Draco Malfoy x Hermione Granger
Dracon Malfoy rozejrzał się po ogromnej sali. Na środku znajdował się wybieg, a po lewej i prawej stronie krzesła dla gości. On siedział po prawej stronie, bowiem był jednym z członków narodowej reprezentacji Anglii w quidditchu.
Drużyna, a właściwie trener drużyny, podpisał kontrakt z firmą Seekers of vouge, która jak sama nazwa wskazywała, poszukiwała mody. Z tego, co wiedział, zespół składał się z paru kobiet, które posiadały własną gazetę i sklepy znane na całym świecie. Co jakiś czas organizowały one pokazy mody, które prezentowały ich najnowsze kolekcje. Czasem same występowały w tych pokazach.
Zadaniem drużyny było od czasu do czasu udzielanie wywiadów lub branie udziału w sesjach zdjęciowych. Draco nie widział w tym niczego ciekawego.
Dla Dracona nie było tu nic ciekawego — no, może oprócz modelek, które za chwilę miały pojawić się na wybiegu. Później nudny bankiet, sztuczne uśmiechanie się, może noc z jedną z modelek, jeśli tylko któraś nabierze się na jego uśmiech dziadka do orzechów.
Rozbłysły światła. Dziś miała być prezentowana kolekcja strojów dziennikarki sportowej. Na wybieg wyszły dwie prezenterki, oznajmiły, co jest tematem tego pokazu i wróciły za kulisy.
Chwilę później na wybieg wyszła pierwsza modelka. Miała na sobie szarą marynarkę, bladoróżową bluzkę oraz spodnie z rozkloszowanymi nogawkami, koloru odrobinę jaśniejszego od marynarki. Orzechowe, pofalowane włosy sięgały jej trochę poniżej obojczyków. Widać było — a przynajmniej tak zdawało się Draconowi — że nie ma na sobie ani odrobiny makijażu. Było jej widać wszystkie piegi na nosie, kiedy podeszła na koniec wybiegu. Z zadowoleniem pomyślał, co by było gdyby należała do dziewczyn lecących na wygląd. Odwróciła się i chwilę później już jej nie było.
Draco nie przyglądał się reszcie modelek — cały czas odtwarzał wygląd tej pierwszej, jednocześnie obmyślając plan zdobycia jej. Może poprosi ją do tańca... Zwykle na bankietach był parkiet. Później... Później coś wymyśli.
Teraz musiał przepychać się przez tłumy zaproszonych gości, którzy chcieli sobie zająć jak najlepsze miejsca. Kompletny chaos. Czy oni nie wiedzieli, że każdy ma wyznaczone miejsce?
Dotarł wreszcie do ładnie zastawionego stolika i usiadł koło Blaise'a Zabiniego, który był ścigającym w drużynie.
Rozejrzał się wokoło. Na sali bankietowej cały czas panował chaos. Większość ludzi nie potrafiła znaleźć swojego miejsca. Jednak Dracona Malfoya niezbyt obchodzili nierozgarnięci ludzie.
Musiała tu gdzieś być. Jeszcze raz rozejrzał się wokół, w poszukiwaniu orzechowych włosów. Znalazł je, jednak postanowił, że uderzy do niej, kiedy impreza bardziej się rozkręci.
— Gdzie się tak patrzysz? — dobiegł go ciekawski głos zza jego pleców.
— Nigdzie — odparł Blaise'owi.
— Tak, pewnie — powiedział zgryźliwie — Dobra, rób sobie co chcesz.
Zabrzmiał jak typowa kobieta. Rób sobie co chcesz w języku płci pięknej oznaczało rób, to co ja chcę. Tyle, że Zabini nie był kobietą.
W końcu nadszedł wymarzony moment Draco — część osób udało się na parkiet, w tym posiadaczka orzechowych włosów. Postanowił nie odróżniać się od innych i wyruszył na łowy.
CZYTASZ
harry potter • miniaturki ✨
Fanfiction• tytuł mówi sam za siebie 🖖 • okładka wykonana przeze mnie 🕊 (kiedyś ją zmienię bo jest okropna) • w większości dramione, tomione i fremione, czasem remione, ale także inne paringi 🍒 • pisane w międzyczasie 🔫