vi; 행복

2.6K 300 30
                                    


nazywa mnie

chłopakiem od pizzy.

lubię to.

vi;

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

vi;

행복

// pada śnieg. //


Jimin nie może uwierzyć, że Agust D leży w jego łóżku.

Przeniósł go do domu, trochę go podtrzymując, trochę ciągnąc. Nie mógł zostawić go na zimnie, tam, gdzie upadł.

Krzywo patrzyli na niego w metrze, ale Jimin nie przejmował się tym. Nie uwolnił go ze swoich wąskich, kościstych ramion, trzymał go mocno, bardzo mocno.

Kilka kroków przed mieszkaniem całkowicie go przytłoczył, Agust jest cięższy, niż wygląda, a Jimin mógł i chciał wciągnąć go po schodach.

Więc go wniósł, prawą rękę ulokował pod kolanami, lewą na plecach.

Agust nie wydał żadnego dźwięku, usta były dociśnięte do ramienia Jimina, przez co ten czuł, jak jego gorący oddech przedostaje się przez tkaninę marynarki.

Po dotarciu do mieszkania, zrzucił, całkowicie wyczerpany Agusta na swoje łóżko, po czym opadł na podłogę i zdjął buty.

Trampki Agusta były totalnie przemoczone i brudne, uwolnił więc od nich jego stopy, a następnie przykrył go kocem i szybko wybiegł z pokoju.

W pewnym momencie zasypia na sofie, ale pierwsze promienie słońca natychmiast go obudzą.
Serce bije mu w piersi na myśl, o tym, kto leży w jego łóżku.

Stanął na własnych nogach i gdy przechodzi przez salon, kopie swoje rzeczy treningowe, tak by schowały się pod szafą. Zatrzymuje się przy drzwiach od sypialni.

Ostrożnie dusi klamkę i otwiera drzwi, natychmiast widzi zaspanego Agusta, który siedzi na krawędzi łóżka i próbuje wciągnąć nogi w brudne wilgotne jeszcze buty.

Obaj pozostają w bezruchu, gdy widzą się nawzajem, a potem Jimin przygryza dolną wargę. Nie spodziewał się, że Agust będzie emanował entuzjazmem, ani nawet tego, że będzie mu wdzięczny, ale nie mógł uwierzyć, że chciał tak po prostu ukradkiem uciec.

Przełknął rozczarowanie, teraz musiał się jakoś wytłumaczyć.

- Cześć, jestem Jimin – od razu bełkocze – Widziałem, jak wczoraj załamałeś się w zaułku, nie chciałem cię zostawić, ja...

Gdy plącze mu się jego własny język, przypomina sobie Agusta drwiącego wczoraj wieczorem z tych, którzy za dużo. Przygryza wargi i pozwala, by jego zdanie zostało niedokończone.

- Dziękuje, Jimin – mówi formalnie Agust, dziwnie miękko jak na jego głęboki głos. Nie mówi tak jak, sobie to wyobrażał. – Dzięki za gościnę, ale muszę iść.

Zsuwa się z łóżka i łapie kurtkę, którą wczoraj Jimin rozpostarł na swoim biurku. Kiedy jego ramiona znikają w obskurnych rękawach i zbyt dużej ilości tkaniny w kolorze khaki, serce Jimina staje się cięższe.

Czego on oczekiwał?

Agust D nie ma czasu dla chłopców od pizzy.

Odsuwa się, by pozwolić Agustowi przejść, ale ten nagle zatrzymuje się i skanuje Jimina od góry do dołu. On to sobie wyobraża, czy też jego wzrok w szczególności pozostaje skupiony przez chwilę na jego ustach?

- Jestem głodny – mówi nagle Agust – Chciałbyś mi towarzyszyć? Coś jeszcze chyba możesz dla mnie zrobić, widzisz, muszę ci się odwdzięczyć za przytarganie mnie tutaj. Żadnej pizzy, bez obaw.

Jimin śmieje się piskliwie, zanim nagle, w panice, kiwa głową. Agust zaprosił go, a on z pewnością nie odrzuci tego zaproszenia. Na korytarzu pośpiesznie wskakuje w swoje buty i narzuca marynarkę, a Agust przygląda się treningowym ubraniom i butom.

- Tańczę – wyjaśnia Jimin, teraz już tylko wiążąc buty tak szybko, jak to możliwe – Stąd te rzeczy.
Agust przytakuje neutralnie, a Jimin przeklina, że znów za dużo mówi. Musi trzymać język na wodzy, inaczej Agust zirytuje się przed następnym zakrętem.

Wybiegają z mieszkania Jimina, Agust wkłada ręce z powrotem do kurtki, gdy czuje zimno, oboje przechodzą kilka metrów w milczeniu, a potem Agust nagle pyta:

- Dlaczego byłeś wczoraj na bitwie? To nie wygląda na twoją normalną miejscówkę.

Jimin śmieje się nerwowo. Wiedział, że nie powinien tam przychodzić. Podziemni raperzy to ekskluzywna paczka.

- Chciałem zobaczyć, jaki jesteś wtedy – mówi – Na scenie, mam na myśli.

Agust patrzy na niego z boku.

- I co? Spełniłem twoje oczekiwania?

- Przekroczyłeś nawet. Agust, jesteś po prostu niesamowity.

Wzdryga się – Proszę, mów mi Yoongi.

Jimin wpatruje się w niego. Gdyby miał tak sławne pseudonim, jak ma Agust nigdy nie chciałby zostać nazwany swoim prawdziwym.

- Naprawdę. Nie lubię, gdy nazywają mnie Agustem z dala od sceny.

- Okay, Yoongi – odpowiada, zauważając, że w sumie naprawdę lubi to imię. Yoongi spędza czas z chłopcami od pizzy, a Agust nie.

Przechodzą kilka ulic, aż docierają w okolicę mieszkania Yoongiego. Przez noc spadło jeszcze więcej śniegu, ale to nie przeszkadza, aby uliczne food tracki nie stały na swoim miejscu, na skraju drogi.
Yoongi kupuje dwie filiżanki kawy i ciastka, z czego jedną porcję przesuwa do Jimina, który wydaje się zszokowany – Ja... - chce coś powiedzieć, ale Min nie pozwala mu.

- Jimin, zaciągnąłeś mnie wczoraj do swojego domu, pozwalając mi się przespać. To nic, co mogę zrobić w podzięce, za okazaną twoją pomoc.

Więc akceptuje to. Po prostu dlatego, że nie ma odwagi zaprzeczyć. Yoongi jest bardzo przekonujący.

- Dlaczego nie roznosisz pizzy? – pyta Yoongi w pewnym momencie i patrzy na srebrne obłoczki parowe jego kawy. Jimin nie może się nadziwić, jak intensywne mogą być jego ciemne oczy.

- Ja... wciąż rozwożę pizzę, ale głównie po drugiej stronie miasta.

Yoongi powoli kiwa głową i milczy. Jimin woli wpatrywać się w niego cały czas, by mieć pewność, że nie przegapi niczego z tego, co robi starszy. Jednak jego pragnienie, by sprawiać wrażenie normalności, jest silniejsze. Wiec pospiesznie odwraca wzrok i próbuje opanować puls.


Następny rozdział: 18.10.18 

Bardzo proszę, jeśli zauważycie jakiś błąd, dajcie mi znać, okropnie boli mnie dzisiaj głowa, więc naprawdę walczyłam z nią trochę, a bardzo chciałam wam dodać ten rozdział :< 

Całuję! 

꿈 dream ㅡ yoonmin ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz