Rano obudził mnie ojciec. Krzycząc, że wychodzi do pracy. Niechętnie wstałam z łóżka, a gdy już to zrobiłam pobiegłam do łazienki.
Szczotkując zęby przypomniała mi się wczorajsza wiadomość. Rozmyślałam nad tym długo. Zastanawiałam się czy ktoś napisał to dla żartu choć mnie wcale to nie bawiło.
Po powrocie z łazienki usiadłam przy biurku włączając w tym samym czasie komputer. Sprawdziłam wszystkie nowe powiadomienia na Facebooku, ale nagle zaciekawił mnie pewien post i zdjęcie pod nim.
Wczoraj późnym wieczorem doszło do kolejnego zabójstwa. Dwie nastolatki spacerowały po parku niedaleko liceum do którego uczęszczały. Morderca zdążył zabić jedną z nastolatek, a po drugiej nie ma śladu.Po przeczytaniu tego posta zamurowało mnie. Przecież o to chodziło w mojej wiadomości. Właśnie to o te dziewczyny chodziło.
Postanowiłam pojechać na miejsce zbrodni. Gdy byłam na miejscu rozejrzałam się wokół. Zauważyłam błyszczącą rzecz. Sięgnęłam po przedmiot, a moim oczom ukazała się bransoletka z imieniem Lily. Schowałam ją do kieszeni skórzanej kurtki i wróciłam do domu.
Bransoletka bardzo mnie zaciekawiła. Tylko było jedno pytanie. Do kogo należała?
Miałam sugestię, że błyskotka należała do jednej z dziewcząt, które zostały ofiarami morderstwa, ale również mogła należeć do zabójcy. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi.
- Już jestem!
Odetchnełam z ulgą gdy usłyszałam głos mojego ojca. Schowałam bransoletkę do tylnej kieszeni spodni i zeszłam na dół.
Po przywitaniu się z tatą zjedliśmy obiad.
Wpatrywałam się w telewizor jak zaczarowana. W wiadomościach puszczali tylko jedynie o zaistniałym morderstwie.- Jesteś dzisiaj jakaś przygnębiona, stało się coś?
- Nie, po prostu.... - zamierzałam mu powiedzieć o przerażających esemesach, które ktoś mi wysłał i o znalezionej przeze mnie biżuterii, ale w ostatniej chwili zawachałam się i skłamałam. - jestem lekko zmęczona. Nie mogłam zasnąć w nocy, pójdę się położyć dobrze?
Skinął jedynie głowe i zaczął przeglądać gazetę. Poszłam na górę, a gdy już byłam w pokoju zamknęłam za sobą drzwi.
Co jeśli nstepną ofiarą będę ja?
Pojedyńcze łzy spłyneły po moich bładych policzkach. Usłyszałam dźwięk dostarczonej wiadomości. Przeraziłam się.
Sięgnęłm po komórkę i odetchnełam z ulgą. Napisałam do mnie Emma moja przyjaciółka.Emi ;3 :
Jak tam u ciebie? ;)
Ja:
No jest okej, ale nie mam komu się zwierzyć w jednej sprawie : /
Emi ;3 :
No to pisz, mam czas.
Ja:
To bardziej rozmowa w cztery oczy...
Kiedy mnie odwiedzisz?Emi ;3 :
Nie jestem do końca pewna, ale chyba za tydzień mamy się spotkać więc musisz wytrzymać...
Ja:
No okej. Muszę iść paaa!
Emi ;3 :
Trzymaj się kochana!
Niestety muszę wytrzymać zanim komuś o tym powiem. Emma jest zaufana. Może nawet pomoże mi rozwikłać tą całą sytuację. Tylko czy dobrze robię, że chce się mieszać tą całą sprawę ? Mogę przecież w każdej chwili zapłacić za to życiem. Miejmy nadzieję, że to się nigdy nie wydarzy.
Znowu doszła mi wiadomość. Tym razem to nie była Emma tylko nieznany numer...
Przetarłam czoło od potu i zaczełam czytać.Na placu zabaw dziewczę bawi się. Już śmierć dużymi krokami zbliża się...
Przeraziłam się, ale jeśli dobrze myślę to jedyny plac jaki pamiętam jest niedaleko domu. Dwie przecznice z tąd. Ruszyła w biegu z nadzieją, że uda mi się uratować kolejną ofiarę. Zatrzymałam się w progu drzwi gdy zorientowałam się, że nie ma mojego ojca w domu. Uderzyłam się w policzek, by wrócić do rzeczywistości i wybiegłam z domu.
Nim przybiegłam na plac zabaw było już za późno. Albo pomyliłam miejsca albo morderca zdążył zabić dziewczynkę. Natychmiast ujrzałam pluszowego misia z karteczką przyczepinoną do pluszaka.
Nie tym razem...
Zamarłam. Wiedział, że tu przybiegnę. Uciekłam w pośpiechu do domu biorąc ze sobą zabawkę. Nie miałam pojęcia kim był seryjny morderca. Wtedy nie przypuszczałam, że zabójca okaże się być bardzo bliską mi osobą...
CZYTASZ
Córka Mordercy ✏
Mystery / ThrillerW Los Angeles coraz częściej dochodzi do morderstwa. Najczęściej ofiarami zabójstwa są kobiety. 19 - letnia Ruby wraca do rodzinnego miasta z Wielkiej Brytanii gdzie ma zamiar zamieszkać z ojcem. Po kilku dniach dowiaduje się o zaistniałej sytuacj...