Yuri x Jurij (Yuri!!! On ice)

525 21 13
                                    

Siedział całkowicie sam, zapłakany bezbronny. Jego Victor odszedł, a on siedział za wielką kurtyną słysząc jak wszyscy go wołają i oczekują jego występu, a on nawet w stanie utrzymać się na prostych nogach. Schował twarz w dłoniach, nie chciał, by ktokolwiek go widział. Siedział w takim miejscu, że znalezienie go graniczyło z cudem. Nagle usłyszał głośne tupanie, które zmierzało w jego stronę, kroki ustały i zapadła cisza. Znów było słychać dzikie okrzyki fanów. Katsuki poniósł wzrok i ku jego zdziwieniu nie był to Yakov, czy rodzina. Plisetsky ukazał się jego obliczu z jak zwykle niezadowoloną miną.

-Co jest prosie?-Zapytał tradycyjnie.

-Vi-ctor znikł, napisał mi sms-a tylko, że po-trzebuje od-poczynku od wszystkiego i że nie wie kiedy wróci.-Mówił z przerwami, by zaciągnąć krótki oddech między płaczem. Blondyn ukucnął przy nim podając mu paczkę chusteczek. Ody dwoje byli prześlicznie ubrani. Yuri miał na sobie cudowny czarny garnitur wysadzany kryształkami, szkarłatną muszkę oraz szeroki pas w tym samym kolorze. Rosjanin był ubrany nieco inaczej, jego strój przypominał kostium króla, długi biały płaszcz z zdobnymi elementami w kolorze złota i błękitu, reszta garderoby była utrzymana w podobnej gamie kolorystycznej.

-Nie chcesz tam iść prawda?-Zapytał ponowie, było mu żal byłego rywala, gdyż były dni, gdy Yuri był miły i kochany dla niego, a czasami nawet opiekuńczy.

-N-Nie. Boję się...Nie mam już sił na to.-Wydukał zalewając się nową porcją łez.

-Poczekaj tu i nigdzie nie idź, oszołomie. - Blondyn podniósł się, poluźnił guziki pod gardłem. Zdziwiony jego zachowaniem Yakov podszedł do chłopaka najszybciej jak tylko mógł.

-Co ty robisz?-Zapytał na skraju cierpliwości.

-Zamykam ten cały burdel.-Odparł idąc cały czas przed siebie.

-HUH?! Możesz mi to wyjaśnić?!-Chłopak zatrzymał się, a wraz z nim jego nauczyciel. Zwrócił twarz w stronę starszego po czym popatrzył z pogardą. Jego blond włosy przysłaniały jedno oko.

-Posłuchaj, może, gdybyś zwrócił uwagę nie tylko na ludzi, za których ci się płaci dostrzegłbyś co się kurwa dzieje!

-Chodzi o Yuriego? Ubłagaj go, żeby wyszedł. Występ nie trwa bardzo długo. Przez długi czas czekaliśmy na występ na tym lodowisku.

-Jak dostanie depresji to też powiesz mi, żebym ubłagał go, aby z tego wyszedł?! Yakov! Nie jestem już dzieckiem i, albo mnie puścisz, albo ci po prostu wyjebie i i tak tam pójdę! Na jego leczenie nie wydasz kroci, bo może nie żyć!

-Ale Jurij...

-Milcz, to ty jesteś prawdziwym wieprzem tu. A pereł takich jak tamten chłopak przed wieprze się nie rzuca.-Rzucił twardo. Starzec puścił ramie chłopaka, po czym uchylił usta z zdziwienia. Młody Rosjanin wyszedł na środek lodowiska prowadzony przez długi czerwony dywan rozstawiony przez całą jego średnicę. Miał służyć do ceremonii otwarcia, lecz teraz był po prostu zbędny. Gdy szedł do mikrofonu miał dłonie włożone do kieszeni. Rozglądał się po rozwrzeszczanym tłumie. Wziął do dłoni mikrofon i wypiął do statywu.

-Oy, Uwaga albo coś. Występu nie będzie.-Na scenie zapadła grobowa cisza.

-Dlaczego?!

-Co się stało?

-Przejechaliśmy masę kilometrów!

-Co z pieniędzmi za bilet?

-Skandal!

-Oszuści!-Wszystkie obelgi coraz bardziej nawarstwiały się. Plisetsky, aż trząsł się z wściekłości.

-MILCZEĆ WSZYSCY! Myślicie, że to przyjemne?! Wasza ukochana gwiazdka płacze za kurtyną i nie ma siły stanąć na równe nogi! Tego właśnie chcecie?! Show składającego się z gry aktorskiej i sztuczności?! Zamiast z uczuć przelanych na taniec?! Jebani egoiści! Oglądacie nas jak zwierzęta w zoo nie wiedząc co czujemy! Ty! Tak ty! Odnośnie biletów! O tobie gadka! Mam ci pokazać w cenie biletu jak wygląda twoja ukochana gwiazda? A może, gdy zobaczysz jak tańczy i potem dostanie depresji już jej nigdy nie zobaczysz! Ahh zapomniałem nie interesuje cię to! A wiecie co? Pierdolcie się wszyscy.-Dodał od serca, po czym wystawił rękę przed siebie i puścił mikrofon, który rozbił się o ziemię. Wychodząc z lodowiska pokazał wszystkim środkowy palec, po czym luzackim krokiem poszedł do Katsukiego. Wziął głęboki oddech. Chciał się nim zająć w taki sposób, by mieć pewność, że na drugi dzień nic sobie nie zrobi.

One shotyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz