I (PK)

2.6K 79 38
                                    

Przed salą eliksirów było sporo szumu, dopóki nie przybył jego mość Severus Snape. Jak zwykle nie obyło się bez docinek "Czy ja was mam uczyć, że przed salą czeka się na nauczyciela?" Lub "Nauczcie się w końcu bezszelestnie wchodzić do sali!" Gdy nadszedł czas na sprawdzenie obecności profesora zaskoczyła jedna bardzo ciekawa sprawa, na dzisiejszej lekcji nie było Panny-Wiem-To-Wszystko-Granger.
-Longbottom
-J-jestem
-Finnigann
-Obecny
-Weasley
-Jestem
-Potter
-Jestem
-Granger
-...
Nikt się nie odezwał, co profesorowi wydawało się bardzo dziwne. Dla pewności przeszedł się po klasie, czy to możliwe aby najmądrzejsza uczennica od czasów samej Roweny Ravenclaw opuściła lekcje? To była naprawdę podejrzana sprawa.
-Potter - warknął Snape - gdzie panna Granger?
-Nie interesuje mnie co dzieje się z tą szlamą - wypluł zdanie Potter

Szlama? Od kiedyż to? Czy to możliwe aby Golden Trio się rozpadło? Że zostanie Golden Duet? To wprost niemożliwe!

-Przekażcie jej, że po lekcji ma się u mnie stawić, i jeżeli powód jej nieobecności nie będzie konkretny dostanie szlaban - powiedział Snape

Wybraniec tylko kiwnął głową. Normalnie Snape nic by nie zrobił, ale to niemożliwe aby największa kujonka w Hogwarcie opuściła lekcje!

Hermiona PoV

Hermiona cały czas płakała, i wymyślała coraz to nowsze scenariusze śmierci. Wiedziała, że od conajmniej dwudziestu minut powinna być na eliksirach, ale nie miała na to siły. Nie miała siły na nic. Postanowiła zobaczyć w jakim jest stanie, rzuciła proste zaklęcie przywołujące lustro. Jej stan nie był ciekawy. Opuchnięte oczy, twarz cała czerwona, popękane usta, zaschnięte łzy, wory pod oczami, poplątane włosy...to wszystko naprawdę nie prezentowało się ciekawie. Ale postanowiła się ogarnąć, i funkcjonować. Obmyła całą twarz, rozczesała włosy, przejechała nawilżającą pomadką po ustach. Po tych wszystkich czynnościach, wyglądała ok. Trafiła w dobry punkt, bo chwilę później rozległo się pukanie do drzwi. Hermiona je otworzyła, a jej oczom ukazało się we własnej osobie Złote Dziecko.
-Czego?
-Snape Cię wzywa, szlamciu - uśmiechnął się wrednie, ja mu dam
-Rodzice Cię nie nauczyli, że do każdego trzeba zwracać się z szacunkiem? - zapytałam - Ojć..zapomniało mi się! NIE ŻYJĄ!

Potter wybiegł z płaczem, i dobrze.

Amortencja||Sevmione (📍✔)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz