*Beunos Aires*
Godzina 14:00-Simon.. Zostaliśmy sami w tej rezydencji- powiedziała blondynka gdy usłyszała szelest krzaków- słyszałeś?!- powiedziała przerażona
-To pewnie tylko wiatr spokojnie Ambar
-Może masz rację. Przez to wszystko moja głowa szwankuje. Wracamy do środka? Zjadłabym coś.
-może zrób popcorn i herbatę a ja w tym czasie pójdę do pokoju po telefon. Jakby Lunaa dzwoniła. Powinna być z Matteo już na miejscu koncertu
-zawsze sobie wszystko mówicie?- spytała blondynka wracając z chłopakiem do rezydencji
-z Luną?- spojrzał na Ambar, która przytaknęła- Tak. Ale dlatego,że znamy się od dziecka. Później pracowaliśmy razem i tak naprawdę byłem przy niej w każdej sytuacji. Chciałbym,żeby wreszcie trafiła na osobę, z którą będzie szczęśliwa. Która się nią zaopiekuję tak jak ja i jeszcze bardziej. Dlatego tak cicho kibicuje Lutteo. Bo widzę jak Matteo na nią patrzy na vlogach. Jestem pewien,że on o nią zadba prawidłowo.
-łał to naprawdę kochane to co powiedziałeś. Byłam kiedyś z Matteo, ale odkąd poznał Lunę strasznie się zmienił. Na początku byłam zła,że on się zainteresował Luną. Ale miała na niego bardzo dobry wpływ. Liczę,że mimo wszystko ile krzywd im wyrządziłam będą ze sobą szczęśliwi.
Gdy dotarli do rezydencji Simon jak mówił ruszył do pokoju a Ambar do kuchni. Od razu wstawiła popcorn do mikrofalówki a następnie wstawiła wodę na herbatę. W czasie czekania dziewczyna przeglądała media społecznościowe. W pewnym momencie usłyszała pukanie do okna. Od razu spojrzała w okno i zaczęła krzyczeć.
Simon od razu zbiegł po schodach słysząc blondynkę. Gdy zobaczył ją roztrzęsioną a obok niej zbitą miskę do popcornu od razu podszedł do niej i ją przytulił.
-t...t..to był B..Benicio- powiedziała oszołomiona- Jak on mógł tu wejść przecież zamknęliśmy bramę.
-Może jak żegnaliśmy Monice i resztę?
-wtedy w krzakach- dokończyła Ambar
-pójde na zewnątrz sprawdzić czy dalej jest a ty tutaj poczekaj- chłopak zaczynał już odchodzić
-Simon czekaj!- krzyknęła blondynka
-Uważaj na siebie- chłopak uśmiechnął się w jej stronę
*Cordoba*
Godzina 15:00-Będziemy prowadzić transmisje na żywo, więc fajnie by było jakbyś co jakiś czas spojrzał i uśmiechnął się do naszych kamer-powiedział organizator
-rozuuuumiem- odpowiadał znudzony Matteo zwłaszcza,że widział na trybunach zmartwioną Lunę cały czas przeglądającą coś na telefonie.
-Chciałbym jeszcze,żebyś zrobił zdjęcie z moim kuzynem. Mogę go do ciebie przyprowadzić? Zajmie to tylko chwile
-jasne
-to super zaraz wracam z nim- po tych słowach organizator odszedł
-Luna! - zawołał Matteo- chodź tutaj do mnie. Nie siedź tam sama. Mam chwilę czasu
Na słowa Matteo dziewczyna ruszyła w stronę sceny po czym Matteo zeskoczył ze sceny i podsadził na nią Lunę,żeby usiadła a następnie sam usiadł obok niej.
-wszystko w porządku?- spytał chłopak
-tak. Znaczy nie. Tak. Nie. Nie wiem
-Luna.. Jeśli chodzi o Ambar to na prawdę muszę pomyśleć.
-Spokojnie Matteo rozumiem. Dziękuję ci za to tak czy siak. To miłe z twojej strony,że chcesz mi pomóc.
-Chce ci pomóc. Tak wspaniała dziewczyna jak ty zasługuje na to
Między tą dwójką nastała cisza. Ale przyjemna cisza. Zatopiony w oczach dziewczyny Matteo zaczął się do niej przybliżać ale w pewnym momencie
-Ty?!- krzyknęła Luna widząc postać idącą za Matteo
-Ty?!Po widoku twarzy Luny Matteo odwrócił się za siebie,żeby spojrzeć na osobę, która rozpoznała Lunę. Nie bardzo rozumiał skąd się znają. I skąd ich taka reakcja na swój widok.
Dziewczyna miała w oczach przerażenie i zdziwienie a osoba której nie rozpoznał Matteo ogniki szczęścia.
=======================================
Jak myślicie? Kogo zobaczyła Luna?
I czemu miała taką reakcję?Jeśli ktoś znajdzie dostanie dedykt w następnym rozdziale ❤️
![](https://img.wattpad.com/cover/157971790-288-k806588.jpg)
CZYTASZ
BELIEVE II {SOY LUNA}
FanficTrasa się zaczęła. Dwa miesiące w trasie. Czy wspomnienia Luny dadzą jej spokój? Czy w rezydencji pod nieobecnością nastolatków wszystko będzie dobrze? Czy #lutteo nada pewności Matteo? RANKING: #8- Gastina 24.09.2018 #24- Lut...