Po kilku godzinach spędzonych w centrum Busan, obaj chłopcy zgodnie uznali, że pora wracać do domu. Poszli więc na przystanek, i tam czekali na przyjazd tramwaju, który zabierze ich jak najbliżej domu. Mieli wyjątkowe szczęście, bo kiedy już przyjechał, od razu udało im się znaleźć miejsca siedzące. Baekhyun uparł się, że chce siedzieć przy oknie, na co Chanyeol mu pozwolił, siadając na miejscu obok.
Niestety, na tym ich wyjątkowe szczęście się skończyło, bo jeszcze zanim Baekhyun zdążył usiąść, tramwaj ruszył, przez co stracił równowagę, i poleciał prosto na Chanyeola. Po chwili, kiedy już zrozumiał, co się stało, starszy podniósł się, i usiadł, tym razem prawidłowo, na swoim miejscu. Baekhyun starał się udawać, że na jego twarzy wcale nie pojawiły się niechciane rumieńce, a Chanyeol wysilał się, żeby nie było po nim widać tego, jak zadziałało na niego to niespodziewane zbliżenie.
- Wiesz, serio często dzisiaj na mnie wpadasz - stwierdził młodszy, starając się rozluźnić atmosferę. - Wiesz, jak wtedy, w parku, kiedy jakaś dziewczynka w nas wbiegła, a ty, ze strachu, że ją przewrócisz, zrobiłeś te śmieszne ruchy, i wpadłeś na mnie. Albo, jak potknąłeś się na chodniku, kilka razy z resztą - zaśmiał się delikatnie na samo wspomnienie. - A myślałem, że to ja jestem tym niezdarnym z nas dwóch - dodał z uśmiechem.
- Dobra, już przestań, Chanyeol - wymamrotał Baekhyun, jeszcze bardziej zażenowany, opierając głowę o okno.
To był zły pomysł.
Wtedy tramwaj skręcił, a czoło Baekhyuna zderzyło się z szybą, na co zaskomlał z bólu. Młodszy westchnął, na wyjątkową niezdarność swojego przyjaciela.
- Och, no chodź tu - przyciągnął starszego do siebie tak, że ten teraz opierał się na jego ramieniu.
Baekhyun skierował swoją twarz w dół w dół, mając nadzieję, że Chanyeol na niego nie patrzy. Nie chciał, żeby zauważył, jak bardzo czerwony był w tamtym momencie. Ale Chanyeol z drugiej strony patrzył w sufit, starając się uspokoić swoje serce, które zareagowało zdecydowanie zbyt energicznie na jego akt odwagi, jakim było przyciągnięcie do siebie Baekhyuna.
Wtedy tramwaj znowu skręcił, po raz kolejny zaskakując przy tym ich obu. Starszy osunął się trochę, i teraz praktycznie leżał na udach Chanyeola.
- Hej, serio jesteś dzisiaj niezdarny - stwierdził młodszy łagodnie.
Baekhyun tylko mruknął coś niewyraźnie w odpowiedzi.
- Ale przecież ci mówiłem, że nie mam nic przeciwko, żebyś na mnie wpadał - powiedział Chanyeol, i zaczął przeczesywać włosy swojego przyjaciela, który nie miał zamiaru w najbliższym czasie się podnosić, żeby przypadkiem nie wystawić swoich czerwonych policzków na widok.
- W porządku? - Zapytał młodszy, ze śmiechem, kiedy Baekhyun przez dłuższy czas mu nie odpowiadał, a jedynie zaciskał swoje pięści na przydługiej bluzie swojego przyjaciela.
- Tak.. Nie... Tak.... Nie wiem? Jejku, Chanyeol, ale nie śmiej się ze mnie!
CZYTASZ
Hej, pojedźmy do Busan! ✰ chanbaek
FanfictionCzyli co się dzieje, kiedy Chanyeol postanawia wyciągnąć Baekhyuna na przygodę do Busan. /krótki, chanbaekowy two-shot bardzo shy+fluff uh, oh