Nie
Żarcik kto dał się nabrać przyznać się
______________________________________Per.Hubert
L- lekarz
Pojechałem z ratownikami prosto do szpitala. Cały czas patrzyłem ja z niego ucieka życie, byłem zły sam na siebie. Kto pragnoł jego śmierci? Kto śmiał mi go odebrać? Czy on jeszcze wróci? Czy on będzie chciał znowu mu coś zrobić? W głowie miałem dużo pytani, na które nie znałem odpowiedzi.
L- Proszę pana, szłyszy mnie pan?
H- Co? A tak, tak, coś się stało? Co z Karolem?
L- Za dobrze to nie jest pan Karol stracił dużą ilości krwi, jeśli nie zdobędziemy dawcy może umżeć.
H- Nie pozwolę na to, ja mogę być dawcą, w końcu ja i Karol mamy ten sam gatunek krwi.
L- Dobrze, zrobimy panu kilka badań czy pańska krew jest odpowiednia do podania pacjentowi.
H- Dobrze.
( tutaj nwm jakie badania się wykonyje do takich oto czynności więc pomińmy to okej? )
Po wszystkich badaniach pielengiarka zaprowadziła mnie do gabinetu zabiegowego, grzecznie usiadłem na krzesełku, rękę położyłem na podpurkę.
L- To jak panie Hubercie gotowy?
H- Raczej przerażony.
L- Spokojnie poczuje pan lekkie ukłucie, a potem już z górki, po to też pan otrzymał piłeczke, w razie gdyby zabolało proszę ścisnąć ją.
H- No dobrze, możemy zaczynać.😥
Tak jak lekarz mówił trochę pobolało, i przestało. Po około pół godziny pobieranie zostało zakończone, Pielengiarka kazała mi zjeść jakiegoś batonika na odzysanie energii, ale nie miałem ochoty na jedzenie dopóki nie dowiem się jak czuję się mój Kajoj. Odrazu gdy sobie o nim przypomniałem, od razu poszedłem do jego sali. Leżał tam taki spokojny zupełne przeciwieństwo mojego rojbera, podeszłem do jego łóżka usiadłem na metalowy taboret stojący obok. Lekarze już podłączyli do kroplówki z moją krwią poczułem zmęczenie, w końcu za dużo wrażeń jak na dzisiaj. Położyłem swoją rękę na ręce Karolka, a głowę położyłem obok niego. Próbując poukładać wszystko w głowie, zasnołem.Per. Karol
Gdy tak spokojnie spoczywałem, poczułem ciepłom rękę, gdy tylko otworzyłem oczy zobaczyłem Huberta który smacznie sobie spał, widocznie był przemoczony, nie dziwię mu się też bym tak zareagował. Zaraz, zaraz chwila co to za dźwina kroplówka na opakowaniu gdzie był czerwony płyn był napis " Dawca krwi Hubert Wydra dla Karola Kutera" czyli on oddał swoją krew dla mnie. Lekko pogłaskałem czupryne mojego koteczka, jest taki kochany. Widać że podoba mu się jak tak go głaskam, bo zaczął się uśmiechać i cicho mruczeć
K- Kocham cię.💙Uwaga ważne:
Ohayo z tej strony ja Sonia, z góry sory że musieliście czekać na nexta no ale jest miałam pewien problem z napisaniem tego rozdziałem z powodu że bardzo źle reaguję na rozmowę o krwi.I mam pewien problem nwm kto ma być tym nieznajomym z przeszłości Karola.😅
______________________________________
KONIEC kolejnej części
Słowa: 479
Oczywiście nie obejdzie się bez hamskiej reklamy XD
Zapraszam was na mój kanał na YT Przygody Soni
To wszystko co mam do powiedzenia trzymajcie się do następnego pa~💙
CZYTASZ
Zaufaj mi kotek (Zawieszone)
FanfictionW skrócie to jest DxD Z góry mówie proszę nie zwracaj uwagi na jakie kolwiek błędy orto. itd.