7

1.4K 50 1
                                    

$KAROL$
Już dziś wyjeżdżam z Ruggero do Brazylii. Właśnie jestem na lotnisku i żegnam się z moją mamą. Załatwiam szybko odprawę i kieruje się do miejsca oczekiwania. Na moje szczęście, nie musiałam wtedy rozmawiać z Ruggero, bo przyszedł na styk. Właśnie siadaliśmy razem do samolotu. Na moje nieszczęście Rugge miał miejsce obok mnie. Zajęliśmy nasze miejsca i w ciszy czekaliśmy na start. Niestety boję się startowania i tylko gdy samolot delikatnie ruszył by wjechać na pas startowy, chwyciła Rugge mocno za rękę. On na początku nic nie powiedział tylko chwycił moją rękę mocniej. Po chwili ciszy powiedział:

- Boisz się?

- Yhymm....-mtuknełam

- Nie bój się. Przy mnie jesteś bezpieczna.- powiedział o objął mnie swoją drugą ręką, ja bojąc się nie myślałam o tym, że się na niego gniewam, więc w tuliłam się w niego bardziej. W końcu wystartowliśmy, ale nadal trwaliśmy w uścisku. Miał rację przy nim czuję się bezpiecznie. Pi chwili Rugge powiedział:

- Przepraszam....- ja delikatnie spojrzałam się na jego twarz- przepraszam, że tamtego dnia jej nie odepchnąłem, że tamtego dnia skłamałem, że tamtego dnia sprawiłem, że czułaś się źle. Przepraszam.

- Rugge słuchaj jest ok. To twoja dziewczyna możesz z nią robić co chcesz tyle, że nie rozumiem po co kłamałeś, wystarczyło powiedzieć zrozumiałabym.

- Nie Karol co ty gadasz Cande to nie moja dziewczyna zwariowałaś. Nie nie nie i jeszcze raz nie. Kiedyś kilka lat temu z nią chodziłem, ale było strasznie. Spotkałem się z nią tylko i wyłącznie dlatego, że po latach przyjechała do Buenos Aires. Pocałowała mnie na pokaz, bo widziała, że ktoś patrzy. Między innymi dlatego jej nie lubię, to mistrzyni knucia. Wszystko co robi jest zakłamane.

- Aha....w takim razie dlaczego skłamałeś?-odpowiedziałam

- Nie chciałem byś wiedziała, że wychodzę z byłą, jeszcze byś sobie pomyślała, że chce do niej wrócić, ale w sumie na jedno wyszło i tak myślałaś, że z nią jestem.-powiedział i lekko się uśmiechnął. Ja przytuliłam go mocniej.

- Wybaczam ci- powiedziałam po chwili uśmiechając się sama do siebie.

***

$RUGGERO$
Obudziłem się późno, bo budzik mi nie zadzwonił. Zacząłem się szykować z prędkością światła. Szybko udałem się na lotnisko, gdy załatwiłem odprawę akurat mogliśmy już wsiadać do samolotu. Karol miała miejsce koło mnie. Na początku nie odzywaliśmy się do siebie. Gdy samolot ruszył by startować, nagle złapała mnie za rękę. Ja widząc to chwyciłem ją tylko mocniej i powiedziałem:

Boisz się?

- Yhymm....

- Nie bój się. Przy mnie jesteś bezpieczna.- powiedziałem i objąłem ją swoją drugą ręką, ona w tuliła się we mnie bardziej. W końcu wystartowliśmy, ale nadal trwaliśmy w uścisku. Po chwili postanowiłem że w końcu muszę jej wszystko wyjaśnić więc powiedziałem:

- Przepraszam....przepraszam, że tamtego dnia jej nie odepchnąłem, że tamtego dnia skłamałem, że tamtego dnia sprawiłem, że czułaś się źle. Przepraszam.

- Rugge słuchaj jest ok. To twoja dziewczyna możesz z nią robić co chcesz, tyle że nie rozumiem po co kłamałeś, wystarczyło powiedzieć zrozumiałabym.

- Nie Karol co ty gadasz Cande to nie moja dziewczyna zwariowałaś. Nie nie nie i jeszcze raz nie. Kiedyś kilka lat temu z nią chodziłem, ale było strasznie. Spotkałem się z nią tylko i wyłącznie dlatego, że po latach przyjechała do Buenos Aires. Pocałowała mnie na pokaz, bo widziała, że ktoś patrzy. Między innymi dlatego jej nie lubię, to mistrzyni knucia. Wszystko co robi jest zakłamane.

- Aha....w takim razie dlaczego skłamałeś?

- Nie chciałem byś wiedziała, że wychodzę z byłą, jeszcze byś sobie pomyślała, że chce do niej wrócić, ale w sumie na jedno wyszło i tak myślałaś, że z nią jestem.-powiedział i lekko się uśmiechnął. Ja przytuliłam go mocniej.

- Wybaczam ci- jak to usłyszałem uśmiechnąłem się i po dłuższej chwili pocałowałem czubek jej głowy przybliżając ją jeszcze bardziej do siebie.

Miłość od pierwszego wejrzenia?!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz