Była wyjątkowo piękna pogoda. Promienie słońca muskały delikatnie moja skórę, a lekki wiaterek rozwiewał włosy. W miarę jak stawiałem kolejne kroki w stronę tunelu z drzew, słyszałem coraz głośniejszy śpiew ptaków.
Wszedłem na zacieniony obszar stworzony ze znajdujących się nade mną koron drzew. Kompletnie nie mogłem wczoraj skupić się na nauce. Całe szczęście że paru moich kumpli dało mi ściągnąć bo inaczej zupełnie zawaliłbym ten sprawdzian. Słodki chłód objął moje ciało a z każdym stąpnięciem słyszalny był charakterystyczny dźwięk mojego naszyjnika na łańcuszku. Byłem w drodze do teatru który odwiedziłem dzień temu. Po ostatnim incydencie bałem się trochę tam wracać jednak musiałem odzyskać mój rower. Ciekawe czy w ogóle jeszcze tam jest. Wszedłem w znany mi już zakręt i znalazłem się przy odpowiednim budynku. Odetchnąłem z ulgą gdy zauważyłem mój sprzęt przypięty łańcuchem do stojaka. Pochyliłem się i zacząłem uwalniać mój jednoślad. Męczyłem się z więzadłem gdy usłyszałem otwierające się drzwi i znajomy głos. Cholera.
-O, chłopak z morelą!
Zerwałem się na równe nogi.
-A może raczej powinienem powiedzieć ‘chłopaku zza szafy’? - Yoongi uśmiechnął się nonszalancko.
- C-cześć. - wyszczerzyłem nerwowo zęby. Nie wiem czy bardziej czułem się szczęśliwy czy zażenowany faktem że go widzę. Włosy białowłosego jak zwykle połyskiwały pięknym srebrzystym blaskiem a duże oczy wlepiały we mnie swój wzrok. Miał na sobie białą koszulę i łososiowy sweter bez rękawów oraz zgniło-zielone spodnie. Jego uśmiech, który w pewnym sensie był pełny politowania sprawił, że serce podskoczyło mi do gardła a oddech zatrzymał się na moment. W tym momencie zauważyłem, że ktoś obok niego stał. Uniosłem głowę i ujrzałem wysokiego, umięśnionego mężczyznę w czarnej koszulce z karmelowa karnacja i uniesionymi, ciemnymi włosami. Był naprawdę… atrakcyjny.
- Trochę za późno się wróciłeś. Wczoraj wszystko musiałem sam posprzątać. - pianista wydął usta.
Chciałem juz rzucić nerwowe ‘przepraszam’ gdy nagle wtrącił.
-Ach, może powinienem przedstawić. To jest Junho, jeden z naszych aktorów i tancerzy a to kolejny z nowych praktykantów, Taehyung lub jak kto woli chłopak zza szafy. Nie pytaj dlaczego.
Na ta wiadomość skinelismy się lekko i podaliśmy sobie dłonie.
-Miło mi poznać.
-Mi również. - przytaknął.
Z kieszeni jego telefonu zaczęły wydobywać się wibracje. Chłopak sięgnął po telefon i obrócił się w stronę pianisty.
-Minnie muszę odebrać. Mam nadzieję że się nie obrazisz jeśli zostawię was na moment samych. - powiedział po czym puścił do niego oczko.
Minnie? Drgnęło mi serce. Kto do cholery tak się do siebie odzywa? A co jeśli… on myśli o nim w ten sam sposób co ja?
- Mówiłem ci żebyś mnie tak nie nazywał. - Yoongi westchnął i wywrócił oczami gdy mój nowy znajomy zniknął za drzwiami. Nastała cisza. Fakt, że po raz kolejny zostałem z nim sam na sam sprawiał, że robiła mi się gula w gardle. Na codzień byłem wygadany, ale przy nim… Ach, tak bardzo bałem się by nie powiedzieć niczego durnego.
- A więc… po co wróciłeś? - przerwał nagle ciszę.
- Zostawiłem rower przy wejściu.
Chłopak uniósł jedną brew.
-Zapomniałem! - rzuciłem nerwowo pocierając ręką o kark.
Yoongi parsknął śmiechem.
-Myślałem, że przyszedłeś zgłosić się do naszego konkursu.
YOU ARE READING
U seem familiar | taegi
FanfictionCzy wierzysz w przeznaczenie? Czy miłość może być powodem do życia, czy jest tylko przelotnym epizodem naszych istnień? Co byłbyś w stanie zrobić byleby być z osobą którą kochasz już na zawsze? Pewnie dużo. Jednak... czy to możliwe? *** Gdzie jedyn...