t h e R u l e s o f t h e G a m e
- Mam idealny pomysł na Walentynki!
- Nie, James.
- Aw, dalej, Remus! Będzie fajnie!
- Nie.
- Proszę?
Remus spojrzał na przyjaciela znad ciężkiej księgi do transmutacji. Siedział zwinięty w kłębek na wiklinowym fotelu koło kominka. James opadł na poręcz fotela i przedrzeźniał Remusa, aż ten nie zatrzasnął księgi i nie spojrzał na niego wilkiem.
- Proszę? - powtórzył.
Remus westchnął cierpiętniczo.
- Co zaplanowałeś?
- Wpadliśmy na to z Syriuszem. O wilku mowa – ej, Syriusz! - krzyknął James. Syriusz rozmawiał z jakąś niską brunetką na środku Pokoju Wspólnego – a raczej, dziewczyna w kółko gadała, a Syriusz udawał, że jej słucha, ale jego zamyślony wzrok mówił Remusowi, że nie słyszał ani słowa.
Najwyraźniej zadowolony z faktu, że ma jakąś wymówkę, Syriusz zakończył konwersację i przyłączył się do dwóch chłopców przy kominku.
- Dzięki, James - powiedział Syriusz. - Myślałem, że nigdy się nie zamknie.
- Polecam się na przyszłość. Remus chce wiedzieć, co przygotowaliśmy na walentynki.
Oczy Syriusza pojaśniały i usiadł na drugiej poręczy fotela.
- Potajemny Pocałunek.
- Potajemny Pocałunek - powtórzył oschle Remus. - Chcę wiedzieć, co to jest?
- Oczywiście, że chcesz. To trochę jak Potajemny Mikołaj, tylko zamiast prezentów, dostajesz buziaka.
- Widzisz, Lunatyku, każdy, kto chce zagrać, pisze swoje imię na kawałku pergaminu, który wkłada do tiary. Potem mieszamy karteczki i każdy losuje po jednym imieniu. Muszą pocałować osobę, której imię wylosowali, nim dzień dobiegnie końca.
- A co, jeśli tego nie zrobią? - zapytał Remus, bojąc się odpowiedzi.
- Jeśli tego nie zrobią... cóż, powiedzmy, że poniosą tego konsekwencje.
- Na przykład jakie?
- Na przykład mogą im wyskoczyć ogromne, fioletowe pryszcze, trzymające się przez najbliższe trzy miesiące.
- Oczywiście - dodał James. - Nie powiemy o tym nikomu, dopóki nie wylosują imion.
- Oh, oczywiście.
- Więc zagrasz w to, Remusie? Ogłoszę to dzisiaj, żeby wszyscy mieli czas, by się zgłosić. Bo w końcu walentynki są już jutro.
- Naprawdę myślicie, że ktoś będzie aż tak głupi, by w to zagrać? - zapytał Remus. - Chwila – jednak nie musicie odpowiadać. Znam kilka takich osób.
- Więc zagrasz z nami, prawda?
- Nie.
- Będą grali sami Gryffoni, od czwartego rocznika wzwyż. Nie będziesz musiał całować nikogo ze Slytherinu, ani żadnego pierwszoroczniaka.
- Nie.
- Proszę?
- NIE!
- Hej, James - powiedział Syriusz. - Możesz już wszystko ogłosić? I zaprosić Evans? Ja muszę jeszcze pogadać z Lunatykiem.
CZYTASZ
Potajemny Pocałunek
FanfictionJames i Syriusz postanawiają zorganizować walentynkową grę, Potajemny Pocałunek, i namawiają Remusa, żeby dołączył. Zasada: musisz pocałować osobę, której imię wylosujesz z tiary. tłumaczone demonsblade / FFdotNET