Osoba, która stanęłaby w progu jej niewielkiego pokoju, mogła zobaczyć dwuosobowe łóżko ustawione tuż przy ścianie, niemal obok drzwi. Zwykle okrywająca je pościel zostawała osłonięta puchatym kocem, bo rano Norze brakowało czasu i motywacji, żeby złożyć ją i schować, a po szkole zwyczajnie nie miała na to chęci.
Niedaleko łóżka znajdowała się szafka, za której szklaną szybą stały porządnie poukładane książki. Podczas ostatniego sprzątania Nora spędziła sporo czasu, żeby wszystkie posegregować według gatunków i serii, a potem ustawić na osobnych półkach. Posiadała ich dokładnie siedem.
Nie była to jej jedyna biblioteczka. Kolejna, znacznie większa i bardziej chaotycznie skonstruowana, stała po drugiej stronie pokoju, dokładnie naprzeciw tej pierwszej. Książki zmieniały w niej swoje położenie tak często jak jesienne liście w wietrzny dzień. Co prawda, starała się układać je według swojego planu (dało streścić się go słowem "porządek"), ale na dłuższą metę jeszcze nic z tego nigdy nie wyszło.
Biurko, solidne i jasnobrązowe, stało pod oknem. Panował na nim artystyczny nieład, jak określała Nora. Niewiele brakowało, żeby krzywa wieża, zbudowana z podręczników, w końcu runęła, a kulki papieru, pokryty sadzą po herbacie kubek, długopisy, połamane ołówki i zakurzona lampka, którą miała przetrzeć dawno temu, zostały stałymi elementami wystroju jej głównego miejsca pracy.
Ściany pokoju miały niebieski odcień. Nora lubiła ten kolor, ale bywały momenty, w których żałowała, że spośród tak wielu wybrała właśnie taki. Czasami wydawał się jej zbyt zimny, zbyt senny. Powodował, że promienie słońca bladły, zmrok stawał się bardziej szary, a noc ciemna i nieprzejrzysta.
Ale tylko czasami.
Prócz łóżka, dwóch biblioteczek, biurka i stojącego przy nim krzesła, w pomieszczeniu znajdowały się jeszcze trzy meble. Pierwszym z nich była komoda, w której Nora trzymała wszystkie ubrania i pamiątki, drugim kilkupoziomowa półka, po brzegi wypchana przyborami do rysowania, blokami, podręcznikami szkolnymi, książkami, pudełkami i teczkami, dosłownie pękającymi w szwach od znajdujących się w nich kartek. A trzecim, fotel. Z początku rzeczywiście na nim siadała, ale koniec końców przeistoczył się w coś w rodzaju magazynu na ubrania.
Cóż.
Mimo tego, że Nora nie mogła tak po prostu zamknąć się w swoim pokoju i odciąć od świata, lubiła go – dawał jej poczucie bezpieczeństwa.
Delikatnie odłożyła torbę koło biurka, a później uklęknęła i wyjęła z niej książki, otrzymane dzisiaj od pań bibliotekarek.
Wśród rzeczy leżących na biurku szybko odnalazła taśmę klejącą i nożyczki i zabrała się do sklejania. Jej palce przytrzymywały naderwane okładki i sprawnie przyczepiały do nich skrawki przezroczystej taśmy. Na naprawienie każdej z trzech książek potrzebowała zaledwie paru minut i gdy skończyła, przyjrzała się wykonanej pracy z zadowoleniem.
Przetarła palcem matową ze starości powierzchnię okładki.Książki powinny trwać w swojej postaci jak najdłużej.
Nie miała talentu do reperowania, ale musiała przyznać, że akurat sklejanie książek opanowała do perfekcji.
Wyciągnęła nogi pod biurkiem i przeczesała włosy palcami, marszcząc brwi na nagłe wspomnienie gorączkowych rozmów kolegów i koleżanek z minionego dnia.
A dotyczyły jednego. Wiersza.
Chociaż koniec roku szkolnego zbliżał się monstrualnie wielkimi krokami i większość profesorów dawała klasie Nory spokój z lekcjami, pan Rafał Kowalski, ich nauczyciel języka angielskiego, nie miał zamiaru im odpuszczać.
Jednak Norze, w przeciwieństwie do innych uczniów, zupełnie to nie przeszkadzało. Uwielbiała lekcje języka angielskiego, tak samo jak prowadzącego je nauczyciela. Odkąd przyszła do swojej szkoły, podziwiała go za kreatywność, dobroć i cierpliwość.
Lubiła także to, że na ich zajęciach często przeważały zadania z literatury, a nie z gramatyki. Na przykład takie, jak napisanie opowiadania, przygotowanie reportażu... albo wiersza, co akurat nauczyciel zadał jej klasie dokładnie tydzień temu. Krótki, długi, o naturze, o technologii czy uczuciach – tematyka należała do dowolnych.
CZYTASZ
Zagubiona
FantasíaCzasami nie mamy pojęcia, jak niewiele trzeba, żeby odkryć coś niesamowitego. Nie mamy pojęcia, co możemy znaleźć zaledwie parę kroków od nas - jeśli tylko wystarczy nam odwagi, by dostrzec. Nora to jedna z milionów nastolatków na świecie, których b...