Odkąd nie ma Alicji, coś się, ze mną dzieje. Wyglądam coraz gorzej. Moje włosy przybierają odcień bieli i zaczynam wariować . Czuję się jakby życie, ze mnie uchodziło, ale ja ciągle myślę o niej. Alicja już tu nie wruci. Ona już nie jest bardziej, tylko mniej bardziej. Alicjo, gdybyś tu została dalej, byłabyś bardziej i mugłbym cię widzieć. Teraz czuję pustkę. Nicość, która nie chce odejść. Już nie jestem taki jak kiedyś, teraz jestem szalony. Ale Alicjo nie zmyl się. Robię się szalony, ale w tym złym znaczeniu. Alicjo tęsknię. Czy mnie teraz słyszysz? Czy wiesz, że umieram z tęsknoty do ciebie? Alicjo proszę. Chcę jeszcze zobaczyć twoje blond loki, chce jeszcze zobaczyć twój uśmiech, chce usłyszeć twój głos. Alicjo czy mnie słyszysz?
Pogódź się z tym, Alicja już nigdy nie wróci. Już nigdy jej nie zobaczysz. Unierasz Pogudź się. Już nigdy nie usłyszysz jej głosu. Już nigdy nie będziesz szczęśliwy.
Nienawidzę tego głosu. Nie mogę się z tym pogodzić. Ale on mówi prawdę - umieram, już nigdy nie zobaczę Alicji i już nigdy nie będę szczęśliwy. Wszyscy już próbowali ją sprowadzić. Nawet Absolem, ale on powiedział, że ona jest mniej bardziej i już nie dostrzega aż tak wiele szaleństwa. Jest już prawie normalna. Nie zwracała uwagi na Absolema. Myślała, że to zwykły motyl. Alicjo, dlaczego jesteś mniej bardziej, a może nawet mniej,mniej?
Chciałbym jeszcze raz być taki jak kiedyś. Chciałbym być tym szalonym Kapelusznikiem. Tym, w,którym znalazłaś prawdziwego przyjaciela. Ale dlaczego tylko przyjaciela? Czy tylko ja do ciebie coś czuję? Czy ty do mnie też? Mam wiele pytań do ciebie, ale nie mam żadnej odpowiedzi. Gdybym tylko mógł coś zrobić.
Słysze jakiś stlumiony krzyk z góry. Dziewczyny. Aż tak zbzikowałem? Słyszę teraz krzyki? A może to oni w końcu sprowadzili Alicję i moja ukochana już tu leci. Tak chciałbym, aby to była ona. Negle krzyk robi się coraz głośniejszy i głośniejszy. Ktoś wpadł przez sufit. Nie, nie ktoś, tylko młoda dziewczyna. Dorosła lecz młoda.
Ciemno-zielone, długie włosy. Blada, podobna do mojej twarz. Jaskrawo-zielone oczy i czerwone usta.
Teraz jeszcze zauważyłem parę tatuaży: na zewnętrznej stronie prawej dłoni - szeroki uśmiech. Na wewnętrznej stronie dłoni - napis "It's a Joke". Na lewej dłoni, jak ją się zegnię tzw. żółwika wychodzi napis - "HaHaHa" .
Nigdy nie widziałem takiej dziewczyny. Jest tak inna od nas. Wygląda jak... Wygląda trochę niebezpiecznie, ale i też... Pięknie. Tak pięknie. Widać, że jest szalona. Mimo, że zupełnie inna niż osoby tutaj to widać, że szalona. Gdy mnie ujrzała, zobaczyłem taki dziwny błysk w jej oku. Moje serce zabiło szybciej. Coś w brzuchu mnie łaskotało. Czy to już jest koniec? Czy ja umieram?- Kim jesteś? - zapytałem z zaciekawieniem. Ona jest niezwykła, dziwna i... Urocza? Ona na to spojrzała mi głęboko w oczy i się jeszcze szerzej uśmiechnęła.
- Jestem Kimś - oznajmiła z uśmiechem na twarzy. Na jej głos coś zaczęło we mnie płonąć. Tam w środku. Moje serce zabiło jeszcze szybciej, a włosy znów lekko przybrały poprzedni odcień.
- A tak dokładniej? - Jeszcze raz zadałem jej pytanie tyle, że teraz trochę z rozbawieniem. Lekko zachichotała. Włosy znowu jeszcze bardziej przybrały mój dawny odcień.
- Człowiek - prychnela z uśmiechem na twarzy. Przeglądałem jej się bardzo uważnie i przechylilem lekko głowę na bok - Przepraszam... - po wypowiedzeniu wystawiła rękę pokazując napis "It's a Joke". I lekko się zaśmiała - Alex. Mam na imię Alex - coś zaczyna we mnie wrzeć. Czuję się dziwnie. Zaczynam odzyskiwać siły. Ta dziewczyna musi być niezwykła. Ale zaraz wszyscy myślą, że to moje ostatnie godziny życia. Miałem umierać. Jakim cudem ona tak szybko mnie ożywiła? Chciałbym się dowiedzieć odpowiedzi na to pytanie, lecz nikt pewnie tego nie wie. - A ty? - zapytała z bardzo szczerym uśmiechem. Mimowolnie odwzajemniłem szczery uśmiech.
Ściągnąłem tą dziwną czapkę nocną, którą założyła mi Mniemała, ukłonilem się teatralnie i powiedziałem
CZYTASZ
Let's Stay Crazy || Kapelusznik ❣️
FantasyJuż nie mam mojej Alicji, już nie ma kogoś tak szalonego jak ja. Czy wiesz Alicjo, że byłaś mi bardzo bliska. Zawsze gdy musiałaś wracać ciągle przezywałem to samo - tą pustkę w środku. Ale na szczęście zawsze moi przyjaciele mnie rozweselali i wszy...