-Tak! Tak! Wreszcie! Stworzyłem maszynę kopiującą! –krzyczał zafascynowany grubas z głębin budynku.
-Zamknij się parszywy gnoju! –wrzasnęła matka japońskiego chłopca otwierając drzwi do piwnicy.
-Matko! Uspokój się... Dlaczego jesteś taka okrutna w stosunku co do mnie? –szepnął Kira chowając twarz w dłoniach.
-Mam syna, który ogląda anime, rucha psa, jest gruby a w dodatku jest pedałem! Nie no, zajebiście –oznajmiła matka rzucając w grubasa talerzem z obiadem. –Jakie masz jeszcze osiągniecia, których nie wymieniłam?
-Dobra, zamknij dupę –odwarknął urażony blondyn.
-Lepiej ty zamknij bo byli w niej sami chłopcy, zresztą twój penis też był w samych chłopcach. Jesteś kurwa wynaturzeniem tej rodziny –krzyknęła kobieta zamykając drzwi.
-Jeszcze wam pokaże... Ale póki co! –mruknął kładąc małą suczkę rasy pies1434 (Żart Kiry) na piedestale. Po chwili zwierzak zaczął się klonować.-To już chyba ostatnia perełka... -mruknął wynosząc psy na zewnątrz, oraz ustawiając je na ulicy w szeregach. Każdej perełce założył na łapkę drobną opaskę ze swastyką. Stanął na środku, założył czepek Firera i krzycząc „za mną moja armio!" ruszył w stronę domu swojego kochanka. Posłuszny legion psów maszerował za nim siejąc destrukcję na ulicach. Ludzie wyglądali z okien, szukając przyczyny armagedonu. W końcu Kira zatrzymał się naprzeciwko swojego celu.
-Kocham go... Kocham... -zapłakał, szczęśliwy otarł łzy z policzka i machnął dłonią w kierunku budynku –naprzód!
Małe psy ruszyły z miejsca rzucając się na bramę, wypierdalając ją z zawiasów. To samo zrobiły z drzwiami. Kira bohatersko wbiegł do domu wykrzykując niezrozumiałe słowa, by podnieść morale swoich wojowników.
-Tu jesteś! –krzyknął widząc staruszkę, która więziła jego słodkiego ayato. –Utnę Ci ten pomarszczony ryj i zamienię miejscami z waginą! A z reszty ciała uformuję wieszak na zużyte prezerwatywy wyjęte z dupy twojego wnuka! –warczał na kobietę nieziemsko zdenerwowany. Po chwili kilkanaście psów rzuciło się na staruszkę masakrując ją doszczętnie.
-KIRA?! –krzyknął wysoki czarnowłosy chłopak rzucając się w objęcia swojego chłopaka –skąd masz tyle perełek?!
-Jak przeczytasz remaster mojego Style'a to się dowiesz (inna seria moich historii) –mruknął Kiruś wlizując się w usta swojego kochanka.
-No to gdzie idziemy się ruchać? –zapytał Ayato stojąc z ostrym kościejem w majtkach.
-Mogę nawet na moich perełkach –zamruczał Kira ściskając dłoń Kuby i wyprowadzając z ruin jego domu. –Chodźmy do mnie –zaproponował liżąc Ayato po wąsie.
-Zanim to zrobisz... Włóż mi rękę w majtki i po raz kolejny zmarszcz moje małe jajuszka –poprosił błagalnie czarnowłosy.
-Jak sobie życzysz mój książę –mruknął Kira oblizując dokładnie całą dłoń, oraz wpychając ją w ciasne bokserki Ayato. Szli tak przez całą drogę do mieszkania Ayato.-To co robimy? –zapytał podniecony Kira rzucając się seksownie na łóżko. Przynajmniej tak to miało wyglądać.
-W sumie to wszystko zrobiliśmy w poprzedniej części... -mruknął Ayato zastanawiając się.
-Mniejsza z tym! –rzucił Kira zdejmując podkoszulkę. Jego skondensowane sadło w końcu ujrzało światło dzienne. Fala tłuszczu wylała się z niego niczym wodospad.
-Aż mam wzwód! –krzyknął podniecony Ayato. –Widzę, że nie próżnowałeś... Cyce zwisające do pępka... A to wszystko pokryte czarną dżunglą! Pozwól mi w niej zamieszkać! –krzyknął Ayato wtulając się w owłosiony kałdun Kira. Chwycił jego zwisające sadło i wepchnął sobie do buzi dokładnie ssąc jego skórę. –Wylizać Ci brud z pępka kochanie? –zapytał wpychając języczek w dziurkę.
-O Ayato! Ale przyjemnie! –krzyczał Kira dostając erekcji. Biała maź wytrysnęła z jego żołędzia na zgrzybiałe od spermy, moczu, oraz potu majtki tworząc truciznę zdolną zabijać smoki. –Zróbmy 69! –wrzeszczał grubas rzucając Ayato na łóżko a zaraz potem rzucając się na niego łamiąc mu pewnie wszystkie żebra, oraz ¾ organów wewnętrznych. –Zróbmy wszystkie pozycje! –Zażądał zrywając zębami ubrania swojego kochanka.
-Nie bądź taki łapczywy –zaśmiał się pedalsko Ayato. –Będziesz mógł, gdy będziesz krztusił się moim grzybem –dodał zdejmując spodnie. –nie myłem go przez miesiąc... Specjalnie dla Ciebie –mruknął całując Kira. Ayato poszedł w jego ślady, oraz także ściągnął spodnie, jego majtki z trudem odczepiły się od pokrytego grzybem penisa. Ayato uklęknął i standardowo na początek zaczął oblizywać żołądź Kira.
-Hymm... Czuję pieczarkę –mruknął połykając całość trzonu. Po chwili, obaj byli już rozebrani do naga. Ułożyli się w pozycji, na której nazwę czwartoklasiści dostają erekcji w stopniu zaawansowanym, oraz rozpoczęli wspólne połykanie. Konkurs, kto dłużej wytrzyma dławienie się knagiszczem swojego kolegi. Kira miał przewagę, ponieważ jego parówka była gruba niczym pręt zbrojeniowy, a w dodatku pachniała stulejką i mieszanką grzybów. Knaga, Ayato za to była dłuższa i sprytnie obijała się o wrażliwe podniebienie swojej grubszej wersji.
-Ayato? –mruknął Kira na chwilę przestając gromadzić geny na ukochanej pale.
-Tak złotko? –odpowiedział Ayato sprytnie przekładając siusiak na lewą stronę buzi.
-Wyliż mi odbyt, proszę! –Wykrzyczał Kira siadając na twarz Ayato.
-Jestem twoim dżinem! –z trudem wypowiedział Ayato czując gęstą brodę na twarzy. Po chwili uruchomił swoją tajną broń. To dzięki niej na ulicy nosi ksywę dupoliz. Jego język poruszał się jak śmigło samolotu, wprawiając grubasa w stan nirwany. Każde jedno pociągnięcie wymuszało na nim podniecający pisk, a ścianki jego odbytu groźnie się rozszerzały.
-O Ayato! Powtórka z rozrywki! Pociąg Wyjeżdża z tunelu! –krzyknął grubas czując, że nadchodzi nieuniknione. W czasie nieprzeniknionej ciszy, Kira oddał rzadki, koci kał na twarz Kuby, tworząc na jego twarzy maseczkę nawilżającą.
-Zliż to ze mnie! –zakrzyczał Ayato czując, że miłość jego kochanka spływa po nim wywołując dreszcze podniecenia na całym ciele. Kirar nadal wypuszczając kał z odbytnicy przybliżył twarz do Ayato i zaczął wysysać z jego buzi resztki siebie, jednocześnie łącząc ich języki.
-Zróbmy coś szalonego! –krzyknął połykając resztki kupki z twarzy Ayato.
-Co chcesz zrobić? –pytał Ayato lekko zniesmaczony gównem, jednak wiedział, że to przypieczętuje ich miłość. Kira z cieknącą stulejką wstał i chwycił na frytkownicę, podłączył ją do prądu i nalał do środka oleju.
-Nie mów, że to zrobisz!? –krzyknął Ayato zakrywając usta. –Nie pozwolę CI włożyć Chuja we frytkownicę!
-Ayato... Muszę to zrobić –mruknął Kira całując w usta swojego boya.
-Czemu?! –spytał Ayato widząc jak olej się gotuje czy chuj wie co tam olej robi.
-Ponieważ, jakbym tego nie zrobił to ta historia nie miałaby sensu? –warknął grubas wkładając chuja w rozgrzany olej. Chwilę potrzymał, aż w końcu wyjął soczystą frytę. –pucuj berło imperatora! –oznajmił królewsko kierując kolbę przed twarz Ayato.
-W sumie to miałem smaka na maka –zażartował chapając rozgrzaną do 1000 stopni dzidę.-O jezu... -mruknął Wiktor rzucając się na łóżko obok Kuby –jak myślisz powinniśmy już kończyć z tym haha seksik?
-jest dopiero 4:42 –burknął Kuba spoglądając na zegarek.
-No... I trochę się już zmęczyłem pisząc to gów... znaczy połykając twojego słodziutkiego żołędzia kochanie. –zasapał grubas wcierając spermę w tłuszcz na brzuchu.
-Może poczytamy biblię zombiryczną? Widziałem, że masz jedną w szafce. Wtedy będziemy mogli stać się nieśmiertelni i ruchać się przez cały nasz przeklęty żywot –oznajmił Ayato odrywając zaschły zrost spermy z penisa.
-A może małe skurwysyny jeszcze trochę pobaraszkujemy! –rozległ się wrzask Kristofa wpierdalającego się do piwnicy w stroju prawdziwego sadomaso.
-tato?! Co to za ubranie?! –wrzasnął Kira podnosząc się z łóżka. Jego fallus niebezpiecznie podniósł się w górę. Kristof był prawdziwą włochatą bestyją. Nosząc specjalny ochroniacz na penisa z uwolnionymi jajkami, oraz dzierżąc bicz u boku wyglądał jak prawdziwy seksualny predator wyjęty z parady BDSM gejów.
-Matka wyjechała do pracy skurwysyny, ruchamy się! –zakrzyknął przesuwając kołek przy zbroi na kroczu, tym samym uwalniając swojego potwora z bagien. Od razu było widać w nim dominację. Stał podparty rękami i czekał tylko, aż jego ofiary posłusznie przypełzną do jedynego króla gatunku. Kira i Ayato stoczyli się na sam dół i przysunąwszy się do swojego pana, delikatnie smagali jego turboptysia językiem, aż ten nie oddał na nich strumienia płynu bogów. Chłopcy zaczęli się bić o to kto zliże jego boskie nasienie. Kira zatykając otwór gębowy swojego kochanka wygrał, połykając spermę razem z knagą taty.
-Wypierdalać na dwór raz. –warknął Kristof rzucając kochankom po podobnym stroju. Ayato i Kira założyli go, a Kristof wsadził im nieprzenikliwie seksualną kulę do mordy. Wyciągnął sanie na podwórko i podczepił swoich seksualnych niewolników grubym sznurem.
-A teraz! Zabierzcie mnie tam gdzie mój wzwód znajdzie godnego przeciwnika! –warknął zrywając zużyte prezerwatywy z truchła babci Ayato. Odczepił różowy bicz i smagnął nim swoich niewolników po plecach. Ci w ejakulacji ruszyli z miejsca. Tak rozpoczyna się nowa przygoda...
CZYTASZ
Fajne Yaoi, Geje, homoseksualizm
RomansaDwóch młodych chłopaków zakochanych w sobie spotyka sie u jednego w domu i postanawiają dać upust swoim uczuciom