Dochodząc do jego domu- o ile to w ogóle był JEGO dom- zauważyłam, że przez jakieś 5 minut szły za mną jakieś dzieci. Czego chciały? Tego nigdy się nie dowiedziałam. Może to nie miało znaczenia, ale poczułem się bardzo niezręcznie. Jak na te okolice, było ich naprawdę sporo. Może 9? Bogaci ludzie raczej nie mają dzieci. Zgaduje, że to jakaś zgubiona wycieczka. Kiedy w końcu znalazłam się pod drzwiami, okazało się że są otwarte. Nie myśląc weszłam do środka. Już w progu drzwi było czuć zapach herbaty i płacą jabłecznego, pomieszane z zapachem-nie wiem- może trawki? Innego narkotyku? Z piętra dochodziły dziwne odgłosy. Pierwsze wrażenie nie było idealne, ale nie spodziewałam się niczego lepszego. Gosposia- pulchna, niska kobieta- zaproponowała mi poczęstunek, jednak ja od początku skierowana byłam w stronę dymu, ulatniającego się z piętra.
-Tam coś się pali?- Zapytałam zaniepokojona.
-Ach nie, nie, to tylko synuś właścicieli i jego koledzy. Nie ma się czym martwić odpowiedziała uradowana przybyciem gościa- Można wejść oczywiście- korytarzem prosto i trzecie drzwi na lewo. Panienka do Maksa?
-Chyba tak... Raczej- odpowiedziałam i poszłam do jego pokoju. Na szczęście gosposia nie zadawała więcej pytań. Po chwili znalazłam się w niezwykle zadymionym pomieszczeniu. W środku grupka chłopaków grała w gry komputerowe. Prowadzili tak zaciętą walkę, że większość z nich nawet nie zauważyła mojego przybycia.
-Czego chcesz?- jeden z nich w końcu się ogarnął, a ja dałam mu kartkę, którą przez cały czas trzymałam kurczowo w dłoni. W końcu wstał, w jednej chwili przyciągnął mnie do siebie i... po kilku sekundach nokautowałam jednego po drugim w Mortal Kombat. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że potrafiła w to grać. Mimo że przez całe popołudnie świetnie się bawiłam to jedno było pewne- nigdy nie zmienię co do niego zdania... Tak mi się wtedy wydawało. - Opowiadaj!- Krzyknęła Leah kiedy tylko zobaczyła mnie wychodzącą zza zakrętu.
-A może by tak "dzień dobry, jak miło, że żyjesz"? - odprychnęłam, ale nie ze złością. Raczej z politowaniem dla jej niezaspokojonej ciekawości. Czasami się zastanawiam jakby się spisała w roli paparazzi albo dziennikarki. Kiedy doszłyśmy do szkoły, znała już całą historię.
CZYTASZ
"Jego Czarny Anioł"
Teen FictionWitam ludziki. Oto moja pierwsza opowieść, którą opublikowałam. Była to trudna decyzja, ponieważ pisałam ją jakieś dobre dwa lata temu, i osobiście nie uważam żeby była specjalnie wybitna... No i była pisana na zamówienie :D Ale mam nadzieję, że się...