Plastik w deszczu

10 1 3
                                    



Szymon powoli odłożył książkę Bowdena na półkę i wychylił się w kierunku głosu, który zaniepokoił go w nie małym stopniu. To co ujrzał zapamiętał na zawsze. Wiem dobrze,że do teraz nawet w tej chwili ma koszmary. A w tych koszmarach główną rolę odgrywa śmiech i płaczący deszcz. Deszcz wiedział,że już za późno. Ołówek Igora wreszcie puścił jego palce. Ostrożnie się wychylił w stronę dźwięku. Przez ułamek miał wrażenie,że ktoś krzyczy, jednak szybo odrzucił tę myśli,bo to co zobaczył zatrzymało pracę jego mózgu na dobrą minutę. A jednak ktoś krzyczał. Deszcz. Krzyczał w akcie rozpaczy. Beniamin odłożył książki na podłogę, starając się pośpiesznie znaleźć w miarę czyste miejsce. To co zobaczył opisał kiedyś w swojej książce, jednak nie mógł sobie przypomnieć skąd to zna. Hugo instynktownie złapał Wacka z rękaw jego bluzy i spojrzał na niego przerażony. Wacek czuł,że coś jest nie tak, jednak wiedział,że Hugo nie może tego wyczuć. Uśmiechnął się pokrzepiająco do przyjaciela. Ten to odwzajemnił. Wstali i ostrożnie zaczęli podchodzić do regału, zza którego można by było zobaczyć co się dzieje. Wacek o głowę wyższy od Hugo, a mniejszy kurczowo trzymał się rękawa jego bluzy. Oboje się bali. Melanie ostrożnie zamknęła książkę i zmierzała do miejsca głosu. Szargały nią emocje, jednak była przygotowana na walkę. Była gotowa mocno kąsać tak ja na kobrę przystało, jednak plastiku nie można pokąsać ze zwycięskim skutkiem. Na końcu biblioteki w koncie śmiała się lalka. Lalka z fotografii. Czas na chwilę się zatrzymał.

Kobra szybko się opanowała i biegiem rzuciła się do drzwi. A drzwi były zamknięte. Sama nie potrafię tego wytłumaczyć ani uwierzyć w jakąś teorię na ten temat. Pamiętam,że deszcz w tej chwili bardzo głośno zawył.

-Dlaczego uciekasz?- zapiszczał plastikowa twarz

Momentalnie każdy spojrzał się w jej stronę, a Hugo mocniej zacisnął swoje palce na rękawie Wacka. Dziewczyna nie okazywała jakiś emocji, po prostu zaprzeczyła głową.

-Możesz mnie przytulić?-zapytała lalka

Kobra wskazała palcem na siebie i zapytała:

-Ja?

-Tak. Ty. Możesz mnie przytulić?-jej głos stawał się nerwowy

Melania pokiwała tylko głową i zaczęła podchodzić do zabawki. Chłopacy patrzyli po sobie bardzo zaniepokojeni. Igor wyjął telefon z kieszeni i chciał zadzwonić do rodziców. I znowu stało się coś czego nie potrafię wyjaśnić. Wiem tylko,że deszcz pukał wtedy w moje okno przerazliwie w akcie bezradności. Telefon Igora przeleciał na drugą stronę pomieszczenia. Chłopak ostrożnie podszedł po urządzenie. Zadziwiające jest to,że telefon nie był zbytnio uszkodzony. Melania stała już przy lalce. Podniosła ją. I wtedy otworzyły się drzwi. Wszyscy spojrzeli w tamtą stronę. W drzwiach nie było nikogo. Otworzyły się same. Kiedy Kobra spojrzała na swoje ręce nie było w nich lalki, tylko na małym palcu miała ślady po ugryzieniu. Obok niej leżała karteczka „Do zobaczenia" głosił napis na kartce. Chłopacy podeszli do dziewczyny. Szymon podniósł karteczkę i powiedział wszystkim co jest tam napisane. Hugo wtulił się w Wacka. Beniamin patrzył jednak zmartwiony na palec Melanii.

-Musimy porozmawiać.-powiedział

Każdy przytaknął. Mimo tego jak bardzo się różnili, w tej sprawie zgodzili się tylko przytaknięciem głowy. Deszcz trochę przycichł.

______________________________

Pisać dalej? Jak będzie jedna gwiazdka to wstawię ;). 

Mati Ty dobrze wieszWhere stories live. Discover now