Ubrana w koszulkę ze wzorem w paski,ogrodniczki i wygodne trampki, szła późnym wieczorem uliczkami małego miasteczka. Jaj falowane blond włosy delikatnie podskakiwały w miarę jej kroku. Grzywka, trochę już przydługa, wpadała do zielonych jak trawa latem oczu. Przechodząc obok otwartego na oścież okna, usłyszała cudowną i spokojną melodię. Znała ją, a w miarę oddalania się od źródła dźwięku zdała sobie sprawę, że sama zaczęła ją nucić. Delikatnie kiwała głową i z uśmiechem na ustach szła dalej do domu gdzie czekała na nią rodzina i przyjaciele z kolacją.
Słońce całkowicie zniknęło za linią budynków i zostawiło za sobą, jedynie pomarańczowo różowe niebo, które z każdą chwilą stawało się coraz bardziej purpurowe. Lampy uliczne już się zapaliły. Do domu pozostało jej kilka przecznic. Na ulicy nie było żywego ducha. Zaczęła czuć się niekomfortowo, co spowodowało przyspieszenie kroku, schowanie dłoni do kieszeni oraz spuszczenie wzroku na chodnik, oraz pojawiające się na zmianę stopy. Lewa, prawa, lewa, prawa...
Usłyszała za sobą kroki, bała się jednak odwrócić. Wszystkie mięśnie w jej ciele spięły się, gotowe do ucieczki. W głowie natomiast zaczęły tworzyć się czarne scenariusze. Kroki zaczęło być, słychać z każdą chwilą coraz głośniej i wyraźniej. Dziewczyna przełknęła ślinę, a w duchu modliła się, aby tego nie słyszał. Głowa nie pozwoliła spojrzeć przez ramię i zobaczyć kto za nią idzie, ale ciekawość nie dała za wygraną i dalej ze spuszczoną głową próbowała dostrzec buty tego kogoś. To z lewej, to z prawej. Aby powstrzymać niczym niepoparty strach, dłońmi w kieszeniach ścisnęła materiał spodni. Mimo wyczuwalnego zagrożenia nie mogła zmusić się do ucieczki. Do domu zostały jej dwie przecznice.
Już widziała swój dom, na narożniku ostatniej do pokonania ciemnej zapomnianej przecznicy. Widziała już uroczy mały ogródek przed wejściem, na którym rosły jej ulubione kwiaty, róże. Widział drzwi i daszek nad nimi oraz schody prowadzące do nich. Jej oddech trochę się uspokoił, widząc mieszkanie. Strach został przykryty myślą o przepysznej kolacji jej mamy. W głowie pojawił się obraz taty czytającego gazetę oraz roześmianych przyjaciół witających się ze wszystkimi. Prawie że w podskokach chciała dokończyć spacer. Już z uśmiechem na ustach karciła się za absurdalne myśli sprzed chwili. Palce dłoni, jak i całe ciało rozluźniło się i wyciągnęła dłonie z kieszeni oraz wytarła je o spodnie, gdyż strasznie się spociły od tego stresu. Już dotykała praktycznie ogrodzenia swojego domu,gdy została gwałtownie pociągnięta za ramię. Jej wnętrzności wywróciły się do góry nogami. Napastnik pchnął dziewczynę na ścianę, przez co przed oczami pojawiły się mroczki. Oddech stał się płytki. Myślała, że upadnie, ale mężczyzna złapał jej nadgarstki i przywarł nimi nad jej głową. Przybliżył się, co poczuła przez smród niemytego potu oraz papierosów wymieszanych z alkoholem. Praktycznie nie dało się oddychać.
- Spokojnie,przecież wiem, że nie jesteś dziewicą. - w oczach dziewczyny stanęły łzy, które jeszcze bardziej pogorszyły jej wzrok. Smród zmniejszył się, więc próbowała krzyczeć. Napastnik był jednak szybszy. Przełożył jej dłonie do jednej swojej, a drugą zakrył jej usta. Próbowała się wyszarpać. Nadgarstki były nie do ruszenia, był za silny na nią. Gdy odwróciła głowę, poczuła pieczenie na policzku. Uderzył ją. Odsunął dłoń, więc jeszcze raz spróbowała krzyknąć, ale do jej ust został wetknięty jakiś materiał.
- Teraz będziesz grzeczna - przejechał po jej policzku, zjeżdżając dłonią coraz niżej. Ostatnie czego spróbowała, było kopnięcie mężczyzny. Znowu przechytrzył ją. Złapał za kolano, którym chciała kopnąć. Pchnął je na ziemie, rozszerzył jej nogi i stanął między nimi.
- Nie bawimy się tak - powiedział i zaczął rozpinać szelki od jej spodni.Przestraszona przycisnęła plecy do ściany za nią. Nie skończyło się to dla niej dobrze, bo znowu została spoliczkowana.
-Uspokój się! - krzyknął, przez co zamknęła oczy, i tak jedyne co widziała to rozmazane plamy, i spuściła głowę - mam pieniądze na pampersy. - dodał już spokojnie, a z jego głosu można było wywnioskować, że jest zadowolony z siebie. Dziewczyna przestraszona do granic możliwości przestała walczyć, zupełnie. Ostatnie co pamięta to dźwięk rozpinanego paska i przerażający ból.Obudziła się na ziemi. Było zupełnie ciemno. Strasznie bolała ją głowa i szczęka. Wyjęła z buzi materiał. Policzki były mokre od łez oraz czerwone od uderzeń napastnika. Włosy poplątane, nie przypominały jej wcześniejszej fryzury. Zawiał wiatr, a na jej gołych nogach pojawiła się gęsia skórka. Ostatnimi siłami podniosła swoje zmęczone ciało do pozycji siedzącej i ubrała się, po czym schowała twarz w dłonie i zaczęła płakać. Najgorsze, że całe wydarzenie miało miejsce przy ścianie najbezpieczniejszego miejsca na Ziemi. DOMU.
CZYTASZ
Pampersy
Short StoryTa krótka scena przedstawia dziewczynę którą spotkało wielkie nieszczęście. To co jej, może przydarzyć się każdej z nas... Zapraszam! Sarna