9. Torturowanie Zalgo

150 13 22
                                    

- Nie chcę! Nie zmusisz mnie do spotkania z tą psychopatką! - darł się Zalgo, którego starałam się dostarczyć do studia.

- Weź się lepiej poddaj i chodź po dobroci. Alice i tak ci nie odpuści. Co ty robisz? - z zażenowaniem patrzyłam jak Piekielny Książę rzuca się na ziemię, niczym rozkapryszony bachor, i wbija pazury w podłogę.

- Ja tu zostaję! Nic mnie stąd nie ruszy! 

- Aha! - uniosłam brew - Tak się bawimy?

Pokręciłam tylko głową i chwyciłam demona za nogi. Ku jego rozpaczy, puszczając mimo uszu jego krzyki, płacze, błagania, a także groźby, zaczęłam ciągnąć go w kierunku studia. Szpony demona zostawiały głębokie bruzdy w podłodze. 

- Hej Alice, przesyłka dostarczona - wysapałam, wciągając przerażonego Zalgo do środka.

- Zalgo! Zalguś! Zalgoniasty! - pisnęła Alice rzucając się na demona i zaczynając go tulić.

- Ej, nie pomożesz mi? - wycharczał lekko podduszony Zalgo.

- Że tak powiem, zmęczyłam się przeciąganiem twojego tyłka po całym korytarzu. Radź sobie sam - skrzywiłam się, rozsiadając się wygodnie i popijając herbatkę. 

- No dobra, czas zacząć wywiad - stwierdziła Alice po pół godzinie tulenia demona.

- I teraz będę się musiał wykąpać - jęknął cicho Zalgo.

- Coś mówiłeś? Nie? To zaczynam pytania. Co robisz w piekle?

- A co mam robić? Mieszkam tam. Pracuję. Żyję.

- Pracujesz nad czymś?

- Tia... Przygotowuję specjalne osiedle w piekle dla creepypast. Jak kopną w kalendarz to zamieszkają tam jako VIP-y. I pomyśleć, że kiedyś to tacy jak Jeff trafili by do kotła z wrzącą smołą. 

- Co myślisz o Tinie?

- To wariatka, choć ma niezłe ciałko. Te jędrne cycki... - Zalgo zaczął się ślinić - Nie wiem jak ona mogła odrzucić moje oświadczyny. I jeszcze związać się z tym cholernym kaleką.

- Widocznie Silver ma coś w sobie, czego tobie brakuje. Ulubiony film?

- "Omen". Cała trylogia. 

- Ulubione jedzenie? 

- Dusze moich wrogów w sosie z ich krwi i łez.

- Smacznego - skrzywiła się Alice - Ulubiona roślina?

- A ja wiem... Może dziwidło olbrzymie? Po łacinie nazywa się Amorphophallus. A wiesz czemu? - wyszczerzył się Zalgo - Bo wygląda jak wielki...

- Nawet nie kończ - przerwałam mu - Albo oberwiesz. 

- Dobra. Luzuj młoda. Coś ty taka nerwowa?

- Potem sobie sprawdzę ten kwiatek - mruknęła Alice - Ulubiona piosenka? 

- "Highway to hell" AC/DC.

- Jesteś w kłótni ze Slenderem?

- Wiesz, to skomplikowane. Raz się przyjaźnimy, raz kłócimy... Różnie bywa.

- To fajne macie relacje. Tęsknisz za kimś? 

- Chyba tylko za swoją zmarłą córką. Zginęła z ręki Victora, kuzyna Tiny. Ponoć chłopak był opętany przez kogoś potężnego i został zmuszony do jej zabicia. 

- Współczuję. Nie nudzisz się w piekle?

- Żartujesz? Nudzić się w piekle? Nigdzie nie ma takich rozrywek jak tam. Najlepsze kluby, kasyna, domy rozpusty... - rozmarzył się Zalgo. 

- I po co pytam? - Alice pokręciła głową - Chciałbyś zmienić coś w swoim życiu?

- Nie masz inteligentniejszych pytań? Dziewczyno, jestem Piekielnym Księciem, arystokratą. Potężnym demonem. Co miałbym niby zmieniać? 

- Może swój paskudny ryj? - mruknęłam - Albo dietę?

- Oho, chyba wkurzyłeś współautorkę - zachichotała Alice - Toś się wpakował. Jaki jest Twój ulubiony demon?

- Belial. To mój dobry kumpel. Często razem imprezujemy.

- Kogo nienawidzisz?

- Wszystkich, którzy zaprzeczają mojej świetności. No i Asmodeusza, kuzyna Tiny. Chciał się ze mną przespać. I nie chciał słyszeć odmowy.

- Mieć jedyną okazję na seks i z niej zrezygnować - pokręciłam głową.

- Wcale nie jedyną - oburzył się demon - Kobiety ustawiają się do mnie w kolejce.

- Wmawiaj sobie - skrzywiłam się, upijając łyk herbaty.

- Kogo kochasz?

- Aktualnie? Poza sobą to nikogo.

- Wychodzisz na powierzchnię Ziemi?

- Zdarza się. Czasem fajnie poderwać jakąś śmiertelniczkę. Albo kogoś tam zabić.

- Jaki rozrywkowy. Zabijasz osobiście?

- Czasem, choć częściej wykorzystuję do tego moich sługusów. 

- Czy w piekle jest dzień i noc?

- No pewnie, że są. Piekło niewiele różni się od świata śmiertelników. Tylko, że dzień w piekle wygląda inaczej niż u was, bo nie jest tak jasno. Porównując to do ziemskich realiów, to powiedziałbym, że piekielne dni są wiecznie pochmurne. 

- Nieźle. Czym się interesujesz?

- Stalkowaniem Tiny i innych ładnych dziewczyn. Tańcem na rurze, czyli pole dance. Pisaniem swoich pamiętników. 

- Stary, ty wiesz że Tina cię za to zabije? A jak nie ona to Silver?  

- Bo ja się tym przejmuję - Zalgo wzruszył ramionami.

- Ech, ostatnie pytanie. Co sądzisz o Lilith, ciotce Tiny? 

 - Lilith, piękna jest, ale cholernie niebezpieczna. No i jest niestety potężniejsza ode mnie. Troszku się jej boję. Zresztą ona chyba za mną też nie przepada.

- A to akurat prawda. To już wszystko, co chciałam wiedzieć. Możesz już iść.

- Serio? To koniec? Nareszcie! Wolność! - Zalgo zerwał się z krzesła i jak strzała pomknął w stronę green roomu. 

- No patrz, sam potrafi iść - mruknęłam - A tu musiałam go na siłę ciągnąć. Kogo chcesz teraz pomęczyć?

 - A wiesz co... Sprowadź mi Ninę The Killer. 


Creepy wywiadyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz