Dotarłam wreszcie do mojego miejsca w samolocie. Nie powiem zajęło to, mówiąc delikatnie, dość dużo czasu. Opadłam zmęczona na fotel przy samym oknie. Zciągnełam z siebie swój plecak, zagmerałam w nim w poszukiwaniu moich słuchawek. Po paru nieudolnych próbach poszukiwania, w końcu udało mi się je znaleść, przy tej czynności „udało" mi się wyrzucić z plecaka pare innych przedmiotów. Odłożyłam słuchawki i telefon, uprzednio wyciągnięty z kieszeni na siedzenie obok i zabrałam się do sprzątania pobojowiska, które utworzyłam przy poszukiwaniu słuchawek, po czym dałam swój bagaż podręczny na ziemie pod nogi. Czekało mnie teraz pare godzin lotu z Florydy do Arizony, dokładniej to do Phoenix. Lecz docelowym miejscem było małe miasteczko Forks na północ od Phoenix. Samolot pomału przymierzał się do odlotu. Więc nie rozmyślając dłużej, podłączyłem słuchawki do telefonu i włączyłam pierwszą, lepszą playliste. Gdy samolot wystartował, jeszcze przez chwile patrzyłam się przez okno z toważyszącą mi muzyką w tle, patrzą na już dobrze znane mi widoki. Nie czekałam długo, oczy same zaczęły mi się zamykać. Już po chwili widziałam ciemność, ciemną odchłań, a toważysząca wcześniej mi muzyka zaczęła pomału słabnąć, jakby oddalać się. Jeszcze przez chwile próbowałam wychwycić jej ledwo słyszalne dźwięki lecz po paru sekundach znikła na dobre.
Więc tak, jeżeli opowiadanie wam się spodoba, to napiszcie proszę czy chcecie kolejną część. Kontynuacja mam w części napisaną więc narazie nie będziecie musieli długo czekać na wrzucenie następnego rozdziału. Przynajmniej narazie. Tak ja mówi częściowo jest napisana więc po wyczerpaniu tego co mam już napisane, będziecie musieli trochę poczekać, aż dopisze kolejne części,
Mam nadzieje że się spodoba🙂
Swallens.
CZYTASZ
Forever/ Saga zmierzch
Vampiros„ Śmietć jest łatwa, szybka, to życie jest trudne." Jest to nowa historia z postaciami z Sagi zmierzch. Historia opowiedziana z perspektywy Belli Swan.