przykład^

121 14 128
                                    

Uderzał trzonkiem od miotły w drewniany taras

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Uderzał trzonkiem od miotły w drewniany taras. 

Każdy chyba, kto miał taki taras, zastanawiał się choć raz w życiu dlaczego musi on być "pusty" w środku. Było to aż tak niepraktyczne, że Ekko zastanawiał się dlaczego ktoś wymyślił, aby zbudować taras w ten sposób. Nie było tak, że ich dom stał na piasku, nic go od ziemi nie podmywało. Żadne bagno. Drewno podpierała solidna trochę żółtawa trawa i dom wstał w środku kontynentu. W samym centrum. Ziemia twardsza niż ciastka, jakimi czasami częstowała ich Lux. 

I może tylko narzekał, w końcu kogo to tak właściwie obchodzi. Drewniany taras to drewniany taras, nie było innego wyjścia z tej sytuacji. Trzeba było to przetrwać. Jakaś fanaberia ludzi, którzy kiedyś budowali domy. Może wydawało im się to modne. A przecież z modą nie można było dyskutować. Moda nie miała być praktyczna.

Tarasy też nie były.

Cholera jasna.

Pod jego tarasem mieszkał szop pracz. Normalnie to przecież urocze zwierzątko. Ekko też tak myślał, dopóki nie zadomowiło się pod jego tarasem i nie zaczęło wywracać mu śmietnika. Był tego pewien, pod tą całą powierzchnią drewna jest tak duża ilość jego porwanych przez szopa pudełek po chipsach, że niedługo przebiją się one górą przez podłogę.

- Jinx - zawołał przez otwarte drzwi na taras, których nie mogli używać, bo Ekko przybił siatkę na komary do framugi, a nie do samych drzwi. "Taka pułapka" powiedziała Jinx, "Pajęcza sieć".

Jinx patrzyła na niego. Jej postać posiekana i widoczna przez małe otworki w czarnym materiale. Podobnie się czuł, jak oglądał drzewa jadąc autobusem do szkoły. Wtedy kiedy jeszcze chodził do szkoły. Szyby autobusów były też właśnie takie, usiane gumową siatką. Nie było czystej szyby. Ekko nigdy nie dowiedział się dlaczego autobusy, którymi jeździł były właśnie takie. Tak samo, jak nie wiedział dlaczego ktoś używał drewnianego tarasu na kontynentalnej twardej, jak skała ziemi. 

- Co?

- Musimy wykurzyć tego szopa.

Jinx miała w ręce domowej roboty miotacz ognia. W jednej dłoni zapalniczka, w drugiej dezodorant. Spalała kolonię pająków, która lęgła się w ich pufie. 

- Właśnie spaliłam ponad sto małych pająków. Daj mi odpocząć.

Ekko wzdrygnął się na wspomienie odnalezienia podobnego legowiska. To było gorsze niż wtedy, kiedy wyrzucali karaluchy ze swojego młynka do kawy. To wtedy właśnie Jinx po raz pierwszy puściły nerwy i krzyczała: "Nigdy więcej starych domów, kurwa Ekko, nie zasługujemy na takie życie". Ekko się zgadzał. Zastanawiali się nad przeprowadzką wiele razy, ale tak, jak starego, zardzewiałego malucha nikt nie chciał, tak samo nikt nie miał ochoty na walący się spróchniały dom.

- Jinx nasz dom literalnie pływa na śmieciach, które ten skurwysyn kradnie z naszego kosza.

- Ahoj, skoro tak - i poszła oglądać kreskówkę na starej zapchlonej kanapie w salonie.

szopWhere stories live. Discover now