***Sebastian***
Ałć!!! Katse rzuciła się na mnie. Poderwała się na równe nogi i zaczęła się przyglądać mojej dłoni. Trzymałem w niej mały i niepozorny kamyk. Zobaczyłem go gdy w ruinach ściany zaczęło coś błyszczecz.
-Kat co to było?!- spytałem zdezorientowany
-Kurcze... Przepraszam myślałam że ten kamień czy kryształ jest...no wiesz...ZAKLĘTY- odpowiedziała bardzo wolno
-Jak widzisz to tylko zwykły kryształ z jakimś napisem - Kamień wyglądem przypominał błękitny oszlifowany diament. Znajdowały się na nim dziwne starożytne napisy. Pewnie jakiś język majów. No ale ja się na tym nie znam.
-O boże! Twoje włosy! - krzyknęła zaskoczona Kat wskazując palcem na moją glowe
-Co ty chcesz od moich włosów? - spytałem a wszyscy patrzyli się na mnie jakoś dziwnie. Pierwsze co pomyślałem to- Jestem łysy??!!
-Nie. Coś się z nimi stało. Po prostu one są białe.
-To nie jest najlepszy moment do żartowania siostro
-Sebastian. ONE SĄ BIAŁE. - przejrzałem się w telefonie i oni faktycznie nie kłamali. Moje włosy przypominały białą chmure z jednym błękitnym pasemkiem. Nie wiem jak to się stało. Ale one są nieziemskie. Kocham je! - Cudowne! A zarazem takie dziwne i niebezpieczne
-Nawet sobie nie żartuj. Wychodzimy stąd i to w tej chwili. Oddaj mi ten kamień!- Kat była bardzo zakłopotana i wściekła na mnie że jej nie posłuchałem.
Odałem jej kamień i ruszyliśmy w stronę wyjścia. Kat szła na końcu jeszcze bardziej uważniej obserwując architekturę. Odwróciłem się do niej, gdyż chciałem powiedzieć żeby się pospieszyła, a moim oczom ukazała się Kat, ale nie taka sama jak wcześniej. Miała CZERWONE Włosy! Z czarnym pasemkiem!
-Kat! Czerwone.- byłem zdumiony.- Twoje włosy są czerwone!
-Co!?- ona nie przyjęła tego tak dobrze jak ja. Wpadła w panikę powtarzając ciągle jak to możliwe.
Przeszliśmy przez gęste zarośla i ujrzeliśmy samochód. Kat dalej szła z tyłu. Co chwila oglądałem się za siebie i pytałem czy wszystko u niej w porządku.
- Jak może być w porządku? Nasze włosy zmieniły kolor! To nie jest normalne. Gdybyś nie podniósł tego kamienia nic by się nie stało - wykrzyczała mi w twarz Kat nie podobna do siebie.
Wsiadaliśmy do terenówki i chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Wiedziałem, że coś było nie tak, ponieważ moja siostra jeszcze nigdy na mnie tak nie nawrzeszczała. Odwróciła się do nas twarzą.
-Pod żadnym pozorem nie ważcie się dotykać tego kamienia. - powiedziała poważnie po czym schowała kryształ do pancernego pudełka i schowała do bagażnika.
-Ale co tu się właściwie stało? - spytała zaskoczona jak wszyscy Alyson. Lukas i Maya zaczęli zadawać podobne pytania.
-Jedyne co wiem to to, że takie rzeczy normalnie sie nie zdarzają. Kat chyba miała rację co do tych magicznych talizmanów Majów.
***
Dojechaliśmy do mniejszego Łasku gdzie znajdował się nasz tymczasowy dom. Udaliśmy się do niego. Gdy Kat opowiadała o nim to myślałem, że będziemy spać w drewnianej ruderze na drzewie, ale bardzo się myliłem. Był to domek na drzewie, ale w środku przypominał naprawdę niezły apartament. To był w sumie apartament. I w dodatku z niezłym widokiem na morze. Wszystko było wykonane z dębowego drewna. Mieszkanie zapewnił nam szef Kat, tak jak wszystko inne. Szefowi musiało chyba bardzo zależeć na zbadaniu tej nowo odkrytej wioski skoro dał nam tyle rzeczy. Niepewnym krokiem weszliśmy do środka. Na środku podłogi wyrastało duże drzewo przebijające domek od podłogi po sufit. Popędziłem z Lukiem szukać naszego pokoju. Okazał się nim salon, bo dziewczyny zaczęły się kłócić, że to one zajmują jedyną sypialnię. Ja z Lukiem nie mieliśmy nic przeciwko temu, by spać na wygodnej sofie i spoglądać na rozbijające się fale za oknem. Rozłożyliśmy się na sofie i od razu sen zmrużył nam oczy.
Śnił mi się koszmar. Znajdowałem się na końcu pustego korytarza. Na przeciwko mnie kilka metrów dalej były otworzone drzwi. Nagle usłyszałem potworne krzyki wołające o pomoc. Zacząłem biec w ich stronę, ale im szybciej biegłem tym drzwi bardziej się oddały. Usłyszałem głos Mayi. Wołała mnie, a ja nie mogłem jej pomóc. Krzyki ucichły, a w drzwiach pojawiła się zakrwawiona i z palącym się ubraniem moja siostra Kat. Śmiała się i powiedziała "Nie bój się. Ty będziesz następny". Poczułem ogarniającą mnie złość i zacząłem biec w jej stronę gotowy rozszarpać ją na strzępy. Kat zaczęła krzyczec z usmiechem na ustach moje imię.
Obudziłem się. Rozejrzałem się wokół siebie próbując sobie przypomnieć gdzie się znajduję. Byłem dalej w domku. Nade mną stał Lukas mówiący moje imię. Popatrzył na mnie tajemniczym spojrzeniem. Oprzytomniałem dopiero po tym jak zauważyłem moją poduszkę pokrytą szronem. Tak otworzyłem oczy z zdziwienia, że myślałem, że wyjdą mi z orbit. Pustym wzrokiem wpatrywałem się w poduszkę próbując wytłumaczyć sobie to co tu się właśnie stało.
- Ej stary, dobrze się czujesz - przerwał tą ciszę przyjaciel - miałeś koszmar i obudziłeś się z krzykiem. Wyglądasz bardzo blado
- Czuję się bardzo dobrze. - szczerze odpowiedziałem. Lukas dotknął mojego ramienia i od razu się odsunął.
- Sebastian, ty jesteś lodowaty. O co chodzi? Czemu na twojej poduszce pojawił się szron?
- Nie mam pojęcia, ale to chyba moja wina. Dzieje się ze mną coś niedobrego. Która jest godzina?- Lukas spojrzał na zegarek po czym stwiedził:
-Jest środek nocy. To nie jest najlepszy czas na rozmowę o twoich problemach. Spróbuj zasnąć i porozmawiamy o tym rano.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Hejo! Po tak długiej przerwie wróciliśmy! Niebawem zaczną pojawiać się nowe rozdziały a poprzednie zostaną poddane korekcie. 😀 Mam nadzieję że wam się podoba
CZYTASZ
Jeden Biegun
SonstigesSebastian to zwyczajny 17 latek który wręcz nie może doczekać się na powrót swojej 21 letniej siostry Katsy . To nie jest zwyczajne rodzeństwo... Oni naprawdę się uwielbiają i nie było pomiędzy nimi ani jednej kłótni. Jednak wszystko się zmienia gd...