12. kochanie

895 77 333
                                    

[7178 słów]

Jimin

Dieta to najgorsze przekleństwo, jakie może spotkać osobę lubiącą jeść. Przysięgam, to jest gorsze od wszelkich kar, jakich doświadczyłem w moim życiu. Ale musiałem. Musiałem przestać się opychać i starać się pasować do standardów, jakich ode mnie oczekiwano. Dlatego pora obiadowa, zwłaszcza w momentach, gdy przebywałem z resztą chłopaków, nie była łatwa. Zamówione przez naszego lidera jedzenie pachniało niesamowicie, ale trzymane przeze mnie pałeczki i tak rzadko unosiły się do moich ust. Starałem się żuć jak najdłużej każdy kęs, wmawiając sobie, że ta niewielka porcja wystarczy mi na kolejne 10-12 godzin funkcjonowania.

Choć kochałem mieszkanie z całym zespołem, ciesząc się z bliskości moich przyjaciół, to jednak były tego minusy, bo hyungowie doskonale widzieli, co robię i dlaczego. Nie zaskoczyło mnie więc kazanie Namjoon hyunga i Seokjin hyunga, którzy przez dobre pół godziny pastwili się nade mną długim wywodem dotyczącym mojego zachowania. Jednak nie raz już przez to przechodziłem i byłem gotowy na takie zagrania. Nie spodziewałem się jednak nowej linii ataku. Lider szybko zauważył, że nasz maknae również zaczął grymasić przy jedzeniu. Seokjin hyung zasugerował, że może to być moją winą, dlatego obiecałem - z uwagi na mojego ukochanego - zająć się tą sprawą.

Mimo mojej obietnicy poprawy, wieczorem, kiedy w czasie treningu dance line, Hobi ogłosił czas na kolację, automatycznie odmówiłem. Jednak szybko przypomniałem sobie słowa hyungów, kiedy Jeonggukie się odezwał.

- Też nie jestem głodny - stwierdził młodszy wzruszając ramionami, po czym ruszył bliżej luster, aby kolejny raz powtórzyć najtrudniejszy fragment choreografii do DNA.

- Dobra, to idę do Yoongiego. On na pewno będzie coś chciał - stwierdził Hoseok, chyba już pogodzony z faktem, że nie namówi nas na wspólny posiłek. Dzięki temu zostaliśmy sami, a ja mogłem rozważyć na spokojnie, czy powinienem zwrócić maknae uwagę na jego dietę. Zwłaszcza, że najwyraźniej wzorował się na mojej. Jednak wiedząc, jak bardzo jest to dla mnie okrutne, nie chciałem, aby on także się męczył, dlatego mimo wszystko, postanowiłem z nim poruszyć ten temat.

- Jeonggukie, dlaczego nie chcesz zjeść kolacji? - zapytałem cicho, kiedy już podszedłem wystarczająco blisko, aby usłyszał mnie mimo muzyki.

Chłopak ledwo na mnie zerknął, kontynuując taniec.

- Naprawdę nie jestem głodny, hyung - zapewnił, choć wydawało mi się, że usłyszałem burczenie, które stanowczo nie pochodziło z mojego brzucha.

- To nie ma żadnego związku z jakimś buntem i moją dietą? - zapytałem ostrożnie, choć moje spojrzenie uciekło w bok, a ręka automatycznie wylądowała na ramieniu, obejmując się w ten sposób.

- Nie wiem - mruknął, kontynuując jeszcze przez chwilę trening, ale w końcu zatrzymał się i podszedł do mnie, biorąc moje dłonie w swoje.

- Nie rób takiej miny, hyung, bo moje serce każe mi cię przytulać, a jestem cały spocony - powiedział cicho, najwyraźniej zawstydzony swoimi słowami, przez które moje serce przyspieszyło. Tak, samo to, że chciał mnie przytulić, wystarczająco dawało powody do radości.

Zerknąłem na niego, jednak nadal w pewnych sytuacjach brakowało mi śmiałości i podobnie jak on, nie czułem się pewnie, dlatego zainteresowałem się naszymi butami.

- Zjedzmy coś razem. Proszę - poprosiłem, wiedząc, że inaczej na niego nie wpłynę. Jestem jego hyungiem i muszę myśleć o jego dobru.

- Jesteś głodny? To idź za hyungiem i powiedz mu, żeby tobie też zamówił... Zatrzymam go - powiedział i nagle się odsunął, przez co moja ręka wykonała gwałtowny ruch w jego stronę, łapiąc za koszulkę Jeongguka.

defying gravity | Jeon Jeongguk x Park JiminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz