(5)

3.7K 311 144
                                    

— Co znaczy twoja bransoletka? — zapytał Oikawa, gdy tylko dziewczyna przekroczyła próg jego mieszkania. Brunetka spojrzała na niego ze zdziwieniem i powoli zdjęła torbę z ramienia. Ta z cichym klapnięciem opadła na posadzkę.

— Mogę się najpierw rozebrać? — spytała, ściągając kurtkę i zdejmując buty.

— Hi-chan, ja nie żartuję, powiedz mi co ona znaczy! — zawołał chłopak, opierając się o ścianę i krzyżując ramiona na piersi.

— Mówiłam ci, że nic — odparła nadal spokojna dziewczyna, wchodząc głębiej do mieszkania. Tōru był jednak nieugięty.

— Hi-chan, ja już wiem, nie musisz dłużej udawać — westchnął cicho. Dziewczyna stanęła pomiędzy kanapą a stolikiem kawowym i spojrzała na swoje dłonie.

— Nie chcę o tym rozmawiać — powiedziała.

— Ale jednak ją nosisz — odparł, łapiąc ją za nadgarstek. Był tak drobny, tak mały, że Tōru przez chwilę bał się, że złamie się w jego palcach.

— Nie wiem o czym mówisz — mruknęła, już bardziej nerwowo, znowu bawiąc się bransoletką.

— Hi-chan... Wyglądasz jak duch, nigdy nie widziałem, żebyś cokolwiek jadła, wiecznie ci zimno... Czy ty naprawdę masz anoreksję?

Dziewczyna odwróciła się i spojrzała na niego smutno.

— Tak, Tōru — powiedziała. — I nie mam zamiaru nic z tym robić!

— Hi-chan — jęknął szatyn, podchodząc do niej jeszcze bliżej i obejmując ją delikatnie. — Dlaczego?

— A jak myślisz? — warknęła, odrywając się od niego. — Jak myślisz, Oikawa, dlaczego się głodzę?

Szatyn spojrzał na nią smutno.

— Jesteś piękna — zapewnił cicho, a dziewczyna prychnęła i pokręciła głową z niedowierzaniem.

— Nie, Oikawa. Nie jestem i nie wmawiaj mi, że jest inaczej — powiedziała, a w jej oczach pojawiły się łzy. Tōru nie był w stanie tego znieść.

— Pozwól sobie pomóc, Hi-chan — poprosił, kładąc dłonie na jej chudych ramionach i gładząc je delikatnie.

— Dlaczego? Sprawisz, że przestanę być taką tłustą świnią? Sprawisz, że przestanę płakać jak tylko spojrzę w lustro?! Sprawisz, że będę piękna?! — dziewczyna podniosła głos i spojrzała na niego ze smutkiem. — Nie sprawisz. Dlatego zostaw mnie i błagam nie mów nikomu. Po prostu... Po prostu bądź dalej moim przyjacielem, okay? Jakbyś o niczym nie wiedział.

— Jak mogę to ignorować? — zapytał. — Jak mogę ignorować to, że powoli się zabijasz?

— Musisz — odparła cicho. — Inaczej nie będziemy już mogli się przyjaźnić.

***

Oikawa wytrzymał tydzień. Przez całe siedem dni nie wspominał o ich wcześniejszej rozmowie. Nie mówił o chorobie Hikaru ani o tym jak bardzo chciałby jej jakoś pomóc. Za to dużo czytał. Spędzał mnóstwo czasu na szukaniu informacji o dolegliwości przyjaciółki. Nie spał po nocach, zastanawiając się jak jej pomóc, jednak nic nie przychodziło mu do głowy. Oglądał tak zwane "thinspiracje", które miały zachęcać i podtrzymywać na duchu wszystkie chore. Czytał o skutkach i objawach anoreksji, sposobach na niejedzenie, hamowanie głodu. Nieustannie o tym myślał, aż w końcu nie wytrzymał.

— Jakie jest twoje BMI? — zapytał kiedyś, siedząc z nią w kawiarni. Oboje zamówili czarną kawę bez cukru. Hikaru nie piła żadnej innej, a Tōru chciał zobaczyć, jak okropnie musi ona smakować.

Dziewczyna spojrzała na niego ze zdziwieniem.

— Szesnaście i sześćdziesiąt jeden setnych — powiedziała bez wahania i pociągnęła łyk kawy. Oikawa wiedział jak niski to wynik. Zbyt niski.

— Czyli przy wzroście metra pięćdziesięciu dziewięciu ważysz...

— Czterdzieści dwa kilo — dokończyła za niego i zacisnęła dłonie na kubku. — Czemu tak nagle pytasz?

— Nie będę na ciebie naskakiwał, Hi-chan — zapewnił szybko. — Po prostu... Chcę zrozumieć.

— Okay — mruknęła, stukając paznokciami w naczynie. — Coś jeszcze chcesz zrozumieć?

— Jak... ty to robisz? — zapytał po namyśle. — To znaczy... Jakim cudem odmawiasz sobie tego wszystkiego? Jak możesz patrzeć jak ktoś je?

— Mam silną wolę — wyjaśniła. — Ale nie zawsze tak było. Musiałam to wypracować. Powoli, stopniowo, aż zaczęło mi to przychodzić z łatwością.

— Jak sobie radzisz z głodem? — dalej zasypywał ją pytaniami, ledwo zdążyła odpowiedzieć.

— Ignoruję — mruknęła. — W pewnym momencie to staje się nawet przyjemne i uzależniające. Czuję się dziwnie jak nie jestem głodna.

Tōru przypatrywał się jej z uwagą.

— Czasem, gdy się nasila, po prostu piję kawę lub wodę, żuję gumę. A jeśli staje się już naprawdę nie do zniesienia, po prostu coś jem. Banana, pół jabłka, cokolwiek. Byle nie przekroczyć trzystu kalorii dziennie.

— Liczysz kalorie? — zapytał.

— Cały czas — odparła. — Mam w głowie wszystkie tabele kaloryczne. Nawet te z McDonald's, a nie jadłam tam od prawie roku.

— Wow — mruknął tylko. — Wszystko pamiętasz?

Brunetka wzruszyła ramionami.

— Wkuwanie kalorii pozwala zapomnieć o głodzie i jest bardzo motywujące. Wystarczy, że spojrzę na chipsy i przypomnę sobie ile kalorii zawiera jeden mały kawałek... Od razu przechodzi mi na nie ochota.

— Obłęd — mruknął chłopak, upijając pierwszy łyk kawy, po czym skrzywił się.

— Taa... Po prostu jestem walnięta.

✔️Miętowa bransoletka || Oikawa Tōru x OCOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz