Tak jak obiecałam(anka-skakanka1) jest,przepraszam że tak późno😢
---------------------------------------------------------
Anna wstała dzisjaj bardzo wcześnie.Tej nocy nie mogła wogule usnąć.Bała się do czego posunie się Stanisław.Już o 7 była gotowa a miała na 8.Postanowiła pójść dzisjaj dłuższą drogą przez park.
Gdy tak szła przyglądała się spacerującym tam ludzią z dziećmi.Zawsze mażyła o zostaniu mamą ale Stanisław zawsze robił wszystko aby marzenie Ani się nie spełniło.Gdy doszła do szpitala zobaczył na parkingu znany jej samochód,był to samochód Stanisława.Kobieta starała się szybko przejść,żeby męszczyzna jej nie zauważył lecz to poszło na marne.Męszczyzna podbiegł do kobiety i złapał za nadgarstek.Szarpną ręką kobiety a ta się szybko odwróciła
-Zostaw mnie!-Krzykneła i próbowała się wyrwać z uścisku męszczyzny.Stanisław zatkał dłonią usta kobiety,żeby nikt nie usłyszał jak ją traktuje.
-Masz być cicho!Rozumiesz?-powiedział a kobieta tylko twierdząco pokiwała głową.
-Jesteś moja i...-nie dokończy bo podbiegł do nich dotychczas nieznany im lekarz.
-Niech pan ją póści!-krzykną Wiktor.Stanisław z całej siły uderzył Anne pięścią w policzek aż kobieta by upadła ale Wiktor ją złapał,gdy zobaczył to Stanisław uciekł w strone szpitala.Wiktor cały czas trzymał kobiete,wzią Anne na ręce i usiadł z nią na kolanach na najbliższej ławce pod szpitalem.Nie znali się ale to nie było teraz ważne...Wiktor czymał Anne w obięcia i delikatnie kołysał a kobieta delikatnie częsła się i wylewała hektolitry łez w t-shirt męszczyzny.
-Przepraszam,nie powinnam.-Zaczeła Anna i spojrzała Wiktorowi prosto w oczy.
-Kto to był?-Zapytał niepewnie Wiktor.
-To był mój mąż...który niechce dać mi rozwodu.-Kobieta zaczeła jeszcze głośniej płakać,Wiktor delikatnie ją przytulił.
-Wsumie tyle dla mnie pan zrobił a ja nawet niewiem jak ma pan na imie...-powiedziała Ania.
-Jestem Wiktor a pani?-odpowiedział Wiktor pytaniem na pytanie.
-Anna-powiedział krótko Anna i wtuliła się w męszczyzne.Lecz po chwili brunet zaczoł.
-Wiesz i tak się spóźniliśmy na dyżur,więc może ten dzień spędzimy ciekawiej.
Ania popaczyła na kolegę i pokiwała twierdząco głową.Wiktor wzią ją znów na ręce i zaniósł ją do swojego samochodu.Najpierw pojechali do kina.Oglądneli komedię romantyczną,wsumie Wiktor nie był zadowolony ale dla Ani zrobi wszystko.Potem pojechali na obiad do ekskluzywnej restauracij,zjedli pyszny obiad.Kobieta zaproponowała,żeby pojechali do niej i tam spędzili reszte dnia.Wiktor się zgodził i po chwili byli już w drodze.Nie rozmawiali...Wiktor skupił się na drodze a Ania patrzyła przez okno przypominając sobie dzisjejsze przedpołudnie.Z oczu zaczeły płynąć jej łzy ale szybko je otarła.Gdy dojechali do domu kobiety,weszli i po standardowym "napijesz się czegoś?" i po odpowiedz " nie dziękuje" usiedli w salonie i zaczeli rozmawiać.Anna opowiedziała Wiktorowi o Stanisławie i o całym życiu które z nim przeżyła.A Wiktor opowiedział o swojej żonie którą stracił w górach i o swojej córce która jest dla niego całym życiem.Tak spędzili cały wieczór...o 22:00 Wiktor wyszedł z domu Anny i pojechał do swojego.Tej nocy nie mogli spać,ponieważ myśleli o sobie nawzajem.
+++++++++++++++++++++++++++++++++++
Jej wakacje!
Postanowiłam rozdziały dodawać w wtorki i czwartki.Będe czasem dodawała 2-3 rozdziały dziennie lub 1 codzinnie przez 7 dni.Mam teraz bardzo dużo czasu a co najwarzniejsze weny więc szykujcie się😂
Pozdrawiam cieplutko❤️
CZYTASZ
Kochaj póki możesz-Anna i Wiktor
FanfictionOna-piękna i młoda ale skrzywdzona przez los i swojego męża tyrana. On-inteligentny i pomocny ale równierz skrzywdzony.Życie nie było dla niech "miłe".Dużo się ucierpiali,zanim się poznali...ale przeszłości nie da się wymazać i ciągnie się za nami d...