Rozdział 7

7.4K 224 2
                                    

Kate

Byłam już w drodze do firmy. Jednak zdecydowałam się na czarną sukienkę, a nie tą szarą, którą wczoraj uszykowałam. Włosy związałam w ciasnego koka. Chciałam wyglądać elegancko i profesjonalnie. Przy wejściu do building BT przywitałam się z Marchalem, był facetem, który otwiera tu drzwi. Wczoraj rozmawiałam z nim przez chwilę, był bardzo sympatyczny.
-Powodzenia w pierwszym dniu pracy Kate-
-Dziękuję bardzo-
Przy windzie stało kilkanaście osób. Wszyscy byli ubrani w biel albo czerń. Cieszyłam się, że też mam na sobie taki kolor.
Musiałam wjechać na najwyższe piętro na którym było biuro szefa i od teraz moje.
Nie wiedziałam co tam zastanę.
Wczoraj Helga powiedziała mi, że szef lubi się spóźniać.
Przepchałam się do windy, było bardzo ciasno, na każdym piętrze ktoś wsiadał i wysiadał.
W końcu wysiadam, od razu lepiej mi się oddychło. Nie lubiłam ciasnych miejsc.
Wszystko tu byli urządzone w bardzo ekstrawaganckim stylu. Podłogi były w kolorze ciemnego brązu, a ściany w beżu.
Po lewej stronie zobaczyłam drzwi przez, które wchodziło się do gabinetu szefa.
Miały na sobie tabliczkę
Brandon Terenson
Coś mi mówiło te nazwisko, ale mogłam się mylić.
Podeszłam do jak mniemam mojego biurka, było prawie puste, poza kilkoma notatnikami i długopisami.
Za nim był regał z dokumentami, wszystko było poukładane według alfabetu.
Nagle winda się otworzyła i wyszła z niej Helga.
-Widzę, że już się zadomowiłaś-powiedziała widząc mnie siedząca przy biurku.
-Można tak powiedzieć- zobaczyłam, że w ręce trzyma laptopa, który po chwili był już na moim biurku.
-W laptopie masz listę wszystkich osób z którymi Pan Terenson ma spotkania w tym tygodniu. Musisz do nich zadzwonić i to potwierdzić-
-Oczywiście, już się za to zabieram-
-Pan Terenson powinien tu za chwilę być. Mówiłam ci wczoraj, że punktualność nie jest jego mocną stroną-
-Pamiętam o tym-
Helga zostawiła mnie samą, co chwilę przechodzili tu jacyś inni pracownicy, z tego co zauważyłam były tu jeszcze dwa inne gabinety, ale nie wiedziałam do kogo należą.
Wlaczyłam komputer, zobaczyłam że ta lista była dość długa, więc od razu wzięłam telefon i zaczęłam dzwonić.

*******

Brandon

Byłem spóźniony do pracy, ale przecież wolno mi. Jestem szefem.
Wjechałem na moje piętro i od razu zobaczyłem, że przy dawnym biurku Liliany siedzi jakąś kobieta.
Przypomniało mi się, że Helga wspomniała coś o nowej sekretarce.
Podszedłem bliżej, właśnie rozmawiała przez telefon i prawdopodobnie nie zauważyła, że wszedłem. Jej białe zęby przygryzały długopis.
Jej blond włosy były związane w ciasnego koka. Wyglądała bardzo młodo. Odłożyła telefon i jej wzrok spoczął na mnie. Miała piękne zielone oczy. Przygryzała warge i wyszła z za biurka, a ja aż wciągnąłem powietrze. Jej figura była oszałamiające, miałem ochotę rzucić wszystko i zaciągnąć ją do mojego gabinetu i położyć na niej swoje ręce.
Chciała podejść bliżej, ale potknęła się, na szczęście udało mi się ją złapać. Była taka malutka przy moich 190cm.
Pachnniała truskawkami.
-Przepraszam Pana, niezdara ze mnie-
Dopiero się zorientowałem, że wciąż ją trzymam, niechętnie ją puściłem. Jej policzki były zarumienione.
-Nic się nie stało. Musisz być moją nową sekretarką? -
Wyglądała na zaskoczoną.
-Tak, jestem Kate Lowson- wyciągnęła do mnie rękę, a ja wziąłem ją do ust i złożyłem na niej pocałunek.
-Pójdę do siebie, za chwilę możesz przynieść mi kawę-
Nie czekałem na jej odpowiedź tylko od razu ruszyłem w stronę gabinetu.
Jej usta wyglądały na takie miękkie. Chciałbym zobaczyć czy na prawdę takie są. Nie wiem jak dam radę z nią pracować.
Przecież ona wygląda jak marzenie każdego faceta.

***********

Kate

Cholera
Facet, którego wczoraj widziałem w windzie to mój nowy szef Brandon Terenson.
Na dodatek już na początku się skompromitowałam prawie się na niego przewracając.
Nie spodziewałam się, że właściciel Building BT będzie taki młody. Mógł mieć tylko trzydzieści kilka lat.
Obdzwoniłam już wszystkich klientów i potwierdzam spotkania.
Teraz musiałam zaparzyć dla niego kawę, tylko nawet nie powiedział mi jaką.
Zapukałam do jego gabinetu, usłyszałam głośne proszę więc weszłam. Jego wzrok był skierowany na mnie.
-Przepraszam, że przeszkadzam ale nie wiem jaką kawę Pan pije-
-Czarna bez cukru- wrócił do pisania czegoś na komputerze a ja wyszłam.
*****

Długa droga✔️ (Two Souls III)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz