i; intro

5.8K 406 166
                                    



zaczyna się?

on się boi.

tak myślę.

tak myślę

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


i;

intro

//gdzieś w Seulu, gdzie

nigdy nie świeci słońce.//

무서움 • fear

Głowa Yoongi'ego to ciemne miejsce.

Agust D wykorzystuje je, wyciąga, z czarnej masy swojego emocjonalnego paraliżu, rymy, ciągnie je jak nylonowe sznurki i pisze. To działa.

Jednak kiedy Agust D zrobi swoje i odejdzie, Yoongi ma w głowie próżnie. Cała część jego tożsamości jest zapisana czarnym atramentem na papierze w jego ręce.

Rzadko rozumie też to, co jest pospiesznie napisane znakami Hangula na rozłożonych wszędzie kartkach. Głowa Yoongi'ego zaczyna boleć, ciemność ustępuje pulsowaniu, które nie chce odejść.

Potem, jak zawsze zaczyna sprzątać biurko.

Układa samoprzylepne kartki według koloru i rozmiaru: żółty, zielony, różowy, niebieski – od dużego do małego, a te o nie równej krawędzi zostają na samym końcu.

Sprząta miski zostawione przez Agusta; dziesiątki filiżanek kawy, które zostały opróżnione szybciej, niż były przygotowane. Niektóre z nich są podpisane, większość napisów brzmi: Namjoon.

Agust nie dba o to, z jakiego kubka pije, ale Yoongi nienawidzi większości z nich. Nie lubi powiedzeń, które próbują rozproszyć radością, a w rzeczywistości są bardzo, bardzo puste.

Yoongi nie jest zabawny. Mało mówi. Z wyjątkiem sytuacji, gdy rapuje, wtedy to Agust wkłada mu słowa do ust.

48 sylab, w 4,5 sekundy.

Tak, Yoongi może rapować. Czasami myśli, że wszystkie słowa, których normalnie by nie wypowiedział, zgodne z melodyjnym rytmem, wychodzą z niego. Tyle że to są słowa Agusta.

Kiedy odnosi kubki do dobudowanej kuchni, która pasuje do jego maleńkiego mieszkania, wraca do biurka, chwyta laptop i zaczyna składać bit.

Jednak w przeciwieństwie do Agusta to nie kawa jest jego paliwem, która napędza go do tworzenia, ale pizza.

On potrzebuje tłuszczu, potrzebuje czegoś niezdrowego, potrzebuje pewności, że robi coś złego podczas pracy.

Dlatego codziennie dzwoni po pizze. Ta mała pizzeria, dwie boczne uliczki dalej, niczym niewyróżniająca się, ciasto z tamtą smakuje lepko – ale jest w porządku; przynajmniej jego zdaniem. Usługa dostawy jest szybka.

Za każdym razem – rutynowo, jak ciągle przelewająca się woda w młynie – zamawia pizzę Margherite. Pierwszą pizzę, jaka kiedykolwiek powstała w odległym Neapolu. Na cześć królowej. Dalsze są już tylko podróbką, wszystko musi zostać ulepszone, żeby ktoś się tym zainteresował.

Lecz Margherita jest prototypem – Yoongi lubi ten pomysł.

Gdy złożył zamówienie bez pozdrowienia, czy zwrotu dziękuję w słuchawce – jego adres jest i tak tam znany – kładzie się, ale w nietypowy sposób, zajmuje swoje krzesło, podciągając nogi.
Pozostaje w pozycji embrionalnej, ramiona ma owinięte wokół splecionych nóg, połowa głowy leży na biurku – czeka.

W oczekiwaniu na pizzę zwykle myśli o tym, jak bardzo się nienawidzi.

Nienawidzi:

1. Swojego wyglądu. Jest blady, mały, ma plamistą skórę, co wynika z faktu, że nie wychodzi w dzień za drzwi, ciemne kręgi pod oczami (śpi zbyt mało) i kosmyki blond farbowanych włosów. Za każdym razem, gdy widzi siebie w lustrze, patrzy na odbicie przez długi czas, aby być w pełni świadomy prawdy.

2. Swojego głosu, ale nie, kiedy rapuje; wtedy jest w porządku, ale kiedy mówi. Brzmi nie tak, jego głos jest zbyt miękki dla takiej osoby, jak on.

3. Swojego strachu. Chciałby nie być taki jaki jest. Jednak łatwiej jest takim pozostać.

W rzeczywistości nie znosi w sobie większej ilości rzeczy, ale dzisiaj nie chce o tym myśleć.
Podczas oczekiwania dzwoni telefon. Yoongi nie odwraca się nawet, by spojrzeć na wyświetlacz. Jest pewny, że to Namjoon. W tej chwili nie ma dla niego czasu.

Za dwadzieścia minut ktoś zapuka do drzwi. Ma zepsuty dzwonek. Już od miesięcy.
Yoongi, gdy przychodzi czas, zsuwa się z krzesła, szurając nogami do drzwi, przez jedyny pokój w swoim mieszkaniu. Wyciąga kasę, żeby zapłacić za pizze.

Jednak dzisiaj jest inaczej.

Pizzeria musiała wysłać nowego chłopca z dostawą. Nie zna go.

Jest zbyt ładny, by roznosić pizzę, myśli Yoongi.

Jego włosy są tak czarne, że wyglądają jak płynny pech w słabym świetle korytarza. Ma na sobie biały T-shirt z nazwą pizzerii, obcisłe czarne dżinsy i ciężkie buty. Ale jego twarz, jest tak idealna, że on nie może być prawdziwy.

Para pełnych warg znajduje się w perfekcyjnej symetrii pod wąskim, wyrazistym nosem, z dwoma ciemnymi, skośnymi oczyma, częściowo zasłoniętymi przez płynny pech jego włosów.

- Min Yoongi? – Chłopak nie może złapać jeszcze tchu, pewnie musiał wspiąć się cztery piętra po schodach do jego mieszkania (winda jest wyłączona), a Yoongi z fascynacją obserwował, jak jego pełne usta wymawiały jego imię.

- Tak – nie może powiedzieć nic więcej.

Chłopak od pizzy chce dać mu pudełko, ale Yoongi wciąż na niego patrzy. Czy teraz doświadcza inspiracji? Dlaczego nie może przestać patrzeć na dostawcę pizzy?

- W-wszystko w porządku? – On nie jest stąd. Yoongi rozpoznaje to półkrótkich samogłoskach i miękkich spółgłoskach, język chłopaka od pizzy brzmi jak coś, czego nigdy nie zapomni.

- Tak – mówi znowu.

Prawie nagłym ruchem wyrywa chłopakowi karton z ręki i pozwala, by pieniądze spadły na jego dłoń.

- Pasuje – mruczy i chce zatrzasnąć za sobą drzwi, ale drugi chłopak jest szybszy, jego stopa wślizga się między drzwi.

- Przepraszam za to pytanie, ale czy ty... - prawie nie ośmiela się tego wypowiedzieć – Czy ty... jesteś Agust D?

Yoongi lekko uchyla drzwi, więc chłopak od pizzy może wyciągnąć nogę.

- Czasami.

Potem je zatrzaskuje, zamyka zamek i opada na podłogę, opierając się o drzwi. Pizza na kolanach jest ciepła, ale nagle Yoongi, wyczuwa coś w swojej piersi; coś, o czym dawno zapomniano, zaczyna bić.


Następny: 20.09.2018

꿈 dream ㅡ yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz