Rozdział 2

27 2 0
                                    

WAŻNE INFO NA DOLE!!!!!

Ze zdziwienia aż się zatoczyłam. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś o duszy pół ludzkiej, pół anielskiej stąpa po tej ziemi.

Przecież związki między ludźmi a aniołami są zakazane!

- Wszystko w porządku? Wyglądasz jakoś blado- spytał czarnowłosy, widząc, jak wpatruję się wielkimi oczami w jego przyjaciela.

- Co...A... Tak, po prostu przez chwilę gorzej się poczułam- skłamałam, odwracając wzrok od rudowłosego.

- Oh nie, naprawdę?! Chodź, usiądź, przyniosę ci wody!- wykrzyknął z przerażeniem czarnowłosy, wciągnął mnie do mieszkania i posadził na zielonej sofie, w pokoju, który zapewne był salonem.

Chyba popełniłam błąd...

Po chwili wrócił, wręczając mi szklankę.

Posłusznie wypiłam jej zawartość i podziękowałam.

-Ach... Nie ma za co! Jestem Hoseok, a to Jimin. Miło nam cię poznać y...

- Luna- odparłam, uśmiechając się do niego, najprzyjaźniej jak umiałam.

- Dziękuję, że przyniosłaś mi te okulary- powiedział cicho Jimin- naprawdę bardzo je lubię.

- Ach... Jiminie, niedługo zapomnisz głowy. Bez przerwy coś gdzieś zostawiasz- odezwał się Hoseok, czochrając jego ognisto rude włosy, na co tamten się zarumienił.

- Wcale nie zapominam zabrać swoich rzeczy aż tak często...

Mimowolnie uśmiechnęłam się.

W tym momencie gdzieś w głębi mieszkania trzasnęły drzwi. Nie przypuszczałam, że jest tutaj ktoś jeszcze.

- Spokojnie to tylko Jungkook- powiedział czarnowłosy, widząc moją zdziwioną minę- przedstawilibyśmy ci go, ale jest bardzo nieśmiały w stosunku do obcych i nigdy nie wychodzi, gdy mamy gości.

-Ach...nic nie szkodzi- odparłam- chyba będę już szła...

Zaczęłam powoli podnosić się z sofy.

- Poczekaj, podwiozę cię. Zrobiło się już ciemno.- zawołał Hoseok, chwytając bluzę z wieszaka i kierując się w stronę drzwi, nie pozwalając mi zaprotestować.

- Oh...poczekaj- zatrzymał się na chwilę i popatrzył na mój strój- jeśli tak pójdziesz, możesz się przeziębić.

Spojrzał na Jimina, a tamten pobiegł do pomieszczenia z prawej strony korytarza i po chwili wrócił, niosąc czarną bluzę z kapturem.

- Proszę, nie powinna być dużo za duża- powiedział, podając mi ją.

- Ale...ja nie mo...

- Oczywiście, że możesz. Zwrócisz kiedyś przy okazji- przerwał mi starszy, otwierając wyjściowe drzwi, a rudowłosy tylko szeroko się uśmiechnął, zamykając je za nami.

***

Po powrocie do hotelu chciałam złożyć małą wizytę Alfie i bardzo kulturalnie spytać...

DLACZEGO DO CHOROBY CIĘŻKIEJ NIE POWIEDZIAŁ MI, ŻE JIMIN JEST PÓŁ ANIOŁEM!

Ale doszłam do wniosku, że pewnie nie powiedział mi, ponieważ nie chciał tracić swojego jakże cennego czasu na moją osobę skoro i tak prędzej czy później dowiedziałabym się tego sama. Kłótnie z nim nie miały żadnego sensu, a ja byłam już i tak zmęczona całym dniem.

Leżałam na łóżku, rozmyślając.

Spojrzałam na wiszącą na oparciu krzesła bluzę, którą pożyczył mi rudowłosy.

WingsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz