GDYBY KOOK BYŁ TYM KIMŚ W SKLEPIE A JIMIN KUPUJĄCYM COŚ DLA PRZYJACIELA.
Jungkook
Jestem pracownikiem w sklepie, wiecie ten co się pyta ''POMÓC W CZYMŚ?!'' My name is Jeon Jungkook. Moja praca bywa dziwna...ale mogę pomóc ludziom. W znalezieniu soku pomidorowego. Fuj.
Dzisiaj miałem okazję pomóc chłopaczkowi w różowych włoskach.
Otóż zapytał się , gdzie są gumki.
Człowieku...KTÓRE GUMKI? DO MAZANIA, DO WŁOSÓW, CZY DO RUCHANIA?
-Ale, jakie gumki?
-No...Eeee takie gumki, nie do mazania i nie do włosów..?-Popatrzył na mnie a ja próbowałem się nie śmiać i nie rozpłakać bo ON był w cholerę uroczy mówiąc to. - Przyjaciel potrzebuje. Nie ja. -I się zarumienił. Jeon ogarnij się.
-Dobrze, zaprowadzę cię bo w tym sklepie to Ty się zgubisz.-I zaprowadziłem różowo włosego do półki z magicznymi gumkami..no co. Ten wziął pierwsze lepsze opakowanie z Durexów i podziękował i poszedł szybciutko do kasy. On biegnie jak malutkie dziecko zaraz się popłaczę.
Niespodziewanie po 2 godzinach ON wrócił.
-P-p-powiedział, że potrzebuje truskawkowych. -Wymagający ten jego przyjaciel...Zaprowadziłem go jeszcze raz, a ten wziął truskawkowe i poszedł.
A ja przez resztę dnia myślałem o nim. Jego pięknych różowych włosach...Jaki on jest uroczy.
Wróciłem do domu o 21:02. Wszedłem na instagrama, i przez godzinę przeglądałem różne filmiki i zdjęcia aż w końcu poszedłem się umyć. Gdy wyszłem z łazienki była już 22:34 więc poszedłem spać.
NASTĘPNEGO DNIA
Poranna rutyna itp. co będę opisywać. O 7:00 Wyszedłem z domu.
o 8:00 Byłem już w sklepie. Ciekawe czy ten uroczy chłopak się pojawi.
Pomagałem jakimś staruszkom i jakiejś kobiecie z dzieckiem.
Ale doczekałem się różowej kulki o 18:30.
Chłopak podszedł do mnie.
-Przepraszam, ja po gumki... dla przyjaciela. Zapomniałem gdzie są... -Kjut. Zaprowadziłem go kolejny raz do Durexów i innych takich. Wziął jakieś bananowe.
-Ale ten przyjaciel to ma wymagania...Truskawka, banan...-Powiedziałem patrząc na niego.
-T-tak...To znaczy bardziej jego dziewczyna ma wymagania...Dobrze że mój drugi kolega nie ma dziewczyny tylko chłopaka...No i jak już coś wymyślą to nie muszę im kupować bo sami sobie kupują...-Popatrzył na mnie i się uroczo uśmiechnął.
-A ty nie masz dziewczyny ani chłopaka? -Zapytałem
-Nie mam. -Powiedział patrząc w podłogę. -A teraz przepraszam pana ale muszę już iść bo mnie Tae opierdoli, że się spóźniłem -Uśmiechnął się i poszedł. Opierdoli ? Taki uroczy a takich słów używa...
I tak przychodził codziennie przez dwa tygodnie aż w końcu zapytałem go jak ma na imię.
Jimin. Park Jimin. JAKIE ŁADNE IMIĘ. Jimin powiedział że moje też jest bardzo ładne.
Po miesiącu zaproponowałem spotkanie, Jimin się zgodził i powiedział, że jego przyjaciel Taehyung robi imprezę więc mogę przyjść. Podał mi adres i poszedł z kolejnym durexem dla Taehyunga.