Rozdział IV

703 51 5
                                    

Lekko kiwam głową na rozkaz Harry'ego, i sięgam po swoje spodnie i koszulke.

— Chyba nie zamierzasz tego ubierać? Idziemy na obiad, nie do burdelu — mówi Styles, po czym z szafy wyciągnął czarne spodnie i koszulę — Masz, ubierasz to — podał mi ubrania przy okazji muskając moją rękę powodując dreszcze.

Powoli włożyłem na siebie ubrania, które były zdecydowanie na mnie za duże.Harry chyba to zauważył, przez co zaczął śmiać się pod nosem.

Kutas.Jeszcze pare minut temu mierzył we mnie pistoletem.

— Gdzie nauczyłeś się posługiwać bronią?

Kurwa.Kurwa.Kurwa

— Uhm..mój tata często zabierał mnie na strzelnicę.

Harry pokiwał głową po czym obydwoje opuściliśmy jego apartament.
Drogę do restauracji odbyliśmy w ciszy.Nie wiedziałem dlaczego nadal z nim jestem, ale w końcu to było moje zadanie.
Wchodząc do środka, Harry poinstruował kelnera, aby usadził nas w osobym pomieszczeniu.Kiedy już usiedliśmy, a kelner podał nam menu moja ciekawość wzięła górę.

— Po co mnie tu ze sobą zabrałeś? — mruknąłem

— Mało kto jest tak pyskaty w moim stosunku, i na dodatek mierzy ze mnie z pistoletu — powiedział spokojnie — A poza tym, od dzisiaj jesteś moim asystentem.

— Asy, kurwa czym? — spojrzałem na niego marszcząc brwi — Z jakiej racji?

— Bo tak mówię Louis.Myślałeś, że po tym co zobaczyłeś po prostu puszczę Cię wolno? Jesteś mi coś winien. — warknął Harry mierząc mnie wzrokiem.

Co mam robić? Tom kazał mi się do niego zbliżyć, ale nic nie powiedział o byciu jego partnerem w zbrodni.

— Ja...muszę skorzystać z łazienki — szybkim krokiem skierowałem się do łazienki i wykręciłem numer do swojego przełożonego.

— To wspaniałe wieści Louis!  Jestem z Ciebie dumny.Dociągnij to do końca, i rób wszystko co Ci każe, oprócz mordowania — zaśmiał się Tom, po czym się rozłączył.

W co ja się kurwa wpakowałem?

Wziąłem głęboki oddech i wróciłem do Styles'a.Usiadłem na swoim miejscu i spojrzałem na niego.

— Zgoda, niech Ci będzie, więc co mam robić?

— Jednak umiesz być uległy — uśmiechnął się łobuzersko Harry — Jak na razie, masz po prostu coś zjeść.

Przewróciłem oczami.

— Pytam poważnie Harry — syknąłem zirytowany.

— Po obiedzie pojedziemy do klubu, a tam razem z Zaynem i Nickiem ustalimy szczegóły.Będziesz mi musiał zaufać, księżniczko.

— Mam nadzieję, że będzie warto — wyszeptałem do siebie.

Po skończonym obiedzie udaliśmy się do klubu.

— Co on tu kurwa robi? — wysyczał Zayn, kiedy tylko mnie zobaczył.

— Też się cieszę na Twój widok Zayn, jednak lepiej wyglądałeś jak mierzyłem w Ciebie z gnata — uśmiechnąłem się słodko.

— Jest moim asystentem Zayn, więc się kurwa uspokój — oznajmił Harry po czym wszyscy usiedliśmy na skórzanej kanapie.

— Sprawa jest taka, Gruby planuję przemyt kokainy na drugi koniec Londynu, z tym że nie zapłacił nam haraczu*, a na dodatek sprzątnął nam klienta sprzed nosa — oznajmił Nick.

— Proponuję go odjebać — powiedział Zayn odpalając papierosa — A towar zgarnąć dla siebie.
— Psy już nam siedzą na ogodnie, to zbyt ryzykowne — odparł Malik.

— A gdyby tak..podmienić mu towar? Zamiast kokainy dać proszku do pieczenia albo czegoś innego? Wtedy klient sam go zajebie, a Wy jesteście czyści. — odparłem powodując cisze w towarzystwie.

Harry spojrzał na mnie ze wzrokiem, który już wcześniej poznałem, tyle że było w nim coś jeszcze...Pożądanie.

— Louis jesteś kurwa genialny! — krzyknął Nick na co Malik zmarszczył brwi, wstał i wyszedł z klubu. — Nie przejmuj się nim, on po prostu lubi być w centrum uwagi.

— Ja i Louis podmienimy towar.Na wieczór mam mieć przygotowane auto, 5 kilo cukru pudru opakowanego jak koks i 2 gnaty.Rozumiemy się Nick?

Chłopak pokiwał głową.

— I odwieź Louisa do domu — odwrócił się w moją stronę i lekko musnął mój policzek — Będę po Ciebie o 9.

PRZEPRASZAM,ŻE TAKI KRÓTKI ALE NASTĘPNY ROZDZIAŁ BĘDZIE MEEEEGA DŁUGI I WOGOLE BEDZIE SIE DUZO DUZO DZIALO TAKZE MAM NADZIEJE ZE WYTRZYMACIE (DODAM GO JUZ WIECZOREM)
KOCHAM WAS

Criminal Love Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz