Prolog II

313 19 12
                                    

Od wieków zastanawiamy się, jak wygląda śmierć. Czy gdy po nas przychodzi, to wiemy że to koniec? A może...śmierć nie jest wcale końcem? Zdecydowanie takie myślenie jest łatwiejsze i pozwala nam się pogodzić z nieuniknionym. Od wieków staramy się przezwyciężyć opuszczenie tego świata. Największym marzeniem wielu osób jest właśnie życie wieczne, bo posiadając to, możemy dążyć do spełnienia pozostałych pragnień. Bez ograniczeń.

A jak wygląda narodzenie? Jest to coś pięknego. Mimo to, nie wszyscy przywiązują do tego szczególnej wagi. O wiele częściej słyszymy w telewizji o zgonach jakiegoś znanego aktora czy piosenkarza. Jednak bez narodzin nie miałaby miejsca jego śmierć. Przyjście na świat jest początkiem, a odejście końcem. Logiczne, każdy to wie. A co jest pomiędzy? Właśnie to może okazać się najpiękniejsze. Wspomnienia, które noszą w sobie bliscy po naszym odejściu. Wszystkie fotografie, pamiątki z wakacji i imprez.

Wybudowałem pomnik trwalszy
niż ze spiżu
strzelający nad ogrom
królewskich piramid
nie naruszą go deszcze gryzące
nie zburzy
oszalały Akwilon oszczędzi go nawet

łańcuch lat niezliczonych
i mijanie wieków
nie wszystek umrę
wiem że uniknie pogrzebu
cząstka nie byle jaka i rosnący w sławę
potąd będę wciąż młody*

Melania rozgląda się, mając nadzieję, że właśnie tu go znajdzie. Było to ostatnie miejsce, które mogła sprawdzić. Na całe szczęście, Paweł tu jest. Siedzi nad brzegiem rzeki, skubiąc trawę i wpatrując się pusto w dal. Dziewczyna nie zamierza na niego krzyczeć, pytać czy go o coś prosić. Dobrze wie, co ten przeżywa. Co przeżywają oni wszyscy.

Usadawia się obok niego, poprawiając swoją czarną sukienkę. Opiera głowę o jego ramię i w ciszy patrzy przed siebie. Oboje nie płaczą. Pozbyli się wszystkich łez już dawno temu. To, co wydarzyło się zaledwie dwa tygodnie temu, było takie odległe, nieprawdziwe.

Nikt nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że go już nie ma. Nie usłyszą tego wkurzającego śmiechu, docinek i słów wsparcia.

-Nie dałem rady być tam do końca. Wolę myśleć, że to nie koniec. Że...zaraz się po prostu obudzę i wszystko będzie w porządku. Chcę w to wierzyć.-Głos Bladiiego jest zachrypnięty i zmęczony. Tak samo jak sam chłopak. Ma na sobie pomięty, czarny garnitur. Jego włosy odstają w całkowitym nieładzie, a oczy ma zaczerwienione, jakby nie spał przez ostatni tydzień.

Rudowłosa tylko kiwa głową. Boi się odezwać, bo wie że skończyłoby się to ich wspólnym płaczem.

-Spędziłem z nim zdecydowanie za mało czasu. Mogłem...cholera, pieprzona duma. Kochałem Maxa tak bardzo. Dlaczego nie zdążyłem mu tego powiedzieć? Jestem takim idiotą-chłopak śmieje się smutno przez łzy. Stara się je zdusić, jednak gula w gardle powoduje, że z jego ust wydobywa się cichy szloch, a pojedyncza łza spływa po bladym policzku.

-Wszyscy go kochaliśmy. I nie zawsze to okazywaliśmy. Jesteśmy idiotami. Każdy z nas-szepcze rudowłosa, obejmując chudą ręką przedramię Pawła. Kciukiem drugiej dłoni ociera łzę z jego policzka.

-Wy przy nim byliście. Mógł na was liczyć, nieważne co. Nie zawiedliście go.

-Pieprzenie. Nawet nie masz pojęcia ile razy mnie przy nim nie było. Jak bardzo tego żałuje. Zawieść najważniejszą osobę w swoim życiu. Osobę, która jest dla mnie wszystkim.

Bladeusz zauważa, że dziewczyna mówi w czasie teraźniejszym. Nie są w stanie się z tym pogodzić. Dalej go kochają i to nie zniknie.

Następnie siedzą dłużej w ciszy. Nie zwracają uwagi na mijający czas. Ważne jest to, że nie są sami.

You Found Me. || Ekipa Youtube.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz