~1~

286 18 6
                                    

Pov's Julka
Wychodzę z autobusu. Idę ok. 5 min. Stoję pod szkołą. Zawsze boję się tam wejść. Co znowu wymyślą. Czy mnie wyśmieją przed całą klasą czy szkołą. No dobra wchodzę. Wchodzę tylnymi drzwiam, a następnie idę przez krótki korytarz. Skręcam w prawo. Widzę już moich oprawców. Siedzą na ławce i czekają na mnie. Zostawiam plecak na ziemi i idę po moje buty na przebranie, które znajdują się w worku na wieszaku. Nawet na nie nie patrzę, bo się ich boje. Boje się ich spojrzeń.
- Dominika - słyszę śmiech za mną - Widzisz tą bluze? - już wiedziałam, że to o mnie.
- Boże co to jest. - śmieją się
Założyłam buty i już miałam wychodzić lecz zauważyłam kogoś nowego. Pewnie ktoś z innej klasy.
Poszłam pod klasę. Usiadłam sama. Siedziałam bezczynnie. Dopóki nie usłyszałam śmiechu na korytarzu. Szybko wyciągnęłam zeszyt i udawałam, że się uczę. Nie chciałam, aby się tak na mnie gapiły. Dzwonek. Matematyka. Pani sobie ubzdurała, że ona sobie losuje osobę która ma jako pierwsza iść do tablicy i jak ona skończy zadanie to ta osoba losuje następną i tak w kółko. Oczywiście wszyscy oszukują i grzebią sobie w losach i wybierają osobę którą chcą. Dlatego tak bardzo się boje matematyki. Ktoś mnie wybierze do trudnego zadania i nie będę umiała i oczywiście pośmiewisko. Zaczęła się lekcja. Siedzę oczywiście sama.
- Dzień dobry. - powiedziała nauczycielka
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy.
- Dzisiaj poznamy nowego ucznia. Chodź przedstaw się. - zachęciła i chłopak z szatni przyszedł na środek sali.
- Cześć jestem Michał Rychlik. Przeprowadziłem się tutaj z Rybnika. Lubię grać w kosza i mam nadzieję, że mnie polubicie. - odpowiedział zakłopotany.
- Dobrze. Możesz usiąść z.. niech będzie Emilką. Przedostatnia ławka w prawym rzędzie. - uśmiechnęła się.
Ehh.. z największą suką w naszej klasie. I oczywiście przedemną. Coś czuję, że to kolejna osoba która będzie mi dokuczać. No trudno, taki już mój los.

Pov's Michał
Kiedy siedziałem z tymi dziewczynami czułem się nieswojo. Nie lubię gdy ktoś plotkuje na kogoś temat.
- Mówię ci jak ona się ubiera. I jaka jest gruba. Mogła by trochę schudnąć. W ogóle nie chodzi na W-F mogła by trochę ruszyć swoją grubą dupę. Haha - opowiadała mi o jakiejś Julii z naszej klasy.
Nagle przyszła jakaś dziewczyna. Wyglądała jakby się czegoś bała. I nagle odezwały się plotkary.
- Dominika - słyszę śmiech koło mnie - Widzisz tą bluze? - to chyba było o tej dziewczynie
- Boże co to jest. - śmieją się
Widziałem ból w jej oczach. Zastanawia mnie czemu doczepiły się tak jej ubioru. Zwykła czarna bluza z kapturem. Szybko sobie poszła.
- Widziałeś ją? - zaśmiała się kpiąco. - To była ta Julia. Już ją zobaczyłeś. Więc możesz na luzie powiedzieć, że jest brzydka i gruba. - zaśmiała się z jej towarzyszką. Ona jest wychudzona, a nie gruba. Chyba je pojebało.
- Ej dobra idziemy pod klasę. - rozkazała Jessika.
Poszedłem z nimi. Co miałem zrobić. Przecież nie zostanę tu, bo po co i tak tutaj nikogo nie będzie, a warto iść z nimi, bo nie wiem gdzie jest klasa. Cały czas trzymałem się z plotkarami. Koło drzwi do sali zobaczyłem Julię. Siedziała sama na ławcę. Smutna. Nagle szybko wyciągnęła zeszyt i "czytała" notatki. Chodziaż było widać, że się nie uczy, bo patrzyła ciągle na boki obawiająć się czegoś. Dzwonek.
- Dzień dobry. - powiedziała nauczycielka
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy.
- Dzisiaj poznamy nowego ucznia. Chodź przedstaw się. - musiałem iść na środek, ehh te wszystkie oczy wlepione we mnie.
- Cześć jestem Michał Rychlik. Przeprowadziłem się tutaj z Rybnika. Lubię grać w kosza i mam nadzieję, że mnie polubicie. - odpowiedziałem któtko, no sory, ale będę opowiadał jakbym pisał autobiografię
- Dobrze. Możesz usiąść z.. niech będzie Emilką. Przedostatnia ławka w prawym rzędzie. - uśmiechnęła się.

Where luck is safe | Michał RychlikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz