Coś się zmieniło

50 5 0
                                    

Szkielet  serdecznie się do mnie uśmiechał, spojrzałam na niego i upuściłam z rąk worek ze śmieciami, patrzyłam na niego  ze strachem w oczach.
-C-cześć? -odpowiedziałam po chwili, nie pewnie.
-Boisz się mnie? Nie musisz się obawiać,  nie mam zamiaru cię skrzywdzić. -oznajmił i podał mi ręke na powitanie, potrząsłam jego dłonią? co było dość dziwnym uczuciem  i przedstawił mi się.
-Jestem PaperJam, w skrócie PJ. -powiedział.
-Ja jestem N-nikola...-jąkałam się ponieważ byłam nie pewna swoich zamiarów.
-Miło cię poznać, od niedawna mieszkam po sąsiedzku i postanowiłem przywitać się z nowym sąsiectwem. -oznajmił.
-Wiem że teraz zadam dość dziwne pytanie, a-ale ty jesteś szkieletem, prawda? Czy nie mam zwidów... A może nawąchałam się wczoraj tej papki na stołówce...-stwierdziłam.
-Jestem szkieletem... Co prawda nie mam złych zamiarów ale... Nie lubię kiedy ludzie się mnie boją. -opuścił lekko głowę i spojrzał na ziemię.
-Wiem jak się czujesz- kiedy opuścił głowe zauważyłam że na jego czaszce jest dużo rys, zarysowań lub blizn - też tak miałam,  ludzie się mnie bali przez moje oczy. -
Spojrzał na mnie i ozjamił -Nie możliwe, masz ładne oczy i według mnie powinnaś zapoznać się z moimi tatami.
Pomyślałam jak to możliwe?  Tatami?  Co do c[cenzura]a?
-Dziękuje za kąplemęt, ale muszę najpierw uzgodnić to z bratem i trochę się ogarnąć.
-Oh no dobrze, to może jeśli ci się uda to zapraszam o 16.
-Dziękuje. -powiedziałam.
-Ja też, za te miłe kilka minut, heh- zaśmiał się i znikł tak poprostu znikł, a po nim została tylko chmura jakiegoś kolorowego płynu, proszku.

Dzień w którym wyszystko się zmienoło...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz