Czułem jakby coś próbowało pozbawić mnie świadomości. Próbowałem z tym walczyć, lecz ból jaki mi wtedy doskwierał był nie do zniesienia. Upadłem na zimne płytki i powstrzymywałem się, aby nie krzyczeć.
Dalej, dalej, dalej! Daj mi się zabawić dzieciaku!
- Zamknij się! Nie dam ci nikogo zabić! - warknąłem zaciskając dłonie w pięści.
Jeszcze się przekonamy!
Nagle poczułem jak moje paznokcie się wydłużały i coraz bardziej przypominały pazury. Zacząłem drapać podłogę pod umywalką.
Już prawie! Jeśli będziesz się opierał ból będzie się nasilał.
Nie mogłem się tak łatwo poddać. Resztkami sił, podpierając się ręką o kant umywalki podniosłem się. Włączyłem zimną wodę i podsunąłem twarz pod jej strumień. Miałem nadzieję, że zimna woda w jakiś sposób orzeźwi mi umysł i pomoże pozbyć się tego strasznego głosu z mojej głowy.
To jeszcze nie koniec! Pod czas pełni nie pozbędziesz się mnie tak łatwo.
Nagle ból ustał, a głos zniknął. Spojrzałem na podłogę i się przestraszyłem. Pod umywalką były ślady jakby jakieś dzikie zwierzę wpadło w szał. Dobrze, że na pierwszy rzut oka nie widać tego tak bardzo. Nagle usłyszałem jak ktoś puka w drzwi.
- Oi, gówniarzu jesteś tam? - usłyszałem znajomy głos.
- Levi... - szepnąłem. - Podpierając się nadal o umywalkę, podszedłem do drzwi i je otworzyłem. -Nic mi nie jest. - wydukałem.
- Minęła prawie cała lekcja, a do tego wyglądasz jak gówno. - rzekł i pomógł mi wstać.
-Czy ktoś ci kiedyś mówił, że jesteś szczery do bólu? - powiedziałem ledwo łapiąc oddech.
- Nie, jesteś pierwszy. - oznajmił i weszliśmy do klasy. Nauczycielka, gdy tylko zobaczyła w jakim jestem stanie kazała Ackermannowi zaprowadzić mnie do pielęgniarki. Podeszła po mój plecak i przekazała go asekurującego mnie brunetowi.
Wyszliśmy z powrotem na korytarz i udaliśmy się do gabinetu pielęgniarki.
- Czemu to akurat ty przyszedłeś po mnie? - zapytałem.
- Bo jako pierwszy rzuciłem się w oczy naszej drogiej polonistce, więc nawet nie myśl, że poszedłem po ciebie sam z siebie.
- A szkoda. - westchnąłem. - Już myślałem, że moja dłuższa nieobecność nie dawała ci spokoju.
- To źle myślałeś.
Wreszcie dotarliśmy do gabinetu pielęgniarki. Levi zapukał i po chwili drzwi otworzyła nam kobieta z niedbale związanymi włosami i z szaleńczym wzrokiem.
- Dzień dobry moi drodzy. Co was do mnie sprowadza?
- Ten tutaj idiota źle się poczuł. - powiedział niezwykle poważnym tonem Ackermann.
- Właśnie widzę, że ledwo co na nogach się trzyma. Pomóż mu usadowić się na leżance.
Kiedy usiadłem poczułem, niesamowite zimno. Zacząłem się trząść jak osika. Pielęgniarka widząc mój stan wyciągnęła z szuflady termometr i przyłożyła mi go pod pachę.
Wybacz. Każde moje nieudane opętanie cie, kończy się wysoką gorączką. Ha, ha, ha.
- Z-z-znowu t-t-ty.... - lekko szepnąłem.
Nie martw się, jak dasz mi przejąć kontrolę przejdzie ci.
- D-d-daj m-m-mi s-s-spokój.
CZYTASZ
❌Howling At The Moon ||SnK|Riren||
FanfictionZAWIESZONE W czasie pełni trudno zapanować nad swoim drugim obliczem... Zwłaszcza, gdy przejmuje ono nad tobą kontrolę. Nikt nie podejrzewał, że członek rodziny Jaegerów będzie skrywał, tak przerażający sekret. Wątek Levi x Eren (Riren)