10. Konieczne kłamstwa

136 21 43
                                    

Gdy tylko Piter obudził się, od razu zaczął gorączkowo szukać ręką Rdzenia. Bez niego znowu czuł dziwną pustkę, ból i samotność... Sam czuł, że coś jest z nim nie tak, ale nie obchodziło go to. Rozrywająca go od środka pustka i słowa Draco huczące w głowie uspokoił się dopiero, gdy złapał spoczywający w jego kieszeni kamień i odetchnął z ulgą. Dopiero po tym otworzył oczy.
Nie miał pojęcia, jakim cudem znajdował się teraz w swoim pokoju. Bolały go wszystkie mięśnie, lecz ciepło leżącej na nim kołdry i Rdzenia w dłoni powoli łagodziły ból. Chłopak spojrzał w stronę okna. Było popołudnie, około godziny szesnastej. Chłopak cicho jęknął, po czym sięgnął dłonią w stronę leżącego na szafce nocnej telefonu. Chciał sprawdzić dokładną godzinę, jednak jego komórka leżała za daleko, a zwyczajnie nie chciało mu się wstać i po nią podejść. Machnął ręką w stronę szafki, po czym stracił równowagę i spadł z łóżka i głuchym jękiem.
Cicho mruknął z niezadowoleniem, próbując się podnieść, lecz w tym momencie usłyszał coś po drugiej stronie podłogi. Jego pokój znajdował się na piętrze, a pod nim znajdował się salon, lecz nigdy nie pomyślał o tym, że usłyszy przez niego rozmowę toczącą się niżej. Zmrużył oczy. Rozmowa była kiepsko słyszalna, lecz demon był w stanie rozpoznać głos Judiego i Grabka, zapewne znowu się kłócących.
- Naprawdę nie pomyślałeś, że zacznie się domyślać że coś jest nie tak? - prychnął Mistrz Ducha. - Jak myślisz, dlaczego poleciał na Wyspę? Masz szczęście, że za nim poleciałeś...
- Skąd miałem wiedzieć, że Shadow tam jest? Nie zapominaj przez kogo - warknął chłopak - Poza tym, niewiedza go chroni...
- Człowieku, on jest już dorosły! Wiesz, że jeżeli Wyspa Demonów nie będzie wolna, nie będziesz mógł ocalić twojego wymiaru...
- Nic ci do Trzynastego Wymiaru - warknął Grabek, ale wydawało się, że ledwie powstrzymał łamanie się jego głosu. - Zresztą, czyj tatuś znalazł się tam z winy jego kochanego synka...?
- Czepiasz się szczegółów - mruknął Judi.
- Chłopaki...? - rozległ się głos Blacky'ego, który zapewne dopiero teraz wszedł do pomieszczenia. Brzmiał na zdezorientowanego. - Em... Przychodzę w złym momencie?
- I tak chciałem pójść sprawdzić, czy Piter się obudził - stwierdził Mistrz Stali. Wspomniany cicho się zaśmiał, wyobrażając sobie Grabka rzucającego im pogardliwe spojrzenie, po czym rozległ się odgłos kroków na schodach.
Demon szybko wskoczył na łóżko i zakopał się pod kocem. Jakkolwiek niejednoznacznie wyglądało to, że leżał na ziemi z uchem przy podłodze i w nienaturalnej pozycji, nie chciał by jego kumpel domyślił się, że cokolwiek usłyszał. Zacisnął powieki, ale serce waliło mu jak młot. Próbował uspokoić oddech, więc mocniej zacisnął palce na Rdzeniu. Przyjemna fala ciepła rozlała się po jego ciele.
Chwilę później rozległo się ciche pukanie do pokoju. Piter zamarł w bezruchu, jednocześnie starając się leżeć jak najbardziej naturalnie. W napięciu nasłuchiwał cichych kroków, które przeszły przes jego pokój, po czym poczuł lekkie ugięcie materaca obok siebie. Grabek odgarnął włosy z czoła demona i westchnął.
- Przepraszam, że o wszystkim ci nie mówię... - szepnął, zupełnie jakby wiedział, że Mistrz Mroku go słyszy. - Coś na nas czyha... Nie wiem co. Nie chcę, by to ci coś zrobiło... Potrzebuję twoją drobną pomoc.
Demon ostrożnie spojrzał na niego spod przymrużonych powiek, uważając, by ten nie zauważył, że nie śpi. Na twarzy Mistrza Stali malował się żal i tęsknota, choć niewiadomo, za czym. Jego i tak jasna skóra była blada, a oczy mętne i smutne. Grabek jakiego znał Piter, niemal nigdy nie okazywał uczuć i nie prosił o pomoc. Ostatnimi czasy jednak zrobił się wyraźnie bardziej cichy i markotny, a pomimo pytań Pitera, nie chciał powiedzieć, co mu leży na sercu.
Granatowowłosy podniósł się z łóżka i podszedł do okna. Demon spojrzał w jego kierunku. Chłopak otworzył okno, a powiew chłodnego wiatru przeszedł przez pomieszczenie. Mistrz Mroku uśmiechnął się lekko. Grabek spojrzał w jego kierunku, po czym przemienił się w smoka, wdrapał się na parapet i odleciał.
Piter zmarszczył czoło, podnosząc się po chwili. Podszedł do okna, spoglądając w kierunku odlatującego platynowego smoka. Dość szybko zniknął między koronami drzew.
- A on dokąd...? - zapytał zaskoczony samego siebie, siadając na parapecie. Schował Rdzeń do kieszeni, przemienił się w smoka, po czym ruszył za nim.

Wieem że dawno nie było rozdziału, ale trudno, ważne że teraz jest. Poza tyyyym... Co powiecie na to, by powstała trzecia trylogia? O potomkach postaci drugiej generacji? Napiszcie co o tym myślicie, bo mam kilka powodów, a tymczasem dzięki za wszystko, narka i cześć.

QOTD: Kogo shipujesz w drugiej generacji? (dzieciaki, Piter, Judi, Grabek itp.)

[TOM 6] TeamPrzyjaźń i Inni - Minecraft. Rdzeń Ciemności.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz