Rozdział pierwszy - Gnomy, wszędzie gnomy

37 5 0
                                    

Rok 6 czternaste tysiąclecie


Nastał kolejny ranek niepewnej jesieni. To był już ten czas, kiedy Ana jeszcze ciepło świeciła, ale pojawiały się takie niepogody jak ulewne deszcze i wichury. Wtedy było zimno na tyle, że niektóre istoty wolały już nie wyściubiać nosa z wygodnego domostwa. Do takich właśnie istot między innymi należał Tornip. Był on po prostu kolejną, całkiem zwyczajną, wręcz szarą istotą, która została stworzona jako tło pod sprawy wyższej wagi. Podobnie jak on, większosć żywych istot w zwyczaju budzi się z przekonaniem, że jest tylko płatkiem śniegu na wietrze, liściem na drzewie, lub przynajmniej wrzodem na tyłku. O takich istotach po prostu się nie mówi i szybko zapomina, wszak nikomu nigdy nie przyjdzie do głowy, że ktoś taki mógłby dokonać rzeczy wielkich. Tornip, gdyby urodził się królem, baronem, albo przynajmniej córką sołtysa, miałby zapewne większy udział w losach tego świata. Znajdą się oczywiście osoby, którym niełatwo pogodzić się z wizją niedowartościowanej przyszłości. Jak to mówią, im mniejsza istota, tym większa chęć zaistnienia. A skoro mowa o rzeczach małych, czas to zapewne, aby porozmawiać o gnomach.

Czymże, lub raczej kimże są gnomy? Jest to chyba jedna z najbardziej skrytych ras, jakie wydała na świat Vila Viratu. Wiadomo o nich całkiem niewiele poza faktem, że są niscy. Łatwo było ich nie zauważyć, szczególnie jeśli nie chce się widzieć. W końcu, nie oszukujmy się, komu chciałoby się patrzeć pod nogi, żeby przypadkiem takiego gnoma nie zdeptać? Są, bo są. Trochę jak szczury, z tym wyjątkiem, że rzadziej gryzą i można u nich całkiem tanio kupić warzywa. No i są zarazem wszędzie, jak i nigdzie. Na co dzień ich nie zauważasz, ale jak tylko kopniesz w jakąś beczkę przy drodze - zapewne zaraz odezwie się jakiś gnom (prawdopodobnie ukryty w wyżej wymienionej beczce). Jeśli chcesz znaleźć jakiegoś gnoma - nie będzie po nich ani śladu, ale jak na złość, kiedy o nich nie myślisz, będziesz na nich wpadać jak na czarne koty. Ktoś kiedyś powiedział, że gnomy są jak plaga, ale nikt jakoś specjalnie się tym nie zainteresował, ponieważ "to tylko gnomy". Żeby jednak nie było żadnych niejasności – gnomy mimo wszystko podlegają tym samym prawom, co każda inna istota pałętająca się po tym świecie. Oznaczało to, że tak samo jak innych, obejmuje ich prawo do pięciu posiłków dziennie.

Każdy dorosły gnom sięga około jednego metra wysokości, może jeszcze nie aż tak mało, to jednak tych kilka centymetrów mniej od przeciętnego niziołka. Wydawać by się mogło, że są z nimi blisko spokrewnione, ale już bliżej im było do krasnoludów, dzięki krępej budowie ciała i kwadratowej głowie. Sam wzrost nie jest jedynym wyznacznikiem tego ich ogólnego "nieistnienia". To raczej gnomi sposób życia i ich charakter sprawiają, że tak niewiele się o nich słyszy. Te kurduple zwykle cenią spokój, dobre jedzenie i własną rodzinę. No i noszą czapki. Każdy gnom i każda gnomka zwykła na swojej głowie nosić czapkę. Niektórzy wybierają bardziej spiczaste, inni oklapłe, jedni duże, czasem małe. Kolor również wedle uznania. Krąży pogłoska, że nawet śpią w czapkach, ba, że rodzą się w czapce! Albo, że czapka jest przyczepiona do ich głowy za pomocą jakiegoś kleju albo gwoździ. Faktem jest jednak, że dla przeciętnego gnoma nakrycie głowy stanowi nieodłączną część jego ciała i każdy gnom bez czapki przestaje już tym gnomem być.

Gnomy lubią żyć w przestrzennych domkach, przynajmniej jak na ich dość niewysokie standardy. Na szczęście dla każdego przeciętnego mieszkańca tej krainy, te mikrusy zwykle budują wysokie stropy. Należą również do jednej z najbardziej "rodzinnych" ras, a przynajmniej tak wydaje się tym wszystkim, którzy choć trochę interesują się gnomologią. Nie trzeba chyba dodawać, że rzadko kto wybiera sobie "gnomologię" jako kierunek studiów. Jakiś znany filozof (zapewne Lextor Niemagiczny. Swoją drogą wszystkie złote myśli przypisuje się z niewiadomych przyczyn właśnie jemu. Gdzie się podziali inni znani myśliciele?) kiedyś celnie zauważył, że gnom wiele czasu spędza w ogrodzie - co gorsza, niekoniecznie swoim. Ich związek z naturą wydaje się być jednak czysto kapitalistyczny, w końcu chodzi tutaj o uprawę warzyw oraz ich późniejszą sprzedaż. Dlatego absolutnie nie należy się cieszyć, jeśli gnomi sąsiad dba o cudzy ogród, ponieważ zapewne ma chrapkę na późniejsze plony.

KodarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz