18. Sen

267 29 16
                                    

Chyba każdy wie co się stało dalej...(jak nie to obejrzyj THE END EDDSWORLD na yt)

Tom, wybuch, Jon, nasz dom, sąsiedni dom... ale w głowie miałam tylko to jedna zdanie...

"Myślałem... Myślałem że jestem przyjaciółmi!" "HA! NIE! po co mi przyjaciele skoro mam TO? Jestem niedopowstrzymania! Hahaha!".

Nigdy nie byliśmy przyjaciółmi? Przecież... ja go tak kochałam, chciałam mu to później jeszcze raz powiedzieć, i przeprosić...

Aktualnie znajdujemy się przed gruzami naszego domu. Eduardo i Mark zabrali Jon'a do szpitala, ponieważ myślą że jeszcze przeżyje. Spojrzałam w stronę klifu na który czasami zabierał mnie Tord... ON TAM SIEDZIAŁ! DUPEK! NIENAWIDZĘ GO! uhh.... spokojnie [T\I]...

Edd- Zgaduje, że potrzebujemy nowego domu...

Spojrzałam W stronę Tom'a.

Tom- Chyba mam rozwiązanie...

Uśmiechnęłam się wraz z resztą chłopaków.

Teraz już nic nie będzie takie same. Ale może będzie lepiej? Koniec porannych kłótni czarnookiego i rogatego, to dobry początek. Nowy początek.

3 MIESIĄCE PÓŹNIEJ

Wraz z chłopakami mieszka nam się wspaniale! Jest lepiej... na szczęście. Nk może trochę za nim tęsknię... ALE TAK TYCI TYCI!

Teraz jest godzina 23:46, i właśnie kładę się spać bo jestem zmęczona. Położyłam się na łóżku i oddałam się sną.

SEN

Siedziałam, tak właściwie pośród niczego. Wszędzie była tylko czerń. Nagle gdzieś w oddali zobaczyłam czerwone źródło światła. Pobiegłam do niego, okazało się, że to był Czerwony płomień. Biło od niego światłem, ale nie dawał ciepła. *Dziwne...*, pomyślałam zbliżając się bliżej małego płomyczka. Uklękłam przed nim na jedno kolano, i coś kazało mi go wziąść w dłoń, więc to zrobiłam. Nie parzyło ani nic...

(Zrobiłam ilustrację do tego momentu, mam nadzieję że się podoba :3)

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Zrobiłam ilustrację do tego momentu, mam nadzieję że się podoba :3)

Nagle przede mną pojawił się Tord. Ale... inny. Miał mechaniczną rękę, poparzoną połowe twarzy, i opaskę na oko.

Chłopak podszedł do mnie bliżej, i położył dłoń na płomyku, przez co on zgasł. Jedyne co widziałam to jego lśniące, szare oko.

Po chwili i ono znikło, za to wszystko co czarne, zrobiło się białe

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Po chwili i ono znikło, za to wszystko co czarne, zrobiło się białe. Z niebieskiej mgły wyłonił się Tom w białej koszuli, i czarnych spodniach. Podszedł do mnie i wręczył niebieską różę, którą wyjął zza pleców. Wzięłam ją w obie dłonie i wyszeptałam ciche "Dziękuję". Stałam bez ruchu wpatrując się w Tom'a. Chwilę później obok czarnookiego pojawił się Tord. W ręku trzymał wcześniej napotkany płomyczek.

Tord- Będę Cię kochał tak długo, póki ten płomyk cię nie oparzy...

Wręczył mi czerwony płomień a Tom widząc to wyznanie, tylko skrzywił się a jego oczy zrobiły się różowe. Skierował wzrok na to, co trzymałam w rękach. Po chwili płomyk zaczął mnie parzyć..

KONIEC SNU...


umyj się bo śmierdziszOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz