One shot

134 13 23
                                    

Drogi Teddy!

Zapewne zdziwił Cię ten list, w końcu to taka przestarzała forma. Uważam jednak, że to jedna z najpiękniejszych form przekazywania sobie wiadomości. Zastanawiasz się, dlaczego go napisałam. Otóż to, co chcę Ci przekazać to nie jest wiadomość na telefon czy Internet. Właśnie przechodzę się po naszym ulubionym parku. To miejsce wygląda tak magicznie o tej porze. Wiążę z nim wiele wspomnień. Czy również wspominasz czasami te chwile?

Byliśmy małymi dziećmi. Nasze rodziny przyjaźniły się, a Twoi rodzice często zabierali mnie z wami do Londynu. To tutaj, po tym parku, na tym placu zabaw bawiliśmy się najlepiej. Nasza ulubiona zabawa to gra w chowanego, a kiedy przyszła jesień to uwielbialiśmy tarzać się w złotych liściach. W szkole najbardziej lubiłam muzykę gdyż właśnie wtedy grałeś na gitarze. Były to proste chwyty, ale dla mnie brzmiały niesamowicie. Inne dzieci szalały na instrumentach, a my siedzieliśmy na uboczu fascynując się dźwiękami gitary.

Lata mijały, a my robiliśmy się coraz starsi. Poszliśmy do tego samego liceum, ale byliśmy w równoległych klasach. Wtedy też przeżywaliśmy swoje pierwsze miłości. Pocieszałeś mnie, gdy przeżywałam kryzys w związku. Ja natomiast doradzałam Ci jak zdobyć serce Cherry. Przyznam się teraz, że żałuję tego. W każdej chwili, gdy Ci radziłam wbijałam sobie miecz w serce. Tak, podkochiwałam się w Tobie. Mój chłopak to był tylko "zapychacz". Nie wiedziałam jak Ci to powiedzieć i zwyczajnie bałam się. Myślałam, że mnie wyśmiejesz, uznasz za wariatkę, a nasza przyjaźń zakończy się. Nie zrozum mnie źle. Każda rada miłosna była z głębi serca. Chciałam żebyś był szczęśliwy. Jeżeli to z nią masz być szczęśliwy to niech tak będzie.

Byliśmy bardzo zwariowaną parą dobrze znających się nastolatków. Zawsze, kiedy nie było moich rodziców paliliśmy zioło w moim pokoju. Następnie modliliśmy się, aby nikt się o tym nie dowiedział. Oboje słuchaliśmy przy tym płyt Coldplay'a.

Pewnego zimowego wieczoru wyznałeś mi, że chcesz zostać profesjonalnym piosenkarzem. Zdecydowałeś się porzucić szkołę i wyjechać do Londynu. Nawet nie masz pojęcia jak bardzo mnie to przybiło. Cieszyłam się, że masz plany i marzenia, które starasz się realizować. Z drugiej jednak strony to oznaczało rozłąkę. Nie chciałam dopuścić do tego abyśmy stracili ze sobą kontakt. Zrobiłam wtedy jedną z najbardziej szalonych rzeczy na świecie. Przepisałam się do liceum w Londynie.

Pamiętam, że było bardzo ciężko. Wynajmowałam pokój, w którym czasami też nocowałeś. Nie chciałeś siedzieć ciągle u mnie, więc spałeś po innych znajomych lub na dworcu. Początki były bardzo ciężkie. Dostałam dorywczą pracę, jako kelnerka w barze, w którym często występowałeś. Mało, kto zwracał na Ciebie uwagę. Ty jednak nie poddawałeś się i starałeś się dobrze wypaść zarówno przed piętnastoma jak i pięćdziesięcioma ludźmi. Podziwiałam Cię za Twój upór.

Stare nawyki jednak ciężko zmienić, prawda? Będąc właściwie tylko dzieciakami zarabialiśmy tyle, co nic. Pieniądze najczęściej traciliśmy kupując tani spirytus, pijąc go ze znajomymi. Gdy byliśmy we dwoje piliśmy polskie piwo - Tyskie. Było tanie i łatwo dostępne. Do tego najczęściej były papierosy i ten zdumiewający widok Tamizy.

W międzyczasie zakochałeś się i to obok mnie. Twoje serce zdobyła Alice. Nie lubiłam jej. Może to przez zazdrość? Chłopak, za którym przeniosłam się do Londynu znalazł sobie miłość. Byliście w sobie zakochani i ciągle śmialiście się będąc we wzajemnych objęciach. Czułam ucisk w sercu na ten widok. Chcę jednak jeszcze przypomnieć Ci twoje odloty... Nie raz zdarzyło mi się znaleźć Cię nieprzytomnego. Wiele nocy przepłakałam czuwając przy twoim szpitalnym łóżku. Nie raz mówili: "Co ona musi czuć, że ciągle go ratuje?" To jest miłość. Jednak twoja osoba wolała tego nie widzieć, nie wierzyć w to.

Someone like you ||Ed SheeranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz