3

2 0 0
                                    

- Powiedziałem jej, że kochanie, to nie tak, ja po prostu - Ashton plotkował, jednak Luke ledwo co słuchał. Był zajęty intensywnym wypatrywaniem się w Michaela Clifforda, który opierał się o szafki w innej części korytarza.

- Luke! - Ashton szturchnął go, podejrzanie się uśmiechając. - Czy ty znów patrzysz się na tego chłopaka?

Luke wolno pokiwał głową.

- To fajnie, Ash. - Nie spuszczał oczu z Michaela. - Zaczekaj, co powiedziałeś?

- Ty go lubisz! O mój boże, Lukey ma crusha!

- Nie prawda! - Luke zmarszczył brwi. - Ja nawet nie jestem gejem, Ashton. Właściwie, skoro jestem taki  hetero, to może poszlibyśmy dziś wieczorem do klubu?

- Cokolwiek, Luke. - Ashton wywrócił oczami. - Ta, zgaduję, że możemy.

☽ ☾

- To jest szalone! - Luke wrzasnął do ucha Ashtona poprzez łomoczącą muzykę. - Widzisz tą dziewczynę? Jest naprawdę gorąca.

Wziął ostatni łyk swojego piwa i spojrzał na barmana, natychmiast dostając kolejne. Czuł alkohol płynący w jego żyłach, wiedząc, że jest już w połowie pijany.

- Tak, idź z nią zatańczyć! - Ashton zaśmiał się całym sercem, przyjmując kolejne piwo.

Luke potknął się o drobną blondynkę i obdarzył ją leniwym uśmiechem, chwytając ją w talii i przyciągając do tańca.

- Jesteś gorąca, jak masz na imię? - wybełkotał, poruszając biodrami do taktu.

- Mikayla - zachichotała, również kołysząc się w rytm muzyki. - A twoje?

Mikayla..Mikay..Michael..Michael. Wziął długi łyk swojego piwa, zbywając myśli o Michaelu. - Co ty na to, aby pójść w jakieś bardziej ustronne miejsce?

Luke chwycił ją za dłoń i zaprowadził do spokojniejszej części klubu, pocałował ją niechlujnie. To nie jest właściwe. Nie, to nie jest właściwe. Wszystko jest jakoś nie tak. Ale nie zatrzymał się. Pragnął, by ktoś oddał mu pocałunek z takim samym zaangażowaniem, i nie obchodziło go, że to był pijacki błąd. Chciał tylko tego uczucia łaknienia i pożądania. Nie obchodziło go kim druga osoba jest, Michael czy też nie.

- Jak dużo wypiłeś? - Mikayla zachichotała, odsuwając się.

- Wystarczająco, aby wiedzieć, że jesteś całkiem ładna. - Luke uśmiechnął się, tracąc równowagę i lądując na ziemi z głośnym uderzeniem. - Nie czuję się dobrze, Mikey...

A potem świat stał się czarny.

☽ ☾

Około pół godziny później Luke obudził się w ramionach pięknej blondynki.

- Um, cześć? - powiedział, kładąc rękę na swojej głowie i krzywiąc się. - Mikayla, racja? - Pokiwała głową. - Co mi się stało?

- Zemdlałeś, przypuszczam, że za dużo wypiłeś?

- Mm, tak, zdecydowanie - Luke jęknął, siadając i opierając się o ścianę. - Czy możemy się stąd wydostać? Czuję się okropnie.

- Tak, możemy iść do mojego samochodu - zaproponowała Mikayla, pomagając mu wstać i prowadząc go do auta, chwyciła jego dłoń, gdy wśliznął się na miejsce pasażera.

Luke wyregulował otwory wentylacyjne klimatyzacji, tak, że uderzały w niego i powoli poczuł się lepiej. Milczał przez co najmniej godzinę, zanim w końcu odezwał się. '

- Więc ile-

- Nazwałeś mnie Mikey - zagryzła nerwowo wargę.

- Co?

Mikayla westchnęła.

- Zanim straciłeś przytomność, powiedziałeś: "Nie czuję się dobrze, Mikey" ...i myślałam, że to była jedynie pijacka głupota, ale teraz rozumiem... jest ktoś inny, mam rację?

- Po prostu to... Nie wiem, czy ktoś jest - odpowiedział Luke, wzruszając ramionami. - Nie chcę tego przyznać, ale myślę, że jest ktoś inny, przepraszam.

- W porządku - zmusiła się do łagodnego uśmiechu. - Więc kim ona jest?

Luke zwilżył swoje wargi

- Um, cóż... to jest on, jego imię to Michael.

- Oh. W takim razie na co tutaj czekasz? Podaj mi jego adres, a ja cię tam zabiorę. - Mikayla dodała - Oh, i nie martw się, nie piłam od paru godzin.

☽ ☾

Luke nienawidził wspinania się przez okna i kiedy zdał sobie sprawę, że jedynym sposobem na wejście do domu Michaela bez obudzenia jego rodziców było wspięcie się po drzewie na balkon, niemal zrezygnował.

- Po prostu idź, zrób to - uspokoiła go Mikayla. - Nic ci nie będzie.

Pospieszył po drzewie i wdrapał się na balkon. Kiedy odzyskał równowagę, zajrzał do pokoju Michaela, słysząc znajome brzdąkanie gitary i piękny, melodyjny śpiew.

"Tell where you're hiding your voodoo doll 'cause I can't control myself,

I don't wanna stay, wanna run away but I'm trapped under your spell.

And it hurts in my head and my heart and my chest,

And I'm having trouble catching my breath"

Luke wziął głęboki oddech i przerzucił nogi przez otwarte okno, by dostrzec, jak Michael patrzy na niego z szeroko otwartymi ustami.

- To naprawdę fajna piosenka, sam to napisałeś?

- Uh, t-tak - wyjąkał Michael. - Napisałem. - Luke zauważył na łóżku notatnik i usiadł obok niego na łóżku, wpatrując się w niego. Skinął na Michaela, aby grał dalej, a kiedy to zrobił, Luke zaczął śpiewać razem z nim.

"Won't you please stop loving me to death?

I don't even see my friends no more,

'cause I keep hanging out with you.

I don't know how you kept me up all night,

Or how I got this tattoo.

I can feel you watching even when you're nowhere to be seen,

I can feel you touching even when you're far away from me."

- Masz niesamowity głos, Luke - Michael zarumienił się i pochylił do przodu. Odległość między nimi zaniknęła, gdy ich usta się spotkały, a fajerwerki rozbłysły w ich umysłach.

Luke odsunął się od pocałunku, uśmiechając się.

- Możesz nazywać mnie Lukey.

long way home.muke ↬ tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz