KONIECZNIE SPRAWDŹCIE, KTÓRE FF CHCECIE BY ZOSTAŁO DODANE JAKO PIERWSZE!
Harry pracował w swoim biurze i to nie był jego dzień, co raz na lotnisku coś się działo i oczywiście, on musiał to odkręcać. Na jego nieszczęście do biura przybiegła jego sekretarka, z wiadomością, że jakaś kobieta nie potrafi posługiwać się angielskim i straszliwe się awanturuje, kiedy chcą zobaczyć rutynowo zawartość jej walizki.
- To jaki do cholery język umie? - brunetowi puszczały nerwy.
- Hinduski - odparła - Tyle potrafiła powiedzieć po angielsku.
- Weź Louisa do niej, ja za chwilę do was dołączę. On mówi biegle w tym języku - westchnął.
- Dobrze - skinęła głową i poszła po męża szefa, który był już w prawie piątym miesiącu ciąży.
Zielonooki dokończył raport, który już trzy razy odpuszczał przez losowe sytuacje i tym razem miał zamiar go skończyć. Wiedział, że Louis poradzi sobie z jego zadaniem. Niestety po kolejnych dwudziestu minutach ponownie przyszła do niego, tym razem bardzo blada sekretarka.
- Już po wszystkim? - spytał z nadzieją.
- Tak jakby, Louis wszystko załatwił... - mówiła niepewnie - Pański mąż się mocno zdenerwował i jakby... trochę omdlał świeżo po rozmowie? - skończyła, pocierając swój kark.
- Kurwa, gdzie on jest? - zielonooki poderwał się zza biurka.
- Michael zabrał go do restauracji, by się czegoś napił - była bardziej zdenerwowana przez nastrój szefa.
Harry bez wahania wyszedł z biura i szybkim krokiem skierował się do restauracji. Martwił się o swojego ciężarnego męża, ba on był przerażony, że mogło im się coś stać. Kiedy wszedł do dobrze mu znanej restauracji, niemal od razu zobaczył młodszego, który był blady i miał głowę odchyloną do tyłu na krześle.
- Loueh? - od razu usiadł obok szatyna i złapał jego zimną dłoń.
- Harreh - otworzył oczy i spojrzał na bruneta - Jednak cię wezwali.
- Nie zostawiłbym cię samego - odparł z przekonaniem w głosie.
- To tylko emocje - zapewnił męża.
- Mimo wszystko, to nie dobre dla dziecka - skrzywił się.
- Wiem, ale ta kobieta była niemożliwa - odparł poważnie.
- Czemu ona się właściwie tak wykłócała?
- Najpierw o sprawdzanie walizki, o miejsce, jakie dostała w samolocie, a jeszcze później o kolejkę - kręcił głową.
- Oszalała, to rutyna i rzeczy niezależne od nas - prawie warknął.
- Tłumaczyła to pierwszym w życiu lotem, co nie jest prawdą... No chyba, że jakoś przyjechała wcześniej do Anglii - odparł i dopiero teraz odłożył pustą szklankę.
- Czemu ja nie przewidziałem tego - był na siebie zły.
- Hazza, spokojnie - poprosił i tym razem to on złapał policzki bruneta.
- Nie wybaczyłbym sobie, gdyby coś wam się stało - kręcił głową.
- Jesteśmy cali kochanie - zapewnił, patrząc w zielone oczy i położył dłoń mężczyzny na swoim brzuszku. Wiedział, że Harry cieszy się z tego, jak bardzo się ukazuje.
- Nie upadłeś, prawda? - upewniał się.
- Nie, Michael mnie złapał w ostatniej chwili - odparł.
CZYTASZ
I lost my heart in your eyes
FanfictionGdzie Louis gubi swój bagaż na lotnisku... I przy okazji poznaje miłość swojego życia. Wspaniałą okładkę wykonała @zaynZiamniall