Obudziłem mnie jeden z chłopaków. Nawet nie wiedziałem która godzina. Usiadłem na łóżku i lekko zachrypniętym głosem zacząłem rozmawiać z chłopakami.
-Która godzina? - spytałem
-6.30 dziś do szkoły przecież. Tak w ogóle jestem James, to Ben, Jasper, Allan i Justin. - przedstawił wszystkich
-Ile macie lat? - spytałem i zacząłem szukać ubrań na dziś.
-Ja, Ben i Jasper mamy osiemnaście, Justin ma siedemnaście, a Allan szesnaście. Ty masz siedemnaście tak?
-No dokładnie - powiedziałem i skierowałem się do łazienki ubrać i umyć się. Po 10 minutach zszedłem na śniadanie. Po śniadaniu skierowałem się po plecak i do wyjścia z domu dziecka. Zastałem tam Thommy'ego. Na przywitanie namiętnie go pocałowałem. Nawet nie zauważyłem, że stali za mną chłopacy z mojego pokoju.
-Hej blondasku, jak pierwsza noc? - spytał mój dziubas
-Może być, a tobie jak się spało? - odparłem
-Bez Ciebie okropnie. Idziemy? - powiedział po czym złapał mnie za rękę i wspólnie ruszyliśmy w kierunku szkoły. Na miejscu byliśmy po 30 minutach. Weszliśmy do szkoły i poszliśmy w kierunku szafek. To tam zazwyczaj widywaliśmy się na przerwach z chłopakami
-Poznałem całkiem miłych ludzi wiesz? - zacząłem
-To świetnie. Mam nadzieję, że miło Cię przyjęli. - powiedział
-Bardzo. Dzielę pokój z pięcioma chłopakami: Jamesem, Benem, Jasperem, Allanem i Justinem. Są mniej więcej w moim wieku. Poznałem też Teresę. Sprawiła dobre wrażenie. W dodatku nikt nie nie śmiał z tego, że jestem łysy... Może nie będzie tak źle... - gadałem jak nakręcony do momentu gdy Thomas nie przerwał mi tego trajkotania pocałunkiem. Oddałem czynność i usłyszałem dzwonek. Musieliśmy przerwać tę wspaniałą chwilę. Wszedłem do sali i wyciągnąłem podręczniki do Geografii. Lekcja jak lekcja, czyli zawsze nudna. Po geografii miałem w-f oczywiście graliśmy w piłkę nożną. Nie lubiłem sportu to raz, A w dodatku strasznie źle się czułem. Nie powiedziałem nikomu bo to nie potrzebnie ich zmartwi. Wszedłem do szatni i zobaczyłem, że ktoś dokucza Jaredowi. Bez wahania wtrąciłem się w kłótnie.
-Jared wszystko okej? - spytałem i ustałem między Ethanem, a moim przyjacielem.
-Ch-chyba t-tak -wyjąkał
-Co się stało?
-On, chciał mnie na siłę pocałować, ale jest okej - stwierdził
-Co ty!? - odwróciłem się do Ethana -teraz jego?! Co ty sobie myślisz człowieku? - zacząłem się wkurzam przez co chwilowo zakreciło mi się w głowie.
-No co ładny chłopak to pocałować chciałem - zaśmiał się i wyszedł
-Dziękuję - wtrącił Jared
-Nie ma sprawy...
Przebrałem się i poszedłem na salę gimnastyczną. Zaczęliśmy się rozgrzewać, w tym momencie podszedł do mnie Thommy.
-Jesteś pewny, że będziesz grał? Dobrze się czujesz? Nic Ci nie jest? Nie jest ci słabo? - zalał mnie falą pytań
-Jest w porządku kochanie - skłamałem bo nie chciałem go martwić
-Gramy! - powiedział trener
Zaczęliśmy grać w nożną, a ja czułem się coraz gorzej. Minho podał mi piłkę, a mi akurat wtedy zakreciło się w głowie i przewróciłem się.
-Newt! - usłyszałem krzyk bruneta
-Stary wszystko okej? -ujrzałem nad sobą Brada i Jareda
Nagle większość uczniów była zebrana w około mnie. Zrobiło mi się ciemno przed oczami i już nic nie pamiętam...*Od autora*
Hejka. Nowy rozdział ma aż 488 słów bez mojej dopiski. Mam nadzieję, że się podoba, oczywiście możecie zostawić gwiazdki i komentarze. Nie będę się dużo rozpisywać bo nie mam po co🤗. Miłego dnia/wieczoru💕
CZYTASZ
Oprawca, Czy Ukochany? ~ Newtmas
FanficThomas to pewny siebie chłopak, nie nawiedzi on homoseksualistów. Znęcanie się nad każdym kto jest słabszy, bo sprawia mu to przyjemność. Pewnego dnia pojawia się ktoś, kto wywróci jego życie o 180°.