Ta historia zaczeła się od pójścia do schroniska.
Pan Obama chciał kupić sobie kota, z którym mógł by się zaprzyjaźnić, i kochać go jak własną matke, chciał żeby zostali przyjaciółmi.
Pewnego dnia pan Obama pojechał do schroniska w Honolulu.
Był bardzo podekscytowany na wybranie sobie kota.
Gdy chodził tak z ochroniarzami od dwuch godzin, i nadal nie mógł znaleść odpowiedniego kota, usłyszał słodkie miałczenie. Spojrzał na klatke z której dochodził dzwięk.
Widząc małego czarnego kotka, wiedział już że to właśnie go chcę.