8. Kiedy poznajesz jego historię

986 54 4
                                    

Kuki/Powietrze:

Chciałaś się spotkać z Kukim, ponieważ nie widzieliście się od tygodnia, a dziś miałaś wyjątkowo wolny dzień. Chłopak jednak odmówił, a mówiąc to wydawał się bardzo smutny, dlatego postanowiłaś mimo wszystko przyjść i go pocieszyć.

Zapukałaś do drzwi, które otworzył Ci jego ojciec.

- Och, [Imię]... - Powiedział zaskoczony Twoją obecnością. - Wejdź, Kuki jest w swoim pokoju. - Kiwnęłaś głową i poszłaś w dobrze znanym kierunku.

Zapukałaś do drzwi i weszłaś nie czekając na pozwolenie. Chłopak siedział na swoim łóżku wpatrzony w ramkę, którą trzymał w dłoniach.

- [Imię]? Mówiłem, że nie mogę... - Powiedział zirytowany i odłożył ramkę, w taki sposób, żebyś nie zobaczyła zdjęcia.

- Tak, ale przyszłam zobaczyć jak się czujesz. - Weszłaś do środka zamykając za sobą drzwi. - Co się stało? - Spytałaś siadając na przeciwko niego.

- Ech, dziś jest rocznica...

- Czego rocznica? - Chłopak wziął do ręki zdjęcie i podał je Tobie. Był na nim on i jakiś chłopak. Obaj byli uśmiechnięci. Aż poczułaś tą radość, kiedy tylko spojrzałaś w ich oczy. Uśmiechnęłaś się delikatnie.

- Śmierci mojego brata. Umarł dokładnie 76 lat temu. - Przyłożyłaś dłonie do ust. Nie spodziewałaś się tego. Głównie dlatego, że byłaś przekonana o tym, że żywiołów nie można zabić. - Był taki jak my. Nieśmiertelny, nadludzko silny... Jego żywiołem była jasność. - Łza spłynęła mu po policzku. Wytarłaś ją po czym przysunęłaś go do siebie i objęłaś mocno. - Wtedy była taka grupa ludzi, nie wiemy czemu, ale chcieli nas zabić. Stwierdzili, że ja będę pierwszą ofiarą, dlatego to mnie próbowali najpierw dopaść. Zagrozili, że z każdą godziną, w której się nie poddam zabiją nowego człowieka. Zdążyli zabić już siedmiu. W końcu Akaru powiedział, że ma plan. Nie chciał go jednak zdradzić. Dał mi tylko telefon. Nagle pojawiła się na nim lokalizacja i wtedy zdałem sobie sprawę co się stało... Podał się za mnie i poszedł z czipem do ich kryjówki. Od razu powiedziałem o tym rodzinie i poszliśmy w tamto miejsce. Niestety, kiedy przybyliśmy było już za późno... Nie żył... - Jego wzrok wydawał się pusty. Nawet nie wyobrażałaś sobie jaki ból odczuwa w tej chwili. - To ja wtedy powinienem umrzeć. Oni chcieli mnie, nie jego. Umarł na marne...

- Przestań! To nie Twoja wina! - Odsunęłaś się od niego, żeby spojrzeć mu w oczy. - Twój brat umarł oddając za Ciebie życie. Musisz je dobrze wykorzystać, żeby jego ofiara nie poszła na marne.

- Wiem, ale... Wtedy o tym nie myślałem. Był dla mnie najbliższą osobą. Byłem gotów oddać za niego życie, a to... To on je oddał... - Zacisnął powieki i pokręcił głową. - Chciałem popełnić samobójstwo...

- Skarbie...

- Miałem zamiar się powiesić, ale my nie umieramy tak łatwo. Wisiałem tam godzinę, ale nic... W końcu znalazł mnie Kasai i opieprzył... Kto by pomyślał, że... Że po tylu latach to ciągle będzie boleć tak mocno... - Przyciągnęłaś go do siebie co jakiś czas całując go w głowę. Musiał się wypłakać, a ty nie mogłaś zostawić go samego dlatego siedziałaś przy nim tak długo jak tylko mogłaś. W końcu kto jak nie ty może mu teraz pomóc?

Mizu/Woda:

Byłaś właśnie na spacerze z Mizu. Wybraliście małe jezioro niedaleko parku jednak najwidoczniej był to zły pomysł, ponieważ zauważyłaś wiele kobiecych spojrzeń skierowanych w jego stronę. Każdej z nich posyłałaś nieprzyjemne spojrzenie, jednak to ich nie zniechęcało.

[ZAWIESZONE] Żywioły Boyfriend ScenariosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz