7. Bulimia i ćwiczenia

298 23 1
                                    

Jedząc więcej czy czując przepełnienie lub sytość miałam okropne wyrzuty sumienia, po których chciałam wymiotować. I paręnaście razy się to zdarzyło, poprzez wywoływanie wymiotów. Inaczej mówiąc - zaczęła się bulimia.

Na początku nie szło to za dobrze, ale później wychodziło coraz lepiej.
Były to nadal małe ilości przyswajanego jedzenia, ale ja uważałam, że zjadałam za dużo i miałam przymus zwymiotowania. Nie robiłam tego po każdym posiłku, ale czując uczucie pełności w żołądku szłam do łazienki się go pozbyć np. po szkole, kiedy nikogo nie było.
Odbywało się to coraz częściej, ponieważ kiedy żołądek się skurczył po większości posiłków czułam się pełna. Wymiotowałam do wanny.

Trzeba było dostać się głęboko do przełyku, na początku pojawiała się woda i kaszel, a następnie jedzenie opuszczające żołądek, raz więcej, raz mniej, spływajace do wanny w łazience.
Po wszystkim zaczerwienione, opuchnięte, trochę jakby mniejsze i wklęśnięte oczy, czerwona twarz, a także łzy (samoistnie się pojawiające), ból głowy, kiedy wymiotowanie było intensywne.

Bulimia jest okropna, tak samo jak anoreksja, a razem tworzą duet potrafiący silnie naruszyć psychikę i ciało. Ja przez ten cały czas jadłam mało, ale nawet trochę większa ilość nie dawała mi spokoju - miałam potrzebę zwymiotowania, oczyszczenia się, zrobienia czegokolwiek, aby tylko nie czuć w sobie jedzenia.

Po misce płatków czekoladowych i paru kostkach czekolady lub wafelku zwróciłam samą czekoladą. Tym sposobem znienawidziłam wszystko co słodkie i czekoladowe i nie jadłam nic takiego, ponieważ miałam z tym złe skojarzenia.

Ćwiczenia fizyczne, spalające kalorie, chodzenie jak najwięcej przy nadarzającej się okazji, wymiotowanie, samookaleczanie, wyrzuty sumienia i inne tego typu rzeczy, których jest wiele - to wszystko sprowadza się do wyniszczania i kar dla samej siebie. Chorując na anoreksję czujesz, że jedząc jesteś słaby, a nie jedząc silny. Kiedy pokażesz tą słabość musisz się za to ukarać i jest na to wiele możliwości.

Np. podczas ćwiczeń nie chciałam używać słów: jestem zmęczona, nie dam już rady, to za dużo wysiłku. Kiedy w założeniu miałam 30 powtórzeń danego ćwiczenia to nigdy nie wykonywałam ich mniej, jeśli już to więcej i tak często się działo. Niektóre ćwiczenia dawały przyjemny ból i potrafiłam zrobić tych powtórzeń bardzo dużo, aż do maksymalnego zmęczenia, aż lekko kręciło mi się w głowie i byłam z siebie zadowolona, że się udało. Podczas ich wykonywania przekonywałam sama siebie: przecież dasz radę zrobić ich jeszcze z 10, to nic takiego. A potem: jeszcze jedna dziesiątka nie zaszkodzi, do równych 50 powtórzeń.

Tak się to ciągnęło i można się domyślić, że był to intensywny wysiłek, a w porównaniu z przyjmowanym jedzeniem - zbyt duży. Naprawdę tego nie dostrzegałam i myślałam, że dzięki ćwiczeniom moje ciało będzie silne, w formie, zgrabne i umięśnione. Byłam niestety w błędzie, bo z czego miałam zdobywać siłę, z czego budować mięśnie, kiedy jadłam tak mało.

Anoreksja to ciągła kontrola, a kiedy się ją traci, to należy się tylko kara, bo nie jest się wystarczająco silnym. "Kiedy zjesz za dużo, następnego dnia nie zasługujesz na jedzenie w ogóle. Co z tego, że jesteś głodna. Musisz wytrzymać i pokazać, że potrafisz się temu przeciwstawić" - tak właśnie myśli osoba z tymi zaburzeniami.

My hard war with myselfOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz