Maxie
Więc witam wszystkich! W naszym kochanym, niepowtarzalnym mieście Deanort, które w sumie nie różni się wiele od znanych wam na ogół miast. Cóż... Mamy tu muzea, restauracje, parki rozrywki... no i oczywiście elektronikę! Ale natury też nie brakuje! Mamy jej mnóstwo! Na przykład w śródmiejskich parkach albo otaczających metropolię górach.
Czyli nic nowego, nie?
Chociaż... Jest jeden mały szczegół, który czyni te miejsce wyjątkowym...
Ale zacznijmy od nowa.
Cześć! Jestem Maxie, mam dwa lata i rude futro. Tak! FUTRO. Idąc tym tropem, należę do jednego z przedstawicieli psowatych i tu dochodzimy też do rozwiązania tajemnicy Deanort - nie, nie ma tu ani jednego człowieka. Są tylko psy. No i wilki. Czyli na przykład ja. Ale te drugie wybrały życie w okolicznych górach.
Do rzeczy!
Niestety, nie jest to opowieść wyłącznie o mnie. A raczej o naszej nieco dziwnej paczce. Prawdę mówiąc, los zetknął nas ze sobą zupełnie przypadkowo. A wręcz, od czapy.
No ale życie lubi zaskakiwać.
Ja się z prologu już zmywam, woła mnie zew przygody! Zostawiam was z resztą ekipy, która po kolei uzupełni całą naszą historię. A przynajmniej jej początki... Resztą zajmę się ja!
*ale proszę pamiętać, że to mła jest tu główną gwiazdą!*
YOU ARE READING
Niezwykłe PSYpadki
Random''Hej! To ja: taki rudy chudzielec, odrzucony przez swoją watahę... Poprawka: wilk z nadętym ego, który samodzielnie zadecydował o odejściu ze stada*. I tak to zostawmy. Poza tym - reszta grupy chyba sama się później przedstawi. Co by tu jeszcze...