Obudził mnie ból mnie mocny ból głowy. Jęknełam z bólu i przewróciłam się na drugi bok. Przez co zobaczyłam na drugiej stronie łóżka zaczęłam krzyczeć.
Spałam w jednym łóżku z Nickiem.
O nie... Teraz przypomniałam sobie co wczoraj robiłam. Przecież ja się z nim CAŁOWAŁAM. O mój boże moje życie zaraz legnie w gruzach.
Przez mój krzyk Nick jak poparzony usiadł na łóżku, odwracając głowę w moją stronę.
Gdy kordła opadła z jego klatki piersiowej mogłam zauważyć, że nie ma na sobie koszulki. Co dało mi dostęp do zobaczenia jego dobrze wyrzeźbionych mięśni.
Przeraziła się na myśl, że mogło się coś między nami wydarzyć. Szybko więc podniosłam pościel do góry by sprawdzić czy nadal mam na sobie ubrania. Na szczęście wszystko było na swoim miejscu. Oczywiście chodzi mi tylko o ubrania.
- Spokojnie, wczoraj między nami nic nie zaszło- zapewnił mnie Nick śmiejąc się pod nosem.
- Jak to nie!!! Pocałowałeś mnie!
- Oddałaś pocaunek.- odpowiedział spokojnie.
- Bo byłam pijana okey? W trzeźwym stanie nigdy tego nie zrobię. Uwierz mi.
- Ta... Tłumacz się.- zakpił.
Ja tylko prychnełam i zaczęłam wstawać z łóżka. Chciałam znaleść swoje buty, ale nigdzie nie mogłam ich znaleść. A ten debil zamiast pomóc mi położył się znowu na łóżku.
Jego pokój był schludny jak na chłopaka w jego wieku. Lecz moim zdaniem był za ciemny:
Kto normalny maluję ściany na czarny! Ugh... Zapomniałam, przecież on jest nienormalny.
Wreście znalazłam moje buty pod łóżkiem. Nałożyłam je szybko i wychodząc z pokoju. Byłam teraz w korytarzu na 1 piętrze. Łatwo można to wywnioskować ponieważ pod koniec korytarza znajdowały się schody.
Weszłam do najbliższych drzwi jakie były na korytarzu. Chciałam przed wyjściem pójść do łazięki, bo dam sobie rękę uciąć że moje włosy są w strasznym stanie, tak samo jak mój wczorajszy makijaż.
Drzwi okazały być wejściem do innej sypiali. Przypuszczam że był to pokój jego rodziców lecz nikogo w nim nie było. Zamknęłam szybko drzwi i skierowałam się do następnych ostatnich na tym piętrze. Po otwarciu okazało się że to pomieszczenie, które szukałam.
Weszłam do łazięki i stanęłam przed lustrem, które zajnajduje się nad umywalką. I jak się spodziewałam moje włosy sterczały na wszystkie strony świata, a makijaż był rozmazany. Szybko więc zaczęłam zmywać resztki kosmetyków na mojej twarzy i przeczesywać palcami włosy z nadzieją, że chociaż trochę doprowadzę je do porządku. Miałam nadzieję że zimną wodą trochę mi pomoże z bólem głowy, który mi doskwierał. No cóż muszę wytrzymać.Gdy wreście się trochę ogarnęłam przypomniałam, że nie mam przy sobie mojej torebki. Przecież w niej mam telefon i klucze do domu. Przecież ja się zabiję jak ją zgubiłam. Z wielką nie chęcią szybko wróciłam do pokoju tego głąba.
Nick siedział już na łóżku, ubrany z uśmiechem na twarzy
- Ciekawy byłem, kiedy przypomnisz sobie o tej torebce- powiedział i wzioł z szuflady nocnej moją torebkę.
Jak ja nie mogłam jej wcześniej zauważyć?!
- Oddawaj - warknełam podchodząc do niego na co wstał z łóżka. Teraz dzielił nad pół metra.
Wyciągnęłam rękę i czekałam jak łaskawie odda mi MOJĄ własność.
- O ktoś dzwoni- powiedział nagle, a ja usłyszałam jak mój telefon w torebce wibruje.
Nick zaczą w niej grzebać, a ja rzuciłam się na niego aby zabrać mu swój telefon. Szarpaliśmy się tylko chwilę, bo Nick już wyciągną tylefon i zobaczył kto dzwoni.
Zamarszczył tylko brwi i odebrał.Zaczęłam jeszcze bardziej się rzucać ale on przyłożył jedną rękę z telefonem do ucha a drugą odpychał mnie.
- Britney jest zajęta...- powiedział zirytowany Nick. - za 3 godziny.- dopowiedział po tym jak rozmówca coś do niego powiedział.
- Jakie 3 godziny?!!- zapytałam ze złością.
- Dobra... dwie i nie negocjuj ze mną- powiedział zdenerwowany Nick do rozmówcy i zakączył rozmowę, chowając telefon do tylnej kieszeni.
- Co to było?!- wydarłam się na niego, wciąż prubójąc go uderzyć ale on ciągle odciąga mnie ręką.
- Nic
- To nie było "nic" głąbie. I oddawaj telefon.- krzyknęłam i podeszłam do niego, tak że nasze czubki butów się stykały.
W takich chwilach cieszę się, że mam buty na obcasie. Nie jestem od niego wyższa ale te centymetry dodają mi trochę pewności siebię. Wiecie, tak normalnie jestem od niego niższa 20 centymetrów z hakiem, a teraz tylko kilkanaście.
- Nie lubię kiedy mi rozkazujesz.- powiedział
- A ja nie lubię jak robisz coś, wbrew mojej woli.
- A ja nie nienawidzę, kiedy się mnie nie słuchasz.
- A ja nie nienawidzę, kiedy się rządzisz.
- A ja uwielbiam, czuć twoje usta na moich.
- A ja... Czekaj co...?
Zanim zorientowałam się co on robi Nick owinąć już ramiona wokół mojej tali. I gdy próbowałam go odepchać on tylko zwęził uścisk.
- Puszaj...- syknełam.
Nick nic z tego sobie nie zrobił i popatrzył na moje oczy. W jego czekoladowych zobaczyłam błysk. Jeszcze uśmiechną się chytrze i zaczął całować moją żuchwę.
Później zaczął zjeżdżać niżej na moją szyję zastawiając mokre ślady.
Moje ciało rozgrzało się z podniecenia. Naprawdę mi się to podobało, a nie powinno. Czas to zakączyć!
- Przestań...- szepnęłam. Ugh... Miało to innaczej zabrzmieć.
- Mhm...- mruknął tylko w moją szyję nie przestawiając.
Nagle jęknełam nie spodziewanie, a na Nicka podziałało to jak paliwo. Bo teraz jego delikatne pocaunki w szyję zamieniły się na agresywne w usta. Jego ręce błądziły na mojej tali. A ja zaplotłam palce w jego włosach.
Chwilę później Nick podniósł mnie na co ja owinełam jego biodra nogami. Jego dłonie teraz spoczywały na moim tyłku lekko go ściskają.
Nagle ocknęłam się...
Co ja w ogóle robię!!?? Czy mnie już do końca pojebało??!!
Przerwałam szybko pocaunek i zszedłem z niego na co Nick był bardzo niezadowolony ale też zdezorientowany.
- Coś się stało?- spytał.
- To nie powinno się zdarzyć- odpowiedziałam, nie patrząc mu w oczy.
Nie chciałam teraz na niego patrzeć jestem trochę zażenowana tą sytuacją która nie powinna nigdy się wydarzyć. Byłam na siebię zła za to, że dałam się ponieść.
🐷🐷🐷
CZYTASZ
Serce Nie Sługa
Ficțiune adolescențiHej mam na imię Britney. Chciałabym opowiedzieć wam moją historię w której poznaję tam pewnego deblila. Fragment: - Dobra, załóżmy się- zaproponowałam - Hmm...Ciekawa propozycja. Mów dalej. - Jak przegrasz to odczepisz się od mnie, a jak wygrasz, w...