prolog

125 10 0
                                    


Spoglądam na profil dziewczyny siedzącej na drugim końcu ławki pod wiatą przystanku. Tak jak pięć dni w tygodniu, na tym samym miejscu, o tej samej godzinie schylona wpatruje się w swój telefon, zakrywając przy tym twarz swoimi ciemnymi falowanymi włosami. Za każdym razem gdy ją widzę, automatycznie się uśmiecham, sama nie wiem czemu. Stała się moją rutyną, a co najśmieszniejsze nie wiem nawet, jaki ma kolor oczu, a tym bardziej jak ma na imię. Jej postać zaciekawiła mnie już za pierwszym razem gdy czekałam na autobus, który zawiózł mnie do mojej nowej szkoły. Jedyne co mi o niej wiadomo to to że o 7:15 wsiada tylnymi drzwiami do autobusu o numerze 27, siada na końcu i odjeżdża, zostawiając mnie za każdym razem samą na przystanku. Często myślę czy nie podejść, zagadać jednak zawsze kończy się na tym że zastygam i wpatruje się jak odchodzi.

Słysze silnik autobusu i odwracam wzrok od dziewczyny by spojrzeć na jego numer.
27
Wracam wzrokiem na dziewczynę a ona wpatrzona cały czas w swój telefon, wstaje, zarzuca nie do końca zapięty czarny plecak na ramię i rusza w kierunku drzwi. Po chwili zauważam że z jej plecaka wypadł czarny zeszyt. Podbiegam i chwytam przedmiot by szybko oddać go obiektowi moich westchnień, lecz gdy się odwracam pojazd właśnie z powrotem włączał się do ruchu. Stałam w miejscu i nie wiedziałam co robić. Zostawić go tu czy może wziąć i oddać następnego dnia. Może uda mi się wtedy nawiązać z nią jakaś rozmowę.

Moje myśli przerywają wibracje w telefonie. Szybko wyciągam go z tylnej kieszeni spodni i sprawdzam wiadomość którą wysłała moja przyjaciółka Dinah:

DJ💕:
Mila gdzie jesteś? Czemu nie ma cię w autobusie?

Cholera! Przez moje durne rozmyślanie nad głupim zeszytem uciekł mi jedyny środek transportu który dowiózł by mnie na czas do szkoły. Bez większego namysłu wkładam zeszyt ciemnowłosej dziewczyny do plecaka i biegnę z nadzieją że zdążę do szkoły. Biorąc pod uwagę fakt że nie jestem wybitnym sportowcem, prawdopodobieństwo że uda mi się nie spóźnić jest bardzo małe ale nie mam wyboru. Nienawidzę się spóźniać, już wolałabym czekać pod salą pół godziny niż być pięć minut po dzwonku. Mam 35 minut, dam radę.

W momencie gdy wbiegam cała spocona przez główne drzwi budynku dochodzi do mnie dźwięk sygnalizujący rozpoczęcie lekcji. Pokonuje ostatnia prostą do sali i wpadam do niej zanim ostania osoba zamknie drzwi. Zdyszana siadam w przed ostatniej ławce przy oknie obok blondynki która jednocześnie śmieje się ze mnie jak i ma zdezorientowany wyraz twarzy o ile to w ogóle możliwe.

- Nie patrz się tak na mnie. - mówię cicho do przyjaciółki.

- Muszę bo to pamiętna chwila. Nie dość że perfekcyjna, zawsze 30 minut przed czasem Camila Cabello prawie spóźniła sie do szkoły to jeszcze okazało się że umie biegać. - śmieje się ze mnie, a ja jedynie wywracamy oczami na jej słowa.
Wyciągam potrzebne rzeczy z plecaka i przypomina mi się zeszyt ciemnowłosej. Kładę go na ławce w raz z resztą i już miałam zamiar otworzyć z czystej ciekawości by zobaczyć czy nie ma napisane tam jak dziewczyna ma na imię, gdy oczywiście moja kochana przyjaciółka wyrywa mi go z ręki i zaczyna przeglądać.

- Hmm... twoje to to na pewno nie jest bo nigdy nie widziałam u ciebie czarnego zeszytu, no i nie umiesz... - dziewczyna na chwile przerywa wypowiedź mrużąc oczy i skupiając się na zeszycie po czym odwraca go w moja stronę - tak zajebiście rysować jak owa Michelle Jauregui - gdy tylko spoglądam na zeszyt szerzej otwieram oczy i jestem w stanie zbierać swoja szczękę z podłogi. Dziewczyna ma ogromny talent. - o której swoją drogą, pierwszy raz słyszę. Czy możesz mi wyjaśnić co robił jej szkicownik u ciebie w plecaku?

- Bo wiesz... ta dziewczyna, mówiłam ci o niej, ona miała rozpięty plecak i... Nie chciałam go zabierać ale co ja miałam zro... - nagle przerywam uświadamiając sobie co zrobiłam - Dinah! Zamknij go! Nie powinnaś go otwierać! To jej prywatna rzecz w której nie powinno się grzebać bez pozwolenia a ty go nie dostałaś!

- Boże co ty się tak spinasz o zwykły szkicownik... Aaaa dobra już wiem o co chodzi! - co ją tak nagle oświeciło - To ta dziewczyna z przystanku do której się ślinisz od trzech miesięcy.

- Nie-e praawda... ja jej nawet nie znam... - czuje jak moje policzki zaczynają robić się gorące wiec szybko zakrywam włosami rumieńce

- Ooo ktoś tu się zawstydził! - krzyknęła DJ

- Dinah... proszę przestań... - szepnęłam do niej żeby nie przykuwać jeszcze bardziej na nas uwagi reszty klasy a w szczególności nauczyciela

- Panno Hansen proszę odpowiedzieć mi na moje ostatnie pytanie - właśnie tego chciałam uniknąć

- A jakie ono było? - farbowana blondynka ze sztucznym uśmiechem zwróciła się do naszego nauczyciela od historii

- Jak byś słuchała a nie zagadywała panię Cabello to byś wiedziała jakie. Proszę przesiąść się do wolnej ławki, może dzięki temu zaczniesz brać udział w moich lekcjach - dziewczyna prychnęła i zabrała swoje rzeczy przy okazji po raz kolejny wyrywając mi z ręki szkicownik ciemnowłosej. Postanowiłam zignorować to na czas lekcji i skupić się na niej by nie podpaść jeszcze bardziej. Grzecznie zaczęłam pisać notatki oraz słuchać co miał do powiedzenia nauczyciel. Nawet nie zorientowałam się kiedy zadzwonił dzwonek. Wybudziła mnie z transu blondynka łapiąc za rękę i siłą wyciągając z sali.

- Mila jako iż jestem twoja genialną przyjaciółką - zaczęła się szczerzyć i pokazała mi swój telefon -  i znalazłam instagrama twojej artystki, to zasługuje sobie na jakąś nagrodę, nie prawda?

- Co ty zrobiłaś? Teraz się bawisz w cholernego stalkera?

- Tylko dla ciebie - puściła mi oczko po czym mocno przytuliła, co od razu odwzajemniłam zawieszając ręce na jej szyi i chowając w jej zagłębienie twarz. Uważam że nie powinna tego robić ale jednocześnie jestem jej za to wdzięczna. Dzięki temu będę mieć okazje porozmawiać z tą tajemniczą dziewczyną do której ślinie się od miesięcy. Dobra okazji było dużo ale ta jest o wiele mniej stresująca.

- Dziękuję  - mówie jej do ucha - Kocham cię, Cheechee.

- Też cię kocham Mila. - odpowiada mi po czym wypuszcza z uścisku - A teraz dawaj telefon, trzeba napisać do twojej ciemnowłosej piękności - szczerzy się i wyrywa mi z ręki telefon i szybko coś wpisuje po czym oddaje mi go z otwartym oknem czatu, gdzie jest wysłana już jedna wiadomość

Camila_Cabello:
Hejka piękna 😙

Dinah,
Nie żyjesz.


--------------------------------------

Witam na moim pierwszym opowiadaniu soo pls dont kill me. Ogólnie będą to wiadomości przeplatane z normalnymi rozdziałami. Zapraszam do udzielania sie w komentarzach 👇

You always in your phone. // CamrenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz