On nazywa cię przyjaciółką

534 30 5
                                    

Midoriya Izuku

    - Deku, Deku, Deku!!! - radośnie zawołałaś znajomego, którego dostrzegłaś po drugiej stronie ulicy.
- Co jest? Coś się stało? – zapytał zaniepokojony, dołączywszy do ciebie najprędzej jak umiał.
- Nic – wyszczerzyłaś ząbki. – Idziemy gdzieś?
- Myślałem że coś ci się stało! Nie strasz mnie już! - powiedział zdyszany po biegu, do którego został zmuszony przez twój krzyk. - I tak chętnie – odpowiedział na pytanie uspokojonym już głosem.
- To chodź! - krzyknęłaś radośnie, oddalając się.
- A-ale gdzie idziemy? – spytał, gdy cię dogonił.
- Niespodzianka. - powiedziałaś z uśmiechem na twarzy.
Miejsce, do którego się udaliście było niezwykle malownicze. Znajdował się tam wąski strumyczek, dopływający do średnich rozmiarów jeziora. Przez strumyk prowadziła kładka, za którą otwierała się oświetlona promieniami słońca polana. Tam właśnie usiedliście. Nic nie zakłócało sielanki, jeśli nie liczyć ojca, który wydzwaniał do ciebie co dziesięć minut, gdyż nie poinformowałaś go o zamiarze późniejszego powrotu do domu. Siedzieliście tam, rozmawialiście, a twoja głowa wylądowała na jego ramieniu.
- Deku?
- Hmm - chłopiec nie silił się na porządną odpowiedź.
- Czemu tak się martwiłeś jak zawołałam? - spytałaś.
- Już ci kiedyś mówiłem że mi na tobie zależy, w końcu jesteś moją p-przyjaciółką.
Ta odpowiedź uszczęśliwiła cię, więc nie drążyłaś tematu dłużej. Do domu wróciłaś naprawdę późno i miałaś przez to nie małą awanturę, ale mówi się trudno.    

Bakugou Katsuki


Kiedy zabrałaś Kacchanowi telefon był, ładnie to mówiąc, wkurzony. Uciekałaś przed nim i świetnie się przy tym bawiłaś. Mieliście do niego iść, ale tak się stało, że biegliście. Mniej więcej w połowie drogi Bakugou cię złapał i wyrwał telefon. Potem wkurzył się jeszcze bardziej kiedy zobaczył, że napisałaś coś do kilku osób.
- Cholera, głupia babo! Pożałujesz tego! Zabiję cię! - wrzeszczał na cały głos tak, że przechodniów wszystkich odgonił.
- Gadaj se - zlekceważyłaś go.
Wtedy on do ciebie podszedł i przerzucił cię przez ramię. Próbowałaś w prawdzie się mu wyrywać, jednak nie przyniosło to żadnego skutku, więc szedł tak z tobą przez resztę drogi śmiejąc się z twoich prób wydostania się, co dla mijających was przechodniów musiało wyglądać przekomicznie.
Kiedy dotarliście pod jego dom postawił cię na ziemi i uśmiechnął się złowieszczo. Właśnie chciałaś mu dopiec jakimś tekstem, ale jego mama otworzyła i nie wypadało.

- [T/I]! Jak miło cię widzieć !- mówiła z wielkim uśmiechem na ustach, wracając do środka. - Tak się cieszę, że Katsuki znalazł sobie przyjaciół!
- Zamknij ryj stara ropucho!!! - wrzasnął Bakugou na cały głos, a jego matka, przyzwyczajona już widocznie do takich zachowań syna, pokręciła jedynie głową.

- Przyjaciół? - zapytałaś cicho, z pewną doząnieśmiałości.

- No, a nie? Przesz jesteś moją przyjaciółką! -Mówiąc to zaczerwienił się.

- Jasne, że jestem Bakuś głąbie – powiedziałaśjuż pewniejszym tonem.

- To urocze Katsu - szepnęłaś mu do uchawchodząc do środka.

- Nie nazywaj mnie tak!!! Zamorduję cię!!!Giń!! - darł się na cały regulator.     

Todoroki Shoto

    Todoroki i ty spędzaliście ze sobą sporo czasu. Czasem wychodziliście do galerii, czasem do parku. Na początku, nie był zbytnio ufny, jednak z czasem otwierał się na ludzi.

- Todoroki!! - krzyknęłaś szukając przyjaciela w galerii, w której się umówiliście - Todo! - zawołałaś zrezygnowana. Chłopak nie odpisywał na twoje wiadomości i nie odbierał telefonu. Gdy już chciałaś się poddać i wrócić do domu, ktoś złapał cię za ramię. W pierwszym odruchu chciałaś przyłożyć napastnikowi, ale uspokoiłaś kiedy zobaczyłaś, że to Shoto.
- Wybacz spóźnienie - powiedział przepraszająco.
- Ja rozumiem, że można spóźnić się pięć minut, no ale żeby trzydzieści?! – Byłaś zdenerwowana długim czekaniem, co można było odczuć w twoim głosie.
On przytulił cię i jeszcze raz przeprosił.
- Niech ci będzie - powiedziałaś wciąż lekko zirytowana.- To gdzie idziemy najpierw?
- Księgarnia - zadecydował i nie czekając na twoją zgodę lub sprzeciw poszedł w stronę wybranego przez siebie sklepu. Przez dłuższy czas szłaś kilka kroków za nim zadręczając się pytaniem: co się stało z Todorokim.
- Todo, czy coś się stało? - Postanowiłaś zapytać.
- Umm, co? Nie, nic się nie stało - powiedział, jednak czuć było, że jest przygnębiony.
- Bo jesteś jakiś milczący i jakby smutny... – Zawiesiłaś się. – ... Jeżeli nie pasowało ci spotkanie, mogłeś napisać.
- Możemy tu na chwilę usiąść? - Wskazał na jakąś kawiarnie, a ty kiwnęłaś głową na tak. Po tym jak usiedliście Shoto opowiedział ci o wszystkim. O swoim ojcu, matce i bliźnie. Słuchałaś go uważnie, przez co łzy zaczęły same napływać ci do oczu.
- Todoroki, tak mi przykro! - mówiłaś łkając nad losem swego druha.
- Cieszę się, że ci to powiedziałem.
- Czemu? - spytałaś zaskoczona, a łzy wciąż ciekły z twoich oczu.
- Bo jesteś moją przyjaciółką i ci ufam – usłyszawszy tak miłe słowa, poczułaś się szczęśliwa i przytuliłaś go najmocniej jak umiałaś.

Kirishima Eijiro

    - Kirishima! - krzyknęłaś, kiedy weszłaś do klasy - Masz? - zapytałaś zniecierpliwiona.
- Mam! - krzyknął uradowany. Kirishima miał załatwić wam bilety na spotkanie z waszym ulubionym aktorem, które odbywało się dziś popołudniu.
- Tak!!! - Przytuliłaś chłopaka, szczęśliwa jak prawie nigdy.
- Mówiłem, że załatwię!! - Mówił widocznie dumny z siebie. - A ty we mnie nie wierzyłaś, Baka.
W tym momencie zadzwonił dzwonek i usiedliście do ławki. Oboje nie mogliście się doczekać, końca lekcji. Na każdej przerwie tylko rozmawialiście o tym co chcecie mu powiedzieć, czy jak się zachować. Gdy nadszedł ten upragniony ostatni dzwonek, razem wybiegliście z sali i ucieszeni pognaliście w stronę metra.
- Denerwuję się - powiedziałaś.
- Czemu?- zapytał śmiejąc się z ciebie.
- Bo to pierwszy raz jak spotkam jakiegokolwiek aktora, a co dopiero ulubionego... Okazji może miałam dużo, ale po pierwsze nie miałam z kim pójść, a po drugie ojciec nigdy się nie zgadzał – powiedziałaś nieco przybita, co chłopak zauważył.
- Obiecuję, że to będzie to najlepszy dzień twojego życia. A tak po za tym to co powiedziałaś ojcu? - zapytał jak zwykle uśmiechnięty.
- Sądzi, że uczę się teraz w bibliotece razem z Momo - odpowiedziałaś zdecydowanie weselsza.
~Na spotkaniu~
Kiedy staliście w kolejce do zdjęcia nie wytrzymałaś i rzuciłaś się chłopakowi na szyję.
- Dziękuję! - powiedziałaś ze łzami szczęścia w oczach.
- Nie ma sprawy. Czego się nie robi dla najlepszej przyjaciółki? – spytał z uśmiechem. ~Najlepszej przyjaciółki? Wiedziałam, że jestem przyjaciółką, ale że najlepszą?~ zdziwiłaś się, jednak słowa chłopaka sprawiły ci wielką radość.

*****************
No to kolejny rozdział... Jestem zadowolona i cieszę się że ktoś poświęcił czas, żeby to przeczytać.

Boku No Hero Academia/scenariusze [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz