Rozdział 2

5.4K 176 7
                                    

- Ale co z moimi zakupami?

- Są całe i nieuszkodzone. - powiedziałem, pokazując nienaruszoną torbę.

- Ponownie bardzo ci dziękuję. Nie wiem, co bym zrobiła gdyby tamten samochód zniszczył i moje zakupy. Zrobiłam je za moje ostatnie pieniądze i więcej już nie mam.

Patrząc na torbę, widziałem, jak niewiele rzeczy jest w środku. To ledwie wystarczy jej na góra parę dni, potem będzie musiała głodować. Podjąłem więc decyzję co mam zrobić, tylko najpierw będę musiał iść po mój samochód.

- Proszę mi powiedzieć, czy daleko pani mieszka?

- Tylko kawałek stąd.

- Może odprowadzę panią i pomogę nieść zakupy.

- Jakże miło z twojej strony. - powiedziała, biorąc mnie za pod rękę.

Ten ''kawałek stąd'' wcale nie był taki mały, ale kobieta mimo swojego wieku nawet nie musiała robić przerw na odpoczynek. Zadziwiła mnie tym lekko, jednak nie dałem tego po sobie poznać, tylko szedłem dalej. W międzyczasie opowiadała historie z jej młodości, o tym, jak utraciła kontakt z resztą rodziny, ponieważ wszyscy mieszkają daleko w innych krajach. 

Odprowadziłem ją do samego domu, po czym zaprosiła mnie do środka i poprosiła o pomoc w wyładowaniu zakupów. Zrobiła nam herbatę i przedstawiła mi się jako Eleonor. Kiedy kulturalnie zapytałem, czemu to były jej ostatnie pieniądze, powiedziała o jej nieciekawej sytuacji materialnej, dopiero za dwa tygodnie ma przyjechać do niej jej wnuk. To on jej pomaga finansowo, jednak musiał wyjechać na jakiś czas, zostawiając swojej babci pieniądze na rzeczy potrzebne do domu. 

Kobieta w wydatkach ograniczała się do minimum, a nie chciała nic mówić swojemu wnukowi, ponieważ miał on własne problemy i nie zamierzała dokładać mu ich więcej. Powiedziałem jej, że maluję obrazy, więc spytała się, czy bym jej coś namalował. Zgodziłem się i powiedziałem, że mógłbym nawet dzisiaj przywieźć jeden z obrazów, które mam w domu. 

Przełożyłem swoje plany o bieganiu w lesie na później, najpierw trzeba pomóc tej pani. Wiem, że mnie nie oszukuje, ponieważ nie wyczułem kłamstwa w tym, co mówi, a szafki i lodówka świecące pustkami tylko to potwierdzają. 

Powiedziałem jej, że muszę już iść i za jakiś czas przywiozę obraz. Dostałem wiadomość od Leo mówiącą, że nie ma lodów w domu. Odpisałem, że niech idzie i kupi nowe, bo ja jestem zajęty, tym samym pozbyłbym się jego z domu i nie musiałbym mu odpowiadać na jakieś głupie pytania. 

Szybkim krokiem ruszyłem do domu, przebrałem się w coś luźniejszego, wziąłem jeden z kilku obrazów przedstawiający jezioro znajdujące się niedaleko w górach i poszedłem do garażu, następnie wsiadłem do mojego samochodu i pojechałem do najbliższego supermarketu. 

Na szczęście nie było w nim mojego przyjaciela, ponieważ jak to mówi "Najlepsze lody są w tym nowym sklepie dwa kilometry od domu". Wrzucałem do koszyka wszystko, co uważałem za potrzebne, bazując na mojej wiedzy, nie brałem nic ciężkostrawnego, ponieważ starsze osoby mają delikatne żołądki. Do tego wziąłem soki owocowe, bo napoje gazowane nie są zbyt zdrowe, trochę pieczywa, nabiału, owoce i warzywa, a także nowe pudełko herbaty i podstawowe rzeczy takie jak cukier, mąka i sól.

Odmiana ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz