1.Sztywniara.

14 4 5
                                    



9 lat później...

Dzisiejszy dzień będzie super,test końcowy z zajęć muzycznych oraz casting do szkolnego przedstawienia...Mam dobre przeczucia.Szybko wstałam z łóżka nie czekając aż zadzwoni budzik,pokierowałam się od razu do łazienki z zamiarem wzięcia najprzyjemniejszego rannego prysznica,niestety cała ciepła woda musiała zostać zużyta,moja odprężająca kąpiel zamieniła się w szybkie umycie ciała oraz włosów zimna wodą.Spokojnie Victoria nic nie popsuje Ci dzisiejszego dnia.

Mój ubiór to najczęściej spodnie oraz T-shirt,ale nie mogę ubrać się normalnie w tak ważny dzień!Dochodząc do porozumienia z samą sobą postanowiłam założyć czerwona sukienkę w białe kropki z lekkimi falbankami przy dekolcie oraz jeansową kurtkę,na nogi białe trampki.Nie maluje się ani nie robię nic z włosami stawiam na naturalność jak zawsze przez co mam więcej czasu by powtórzyć piosenki.

Dokładnie o 7:00 zaczął dzwonić budzik co oznacza,że muszę obudzić Ben'a.

Gdy mój brat skończył jedenaście lat zaczął się buntować,najpierw były to błachostki,ale dla mnie i dla taty to ciężka sprawa do teraz ponieważ mój brat wszedł teraz w najgłupszy wiek i jest coraz gorzej.Ma niegrzecznych kolegów,cały czas wychodzi wieczorami i wraca całkiem w nocy.

Wchodzę do pokoju młodego i od razu siadam do niego na łóżko,potrząsam nim lekko,ale nie reaguje więc wyrywam mu poduszkę spod głowy i rzucam w śpiącego.

-Spadaj.-mruczy przez sen.
Nie przyszło mi nic innego do głowy jak pójście do łazienki i nalanie do kubeczka od płukania zębów zimnej wody,zakradając się na palcach przystąpiłam do ataku wylewając całą lodowatą ciecz na jego plecy.Ben wyskoczył nagle ze swojego loża.Jego spodnie od piżamy były mokre jakby wysiusiał się we własne majtki.Wybuchłam śmiechem przez co zaczął mnie gonić,szybko uciekłam do swojej sypialni.

-Jack będzie za 25 minut!-Krzyczę przez ścinę.Nic nie odpowiedział,ale słyszałam jak wchodzi do pokoju i trzaska drzwiami.

Przystąpiłam do pakowania torby szkolnej,przede wszystkim notatnik z piosenkami no i oczywiście reszta książek szkolnych.Pakuje również gitarę w futerał.Ostatnie poprawki czyli włosy,
Czesząc je nucę ostatni raz piosenkę,przerywa mi pukanie.

-Hej kochanie,życzę Ci tylko powodzenia.-głowa taty wychyliła się zza drzwi.
-Muszę się zbierać do pracy.-spojrzał na zegarek i puścił mi buziaka.
-Dziękuje tato.-pomachałam mu na pożegnanie.

Gdy tylko mój rodziciel wyszedł słyszę głośny klakson oznaczający przyjazd Jack'a.Spoglądam na siebie w lustrze i czuję,że dzisiaj stanie się coś dobrego.
Z tym przeświadczeniem wychodzę z pokoju.Wołam jeszcze Ben'a i wychodzę z domu.

-Ulala.-gwizdnął mój przyjaciel gdy tylko pojawiłam się na podjedzie.Moja twarz jest teraz pewnie w kolorze sukienki,którą mam na sobie.
-Przestań,chcę dzisiaj wyglądać i czuć się jak najlepiej.
-Wyglądasz jak nie ty.
-No właśnie,wyglądasz ładnie.-wtrącił Ben za co posłałam mu jedno z moich najgroźniejszych spojrzeń.Obydwoje spojrzeli na siebie i zaczęli się śmiać.

-Proszę Cię nigdy więcej tego nie rób,nie jesteś ani nie wyglądasz na złośnice.-powiedział Jack a ja tylko spuściłam głowę.
-Wsiadacie czy nie?-zapytał zirytowany
-Zaraz się spóźnimy,a Ben ma szkołę trochę dalej niż my.  

Do szkoły Ben'a podjechaliśmy o 7:45,co oznaczało,że spóźnimy się na lekcje.
-Powodzenia.-mruknął cicho młody pewnie dlatego,żebym nie słyszała.
-Dziękuje.-Posłałam mu buziaka na co się skrzywił.W końcu wysiadł z samochodu i powędrował do szkoły.Kocham mojego brata mimo okresu buntu,nadal jest moim oczkiem w głowie,mamy tylko siebie gdy tata całymi dniami jest w pracy.

I miss you alreadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz