*1*

183 9 0
                                    

- Jak mi powiedziałaś, że jedziemy na jego koncert to sprawdziłam kilka jego piosenek. Dlatego go skądś kojarzę.
-A jutro też jedziesz do jego mamy robić ten remont ? - zapytała Doma.
-Nie, dopiero w poniedziałek zaczynam pracę. Niby weekend mam wolny, ale muszę zrobić projekt, zadzwonić w kilka miejsc i załatwić ekipę budowlaną - powiedziałam. -Więc nie myśl że gdzieś z Tobą wyjdę.

Do wieczora siedziałam u Dominiki. W domu byłam około 22. Dopiero wtedy zorientowałam się, że dzwonił do mnie trzy razy jakiś nieznany numer. Nie wiedziałam czy oddzwonić czy jest już za późno. Postanowiłam że zadzwonię jutro. Mam zwyczaj oddzwaniać, bo często to ktoś z klientów. Wzięłam szybki prysznic, otworzyłam butelkę wina i usiadłam do komputera. Poszłam spać o 01:40.

Weekend minął mi bardzo szybko. Tak szybko, że zapomniałam oddzwonić. Kiedy w poniedziałek jechałam do Pani Grabowskiej wybrałam ten nieznany numer.
-Halo ? - usłyszałam w słuchawce. Był to męski głos.
-Dzień dobry. W piątek wieczorem ktoś z tego numeru próbował się że mną skontaktować.
-Tak, dzień dobry. Z tej strony Kuba Grabowski. Syn twojej klientki. Pamiętasz mnie ?
-Tak, pamiętam. Coś się stało, że pan dzwoni? - zapytałam, próbując ukryć w swoim głosie zdziwienie.
-Nic takiego się nie stało. Dzwoniłem żeby zapytać, czy mógłbym się z Panią spotkać. Chciałam porozmawiać na temat remontu.
-Ja właśnie jadę do Pana mamy, może tam porozmawiamy? - powiedziałam, śmiejąc się w myślach z rymu.
-Dobrze, będę czekał. Do zobaczenia. - powiedział i rozłączył się nie czekając na moje pożegnanie.

Po 15 minutach byłam pod domem. Zapukałam do drzwi. Otworzyła mi Pani Grabowska. Po krótkiej rozmowie pod domem zjawiła się ekipa remontowa. Kiedy zaczęli pracę związane z zmianą kafelek w kuchni i łazience wyszliśmy na zewnątrz.
- Jak się cieszę, że ten remont już się zaczyna. Ta kuchnia była taka smutna i ciemna. My przeprowadziliśmy się tutaj niecały rok temu. Mój syn, Kuba, chce żeby ten dom wyglądał zupełnie inaczej niż ja zaplanowałam z Panią , ale ja się z nim nie zgadzam. W końcu to ja tu spędzam więcej czasu. - wyżaliła mi się Pani Grabowska. Miałam wrażenie, że to co mówi jest dla niej bolesne, bo na jej twarzy rysował się smutek.
- Ale mamo, ja chcę żeby ten dom dobrze się prezentował i był użyteczny.- Grabowski przyszedł tak cicho i niezauważalne, że nawet jego mama się wystraszyła. - Mogę na osobność porozmawiać z Panią inżynier, mamo?
-Tylko nie próbuj niczego zmieniać bez moje zgody - powiedziała i weszła do domu.
-A więc tak, nie chce żeby Pani zmieniała kolory, struktury i tak dalej. Chcę, aby Pani zmieniał tylko jakość. Wszystko ma być z najwyższej półki. Ja za wszystko będę płacił, a mama nie będzie musiała o tym wiedzieć. Dobrze ?- zapytał. Czułam się dość dziwnie. Tak, jakby on mi rozkazywał.
-Pan mi rozkazuje???
-Nie. Przepraszam. Może to źle zabrzmiało . Chciałbym abyś to traktowała jako prośbę.
-Postaram się. Ale mam nadzieję że Pana mama nie będzie zła.
-Myślę że ją to nawet ucieszy. - Po jego słowach nastąpiła niezręczna cisza. Po chwili powiedział:
- Możemy mówić sobie na "ty"? - wyciagnął rękę.
-Kornelia, miło mi.
-Kuba, mi również.




Przypadki się zdarzająOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz